Strasznie się wymęczyłem na tym filmie,mimo,ze niedługi i czasem fajnie
obejrzeć jakąś ponura,ciężką produkcje.
Nic odkrywczego nie znalazłem w tym filmie.
Niewolski próbował zrobić polska wersje mrocznego kryminału,
operuje chwytami znanymi we współczesnych amerykańskich horrorach takich
jak na przykład 'Dark Water','Fear dot com'-tylko,ze wszystko jest softowe.
Nie wyszedł z tego ani horror,ani dobry film psychologiczny ani kryminał
a sam zastosowanie filtru na kamerę,użycie sonoryzmow i długie ujęcia nie zbudują klimatu.
Historia banalna-detektyw na tropie zbrodni,coś mu odbija,mamy obowiązkowo tez i panienkę
a w międzyczasie dużo łażenia i nadętych 'tajemniczych' sytuacji.
Zaciekawił mnie watek kogoś kto z powodu psychozy boi się 'nawet niezapłaconego rachunku za telefon' i nie opuszcza mieszkania przed zmrokiem-w tym kierunku to wszystko się powinno rozwinąć.
Wniosek końcowy-polski twórca nieudolnie naśladuje mistrzów z Ameryki
a nie umie przekazać widzowi Swojej wizji i stylu.
No cóż takie rzeczy tylko geniusze potrafią.
No ale Niewolski to nie tylko 'Palimpsest' ale genialna 'Symetria'-bardziej osadzona w naszych realiach i nie tak pretensjonalna.
A jeśli chodzi o kryminały i polskie filmy psychologiczne to lepsze i oryginalniejsze powstawały w erze zniewolenia w latach 80tych.
Moze właśnie dlatego.
4/10
Na szczęście to tylko Twoje zdanie, Symetria może i genialna nie jest ale to dobry film.
Aha, kolega od Palikota, rozumiem i pewnie nie takie cuda i dziwy w pseudo-socjaldemokratycznym cyrku widział... Niemniej ocenianie takiego filmu na 1/10 to idiotyzm... Zresztą po ichniej filmotece widzę, że mainstream się kłania lub kompletna chała, toteż nie ciągnę tematu... Kończ Waść, wstydu oszczędź.
ja sie wstydze dawac temu smieciowi 1 bo zasluguje na ZERO i nizej.
ichniej = jajkiejs baby
palikota grzybie wybralem bo to slowo zaczyna sie jak ten gniot.
ale jestes zbyt gupi by to pojac.
Lepiej dobieraj słowa, a nie wyjdzie Ci zlepek głupot. Rymowanie dla samego rymu nazywa się rapem, a ty mi na rapera nie wyglądasz. Wciąż za mało inteligencji, co przejawia się w ocenie i postach (bierz przykład z autora tematu, któremu film się nie podobał, a mimo to użył, dość trudnego dla Ciebie słowa UWAGA!, argumentów, a także dostrzegł i pozytywne aspekty filmu).
Ichniej=czyli jakiejś zbiorowości (w tym przypadku Ciebie i Twojej [nieinteligencji])
A tu masz link do słownika, bo książkowej wersji u Ciebie w domu pewnie brak:
http://www.sjp.pl/ichniej
Miłej lektury.
Polecam także skończyć w końcu gimnazjum. A teraz kończę, nie będę przeszkadzał w seansie kolejnego niegorszącego, niewymagającego filmu. Nie zapomnij jednak pochwalić się mamie swoim rymem, a także tym jak dokopałeś jakiemuś fagasowi na forum....
Uchhhh... Powiało elkowencją paniczyku. Nie zmienia to faktu, że polskiego stosować nie zwykłeś. Nie będę Ci tłumaczyć jak się "ichniej" stosowało w zamierzchłych czasach, bo aluzji i tak nie zrozumiałeś.
Poziom Twoich wypowiedzi świadczy o tym, że brak Ci jakiegokolwiek pojęcia o filmie. "The Wall", czy "Hair" w Twoich ulubionych mają taki sens jak kwiaty w chlewie. Nie potrafisz wypowiedzieć się na temat filmu, brak Ci argumentów, a językiem potrafisz wywijać tylko w takt obraźliwych farmazonów. A tak dziwnych sucharów jeszcze nie czytałem... Musisz mieć z 15 lat...
Wybacz, ale Twoja wypowiedź najlepiej obrazuje komu do zera najbliżej... Życzę więcej ogłady, kultury. Zwyczajnie dorośnij, a później gdziekolwiek pisz/mów... Sam zacząłeś, ja kontynuować dyskusji z tak prymitywnym oponentem nie muszę. Nie w takich warunkach, przy takim poziomie kultury jak Twoja, oraz braku jakichkolwiek argumentów z Twojej strony.
Każdy sobie może powiedzieć: "film jest denny i h...j". Masz do tego prawo, nawet będąc kompletnym dzieckiem. Cóż jednak z tego, skoro swoim językiem ukazujesz, ze daleko Ci do jakiejkolwiek wiarygodności? Nie umiesz grzecznie przedstawić swoich racji, tylko wypisywać bzdury, szukać zaczepki? Forum jest do rozmów, dyskusji. Ja natomiast prowadzę tu monolog, gdyż Twoje wypowiedzi to same przekleństwa i obelgi...
Powodzenia...
Przeklinaj dalej, daleko zajdziesz.
Może tak dla odmiany coś konstruktywnego byś napisał chłopcze? Na przykład o filmie... Bez obrażania, prymitywnych tekstów.
Dalej się w to bawisz smyku? Zabawny jesteś. Odzywać się po niespełna kwartale i to tak cnotliwymi słowami. Widzę, że profil zabezpieczyłeś. Nie żebyś się czegoś wstydził. Aha, no i cierpliwość, dosadność, treściwość, uprzejmość, trafność, opanowanie, spryt to twoje najmocniejsze strony. Toż to normalnie partyzantka. Jesteś zaprogramowany jedynie na chamstwo, czy jednak coś błyskotliwego udaje Ci się sklecić czasami? Tak się składa, że jestem bardzo cierpliwy jeśli chodzi o takich ograniczonych językowo trolli, a wkurzanie ich to czysta przyjemność.
Także reklamuj się dalej. Pracuj na permanent bana, gdyż świetnie Ci idzie.
Widzę, że nie zrozumiałeś zupełnie tego filmu. Nie wiem dlaczego szukasz nawiązania do horrorów amerykańskich czy kryminałów. Ten wątek to tylko tło. Film jest wybitnie osadzony w "naszych" realiach.
To mocny film psychologiczny o alkoholizmie. Dorośniesz to zrozumiesz.
Kurde jak dla mnie - na "made in Poland" - całkiem dobre filmidło. Chyra się wczuł, popić lubi poza planem, więc wypadł wiarygodnie ;) Dobra ścieżka dźwiękowa i brawa dla oprawy wizualnej - od zdjęć, po scenografię z klimatem. Zaczynam dostrzegać, że to nasze polskie kino to nie tylko duuurne komedie dla publiczności lubującej się w postaciach, pokroju Jolanty Rutowicz.
Chyba coś przegapiłeś, najpewniej jakąś połowę filmu, bo nie za bardzo ogarnąłeś puentę.
* a w dark water nie ma za bardzo czego naśladować, kwestia amerykańskich MISZCZÓW to inna sprawa, chętnie się dowiem jakich konkretnie
Tak uważnie oglądałeś, że nie dotarło do Ciebie, że osobą, która bała się niezapłaconych rachunków za telefon był sam główny bohater. Chyba jednak lepiej było po prostu oglądać film, a nie klasyfikować techniczne chwyty zastosowane do budowania nastroju.
Nastroj,muzyka,wciagajaca fabula,jednym slowem ogolne wrazenie po obejrzeniu (i jeszcze w trakcie)
sa o wiele istotniejsze niz jakies tam nie zaplacone rachunki telefoniczne.
Ktos to wpakowal,zeby na sile nagmatwac.
A bez generalnej idei,szkieletu scenarzysta moze sobie komplikowac,dodawac intrygi
jak bombki na choinke a i tak jego wysilki ida na marne.
Tylko, że tam właśnie jest idea, której wszystkie te pomysły i zwody fabularne są podporządkowane! I to z żelazną konsekwencją! :D Właśnie ten koncept stanowi najmocniejszy walor i clou urody filmu. Klimat, zagadka i gra aktorska też na pewno są silnymi atutami, ale to właśnie dość oryginalny i bardzo skrupulatnie zrealizowany pomysł główny sprawia, że daję temu filmowi 10, a nie 4. Bo tak ogólnie, to ja za taką mroczną atmosferę i klimatami w stylistyce Lyncha nie bardzo gustuję.