Z jednej strony to kolejna prosta historia o zagubionych, szukających siebie młodych ludziach, ale z drugiej to film kameralny, intymny, szczery z bardzo fajną stylistyką i ciekawie wyreżyserowany. Bardzo mi się podobało - klimat, sposób kręcenia, dialogi, naturalność, a do tego nieźle zagrany (nie tylko Roberts).