Nie jest to film bardzo dobry, ale nie jest też zły. Akcja ratowania Jacka, przeplatana epizodami z jego wcześniejszego życia to ciekawy pomysł. Pożary są pokazane w widowiskowy sposób, w końcu budżet na to pozwolił. Sama fabuła może nie jest idealna, ale na pewno starano się przedstawić pracę strażaków w naturalny sposób. Można by to bardziej dopracować, akcja powinna być bardziej ścisła, bo odnosi się wrażenie skakania po różnych epizodach czasowych, trochę oderwanych od siebie. Czegoś tu brak, mnie się rzuca w oczy dość beznamiętny sposób uczestniczenia w akcjach, aktorzy zdają się grać jakoś sztywno i bez emocji. Samo zakończenie mnie trochę irytuje, Jack zostaje za ścianą ognia, jakby na siłę chciano pokazać heroizm i poświęcenie, ale to się niestety nie udało. Sądzę, że w prawdziwym życiu, niemożliwość uratowania swojego "brata strażaka" budzi emocje nie do opisania. Ból, szaleństwo, przerażenie, krzyk rozpaczy. Polubiłam Jacka i jego pożegnanie wzbudza spore uczucia. Bardzo szkoda, że w całym filmie tego zabrakło...