PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=192901}

P.S. Kocham cię

P.S. I Love You
7,4 164 832
oceny
7,4 10 1 164832
5,2 12
ocen krytyków
P.S. Kocham cię
powrót do forum filmu P.S. Kocham cię

Film obejrzałam tuż po przeczytaniu książki i jestem w szoku jak można zmarnotrawić i zepsuć taką wspaniała opowieść. Wycięto ze scenariusza wartościowe wątki i wstawiono takie, które niszczą całą historię, jej sens i przesłanie (np. pogrążona w żałobie żona w romansie z przyjacielem ukochanego męża?). Większość postaci jest okropnych, ale po kolei:
Gerry - nie mogę uwierzyć co Butler zrobił z jego rola, nigdzie nie był opisany jako taki pajac, to w ogóle nie pasuje do zarysu jego postaci. Był strasznie wkurzający i wyglądał jak kiepska parodia Stallone z tymi wygiętymi ustami. Straszne!
Holly - nie miała tej ikry głównej bohaterki, ale nie raziła tak bardzo jak Gerry.
Sharon - w książce kobieta z jajami, w filmie po prostu kolejna śliczna buzia, która mam mało do powiedzenia.
Denise - była ok, bo Lisa Kudrow to zdolna aktorka, jej na szczęście oszczędzono jakiś drastycznych zmian w stosunku do postaci z książki.
Daniel - wtf... To miał być miły, sympatyczny, ciepły facet z poczuciem humoru, wsparcie dla Holly. A co było? Jakiś kretyn na prochach ze słowotokiem?! Ani trochę nie było widać tej szczególnej więzi jego i Holly.
William - cały wątek chybiony...
Rodzina Holly - w książce wspaniała, zróżnicowana, wspierająca się grupa ludzi. Świetny wątek z herbatą na wszystkie smutki i wiele innych historii - w filmie kolejna kastracja.

Można by tak wyliczać długo, wiem, że każdy ma inne wyobrażenia czytając książkę i nie da się ich wszystkich spełnić, ale ciężko mi uwierzyć jak z tak pełnej ciepła, miłości i humoru opowieści można zrobić tak tandetny film. Twórcy wycieli wszystko co wartościowe i wstawili hollywodzka papkę (projektantka butów, serio?), niszcząc przesłanie książki.
Co za zawód, chyba jedna z najgorszych ekranizacji, jakie wiedziałam...
Musiałam się wyżalić, bo się wkurzyłam :(

ocenił(a) film na 5
peach

To samo dokładnie pomyslalam. Dobrze ze najpierw przeczytalam ksiazke , a dopiero potem obejrzalam film a nie na odwrot bo na pewno ekranizacja nie zacheca...Gdzie podzial sie slub Sharon, ich wyjazd na Lanzarote, historia z Richardem i ogrodem? Ten film stracil MEGA duzo przez brak wielu watkow.....

ocenił(a) film na 4
maniek889

No cóż może stanie się cud i ktoś z Anglii weźmie się za kolejną ekranizację, bo jestem pewna że zrobiliby to 1000x lepiej :)

ocenił(a) film na 7
peach

Już myślałam, że tylko ja tak to czuję. Mnie brakowało IRLANDII, pytam się po co zrobili znowu typowo amerykańskie romansidło. Nie czułam tego uczucia ( wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak jest). Najbardziej mnie zdenerwowało to, że poszła z tym kumplem do łóżka tak jakby reżyserowi brakowało już pomysłu. Przede wszystkim jednak ten film się po prostu nie bronił, nie jest to ekranizacja, do której się wraca z sentymentem. Widziałam ten film wiele razy i wcale nie chcę wracać. Najbardziej mnie bolała jednak ta IRLANDIA, BRAK LISTÓW i WYMUSZONY SEKS z kumplem męża.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones