PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=192901}

P.S. Kocham cię

P.S. I Love You
7,4 164 862
oceny
7,4 10 1 164862
5,2 12
ocen krytyków
P.S. Kocham cię
powrót do forum filmu P.S. Kocham cię

zmarły mąż z zaświatów stara się pokierować w odpowiedni sposób życiem swej małżonki, by ta na nowo odnalazła radość życia - motyw stary jak samo kino, choć tutaj akurat nie ma miejsca na żadne zjawiska nadprzyrodzone. mąż bynajmniej nie wraca jako duch - anioł stróż, a jedynie zadręcza pogrążoną w żalu wdowę napisanymi przed śmiercią listami. stężenie banału i ckliwości miejscami w ładunku mocno ciężkostrawnym, choć są tu też pewne jaśniejsze punkty. niby nie jest to zwyczajna durna komedia romantyczna, ale i tak nie zmienia to postaci rzeczy że dwie godziny to zdecydowanie za długo jak na tego typu lukrowany wyrób walentynkowy. historyjka może i ładna, dla wielu z pewnością wzruszająca, cóż tego skoro nie przekonuje ani kwadratowa facjata Swank, ani tubalny głos Butlera z offu. pewna doza dystansu też wcale by nie zaszkodziła.

ocenił(a) film na 10
Caligula

nie zgodze sie...film wzruszajacy, ktorego glownym motywem nie jest kierowanie zyciem zony zza grobu, ale troska o kochana osobe. pomoc i pozegnanie ostateczne.pocieszenie,ukojenie i wytlumaczenie.balsam dla obolalego serca i uspionego rozumu, po nieoczekiwanej utracie najwazniejszej osoby w zyciu. lacznosc doslowna, ktora trwa miedzy ludzmi nawet wtedy, gdy smierc ich rozdziela- tylko pozornie. pomysl-ktoregos dnia budzisz sie w swoim bezpiecznym domu, ale nagle tak pustym-w pustym, wielkim lozku i nie czeka na ciebie sniadanie.nie masz sie o co i z kim klocic, a lazienka zawsze jest wolna.w kuchni panuje cisza, a kolo fotela widzisz tylko jedna pare kapci ...i to twoja.i myslisz sobie-tak-wyjechal na wakacje, delegacje,zakupy-jutro tu bedzie- tu blisko mnie...i nagle nie jestes szczesliwa/szczesliwy tak zwyczajnie, z natury, z zycia-musisz sobie wmawiac to szczescie i go szukac, zmuszac sie by wstac z lozka i wypic ta niedobra kawe, ktora kiedys smakowala tak wspaniale...swiat sie zawalil...ale masz szanse sie podniesc, powolutku stanac na nogach, bo wiesz ,ze masz gdzie i w czym szukac ulgi...ulgi, ze w pewiem sposob kochana osoba nadal jest z toba,masz te listy...chocby tylko pare, chocby tylko na jakis czas... film wzruszajacy,Swank piekna w swojej innosci....chociaz czytalam tez ksiazke Cecelii Ahern i musze przyznac, ze jak to bywa zazwyczaj jest duzo lepsza od filmu...

ocenił(a) film na 10
domisku 24

film naprawdę świetny.. książki nie czytałam więc się nie wypowiem czy gorszy ale wiele uczy..
np. tego, że ludzie nie wiedzą co czynią, zanim kogoś nie stracą.. zachowują się idiotycznie, głupieją bo im zależy na drugiej osobie, kłócą się o byle co, narzekają na warunki bytowe chociaż inni mają gorzej, obawiają sie wszystkiego, odkładają wazne sprawy na później a tak naprawdę nigdy nie będzie na to odpowiedniego momentu, starają się być ze soba a żyją obok siebie... tak łatwo mozna kogoś stracić.. a trudno zatrzymać.. tu niestety mąż umiera więc Holly widzi swoje błedy po fakcie, ale film nas uczy że jeśli ma sie opcję że można kogos odzyskać.. zatrzymać lub wrócić do siebie..to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby coś zmienić w naszym zyciu. może czasem tez zmienić siebie i swoje nastawienie do życia...

ocenił(a) film na 10
nelly_85_2

szczerze? to wcale tak nie postrzegam tego filmu.
w chwile , gdy 2 osoby sa malzenstwem, zyja ze soba 24h na dobe 365 dni w roku-sprzeczki, konflikty sa rzecza naturalna, ale najwazniejsza jest umiejetnosc ich pokonywania wspolnie.nie widze jakis bledow Holly, ktorych musialaby zalowac po smierci meza...mysle, ze ten film jest bardziej o wielkiej milosci meza do zony, o probie pogodzenia sie ze strata ukochanej osoby, o milosci, ktora nie umiera razem z czlowiekiem, o ludzkich slabosciach w chwili straty,emocjach...ale raczej nie jest przestroga typu; szanuj meza swogo(zone), kochaj i usluguj, bo za pozno bedzie, kiedy bedzie w grobie...o nie:)

ocenił(a) film na 2
domisku 24

Myślę, że obie macie rację. Były momenty gdy Holly żałowała kłótni z mężem, następstwem tych wyrzutów sumienia był konflikt z klientami i wyrzucenie z pracy. A z drugiej strony jest to opowieść o tym jak pogodzić się ze stratą osoby kochanej. Gdy oglądałam ten film pomyślałam jaka piękna historia i temat, dlaczego tak to schrzanili beznadziejną grą aktorską i jakimiś tandetnymi żarcikami i scenkami które w świecie rzeczywistym nie miałaby miejsca. Sama idea filmu bardzo wzruszająca ale wykonanie tragiczne z tego powodu tak niska ocena 5/10

ocenił(a) film na 10
o_k8

film na podstawie ksiazki, w ktorej tych zartow jest nawet wiecej. a co nie mogloby miec miejsca w realnym zyciu? bo nie bardzo wiem, o ktore watki moze Ci chodzic?

