Moja to doktor Stephen Maturin bo podziwiam go za jego inteligencję, wiedzę medyczną i
miłość do natury a także za to że tworzy jakby alter ego dla kapitana Aubreya , jest nie tylko
jego bliskim przyjacielem ale też głosem rozsądku . A wy kogo i za co najbardziej lubicie ?
Blakeney, za odwagę, hart ducha, za przywiązanie, ciekawość świata i scenę kiedy wdziera się na pokład Archeona (chyba tak się to pisze) niczym rasowy Bukanier. Wrażliwość, męstwo, odwaga, dociekliwość, nieustępliwość, to jego cechy. Mam wrażenie że kapitan "Lucky" i Blakeney to jedna i ta sama osoba, tylko wiek postaci się nie zgadza. Nawet nie przeszkadzało mi to co zazwyczaj mnie drażni w bohaterach z książek i filmów, a mianowicie brak skazy na świetlanym diamencie którym uczynił go autor.
O ja też go lubię , zwłaszcza odkąd zaprzyjaźnia się z doktorem Maturinem :))) A tak na serio to fajny z niego chłopak , szkoda tylko jego ręki no ale nawet okaleczony nie traci pogody ducha ani odwagi i sprytu a to bardzo dobrze o nim świadczy . Jest nad wiek dojrzały a scenka o której mówisz pokazuje że ma też spore zdolności przywódcze . No i ma talent przyrodniczy i malarski . Po prostu ideał :) Chociaż moim jest jednak Maturin mimo wszystko :)))