Powieść - zjadliwa tragifarsa przerobiona na głupawą komedię.
Zakończenie filmu - po prostu boki zrywać ze śmiechu.
Nie sposób się uwolnić od porównania z "Karierą Nikodema Dyzmy. W "Karierze" reżyserowi udało się uchwycić ten zjadliwy sarkastyczny humor pierwowzoru. Z "Pamiętnika" zrobiono tylko nieśmieszną komedię.
Całkowicie zawiodła Winnicka. Kompletnie nie zrozumiała postaci. Z głównej postaci zrobiła zwykłą idiotkę, co bardzo spłyciło postać, a przy tym wcale zabawne nie było.
Łapicki też nie dał rady. Postać drętwa. Nic intrygującego.
Obejrzeć można, ale tylko jako odrobienie zadania domowego.