Wyjatkowo nieprzyjemny widok. Drgajacy w agonii ptak ukazany w calej doslownosci - mozna to bylo zrobic bez zbednego okrucienstwa.
PS. Nie jestem wegetarianinem ale to nie znaczy, ze mam czerpac przyjemnosc z widoku dekapitacji koguta.
Dawniej polskie (jak i europejskie kino) się tym charakteryzowało że pokazywało WSZYSTKO, nie było tematów tabu i to jest w pewnym sensie urokiem filmów z tamtych lat. Ludzie to hipokryci - kurczaka wpieprzają aż się uszy trzęsą ale zabijanie zwierząt hodowlanych jest odrażające, toć to naturalna kolej rzeczy...
nie wydaje mi sie zebym byl hipokryta. Owszem, lubie kurczaka (zwlaszcza z grilla) ale to nie znaczy, ze mam patrzec sie na obcinanie glowy kogutowi.
Tak mnie stworzyla natura - facet, ktory ma metr dziewiecdziesiat nie moze zywic sie zielenina. A jednoczesnie jestem wrazliwy na widok krwi.
Te scene trzeba by jednak usunac.
Nic nie trzeba usuwać. Wystarczy że zamkniesz oczy jak głowa koguta ląduje na pieńku, tylko ciekawość nie pozwala Ci ich zamknąć.
Nie wiedziałam, że możność bycia wegetarianinem zależy od wzrostu. Wrażliwość na widok krwi w tym przypadku to faktycznie hipokryzja. Co innego u mnie...
ludzie o czy wy piszecie, o pierdołach! usunąć scenę z kogutem - cenzor się znalazł. nakręc se chłopie film i usuń, najlepiej cały....
Ludzie, o czym Wy w ogóle piszecie? Nie można usunąć sceny z kogutem ponieważ nie znalazła się ona w filmie bez powodu. Scena z łapaniem, a później zabijaniem koguta, to przecież prosta metafora zmagań Karlika, który miotał się i walczył o swoje niczym właśnie ten szamoczący się kogut (ptak - notabene niczym Stary Górnik – także „odstawał” od ogółu, bo nawet piał o niewłaściwych porach), aby finalnie i tak dać się „przekupić” ładnym, nowym domkiem (bo przecież od samego początku nie chodziło mu o to, aby nie mieszkać w blokach, tylko chciał zachować SWÓJ dom, ten konkretny, gdzie wychowało się kilka pokoleń w jego rodzinie). Śmierć koguta, to przenośnia końca przegranej walki Karlika oraz zabójstwo jego idei i wyznawanych wartości, o których przez cały film Habryka mówił, aby finalnie i tak pójść na kompromis z władzami.
Ta scena musiała być brutalna i szokować widza, tak samo jak szokuje nagła zmiana postawy Karlika i to, że jednak uległ presji (osobiście spodziewałem się, że będzie walczył do końca). Zwłaszcza że stało się to „tak po prostu” (dostał korzystną propozycję nowego domku i… ot tak na nią przystał. Nie było pokazanej nawet jego jakiejś wewnętrznej walki, która powinna mieć miejsce u takiego „człowieka z zasadami”), co wywołało u mnie mocny efekt „WTF????” (bardzo kiepskie zakończenie filmu, w stosunku do tego, co reżyser przez 90% czasu jego trwania starał się widzowi przekazać. Normalnie miałem wrażenie jakby nagle jakiś Cenzor narzucił Kutz’owi taki nieprzystający do całości i negujący cały przekaz filmu finał).