Film wywołujący gniew, współczucie i nadzieje. Czarny Ląd jednak to haos, nędza, okrócieństwo i wyjątki, ktore potwierdzają najgorsze prawdy o braku przyszłości dla tego kontynentu. Sam obraz emocjonalny bardzo.
Filmu jeszcze nie oglądałem, ale z tego co widzę to mogę się domyślić, że akcja rozgrywa się w Papui-Nowej Gwinei, a w Afryce to ona nie leży.
Jakie to ma znaczenie gdzie żyją Murzyni. Zawsze jest tak samo. Przemoc, nędza i brak perspektyw. A jak słyszę, że to wina białych to pusty śmiech mnie ogarnia. Oni nie chcą żyć inaczej bo musieliby ruszyć leniwe tyłki i mózgi. I to nie tylko do tańca..
Tak jakby to biali nigdy się nie mordowali niszcząc życia tysięcy niewinnych rodzin, każdy kraj ma swoją historię i jakbyś nie starał się jej gloryfikować zawsze znajdzie się kilka czarnych kart. Z krajami "murzynów" jak to powiedziałeś najczęściej wiąże się eksploatacja ziemi czyli wydobycie surowców za które ludzie umierają bo biały musi mieć miedź na klamki oraz kiepska sytuacja polityczna.
Wiązanie tego wszystkiego z kolorem skóry jest śmieszne i pachnie hipokryzją.