domisku 24

zgadzam się z domisku24 odnosnie postrzegania filmu, nic dodac, nic ujac.
Co do Hillary Swank, echh tu pod gorke, nie wiem dlaczego, ale jakos mi nie pasowala do tej roli, tak po prostu.. ogolnie idea filmy czy ksiazki wruszajaca i sama nie wiem co jest lepsze od czego, bo dawno czytalam i ogladalam. w ksiazce wiecej zartow, na wesolo, ale podsumowujac i ksiazke i film - dajacy wiele do myslenia, pokazujacy jakie nasze zycie jest kruche i jakich wspanialych ludzi spotykamy na jego drodze.

ocenił(a) film na 10
domisku 24

nie 'kochaj i usługuj' tylko 'kochaj i doceniaj' bo życie jest krótkie i dopiero po stracie kogoś kogo się kochało widzi się jak idiotyczne stwarzało się problemy i nie potrafiło się cieszyć tym co miało się najcenniejszego...

ocenił(a) film na 6
domisku 24

Komentarz świadczący o tym że osoba ma albo podobne doświadczenia jak bohaterka, bądź bujną wyobraźnie. Może ja takiej wyobraźni nie mam, gdyż oglądając film stwierdziłem, że wcale nie jest aż tak wielce wzruszający. Sama koncepcja jest przynajmniej dla mnie trochę niedorzeczna....rozumiem doskonale że ból po utracie ukochanej osoby może być porażający, a każda rzecz która nam ją przypomina może to tylko potęgować....rozumiem także że w takiej sytuacji szaleńczo chcielibyśmy w jakikolwiek sposób skontaktować się z nagle utraconą osobą. Ale to co działo się w filmie to dla mnie co najwyżej swego rodzaju sztuczne wydłużenie cierpienia. Może są osoby które by tak chciały....ja do nich nie należę...a już całkowicie nierealne wydawało mi się że to matka dozuje córce takie "katusze"....
Czytałem gdzieś tutaj w komentarzach że słabo dobrali aktorów...i jak się tak zastanawiam to faktycznie mogło być lepiej...ja również nie czułem tej wielkiej miłość którą Swank czuła do Butlera. Wydawało mi się wręcz odwrotnie że to on ją bardzo kochał a ona tylko tak średni...mało emocji może w samej grze Swank było, w twarzy, itd. a możne w samym scenariuszu. Taki trochę dziwoląg ten film, dobrze że choć oryginalny i za to plus.

ocenił(a) film na 3
Caligula

Zgadzam się.Istnieją pewne filmy jak np. "Zakochać się" czy "Co się zdarzyło w Madison County" lub "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy.","Między słowami","Malowany welon". Co odróżnia te filmy od tego? Wyrafinowanie. W tym filmie kompletnie brakuje wyrafinowania, napięcia erotycznego, namiętności. Ich nic nie łączyło...oprócz scenariusza i myśli o wysokiej gaży.
Polecam wyżej wymienione filmy, a to dlatego, ponieważ spodziewałam się rasowego melodramatu, a nie ckliwej do granic wytrzymałości historii .
Mentalność tych dwóch ludzi mnie nie urzekła, te dwie postacie niczym mnie nie zafascynowały. Zero ognia. Nudno, schematycznie...Niczym nie zaskakujące kino.Nie przekonująca historia.
Zero niedomówień, wszystko podano na tacy, oblano lukrem, zero miejsca dla wyobraźni.
I muzyka. Nie dziękuję.

ocenił(a) film na 10
kejtnova

Ty masz jakieś problemy z dziwnym pociągiem do zdrady? tylko 'miłość' za plecami która rani innych jest dla Ciebie warta uwagi? radzę się wybrać do psychologa. W każdym z filmów które podałeś przynajmniej jedno z 'zakochanych' jest w związku i perfidnie zdradza. żałosne

ocenił(a) film na 10
aduska001

a malowany welon? gorszej szmiry nie widziałam biorąc pod uwagę namiętność albo w tym przypadku jej brak. Uczucie pokazane w P.S I love you widocznie jest dla Ciebie za trudne do odczytania. I tu choć namiętności nie widać zbyt wiele to jest ona na pewno bardziej zauważalna niż w the painted veil

Caligula

Płakałam i śmiałam się w jednym..strasznie smutny film, bardzo chciałam go obejrzeć, ale jakoś nie było okazji, ostatnio będąc w sklepie kupiłam dvd w super cenie i wczoraj wieczorem odpaliłam. Miałam nadzieję na jakiś happy end a tu nic. Szkoda, bardzo lubię Butlera, ale jego rola nie do końca mnie przekonywała. Ogólnie film ok ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones