Nudny czasem poprostu idzie zasnac i za co te oskary...
To jeden z tych nielicznych filmów, którego geniuszu nie pojmie szersza publika, niestety. "Pan i władca: na krańcu świata" dostał 2 Oscary i to za najlepsze zdjęcia i za najlepszy montaż dźwięku. Prawdopodobnie zasłużone Oscary. Ważniejszych nie dostał dlatego, że rok 2003 to rok bardzo udany i obfitujący w naprawdę świetne filmu, była silna konkurencja, choć uważam, że film Weira jest zdecydowanie lepszy od takiego "Powrotu króla", który dostał Oscara za najlepszy film. "Pan i władca: na krańcu świata" to wspaniałe, wielopłaszczyznowe dzieło. Przy nim, taki "Powrót króla" jest bardzo malutki.
nie sądzę, żeby był wiele lepszy od Powrotu Króla. Kwestia gustu.
2003 był raczej kiepskim rokiem dla amerykańskiej filmografi. Moim skromnym zdaniem dwa najlepsze filmy, które miały szanse na statuetki (w tej czy innej kategorii) to '21 gramów' i 'Miasto Boga'. Tyle ze ten pirwszy jest meksykańskiego reżysera, a drugi brazylijskiego.
Gdzież tam. Rok 2003 to bardzo mocny rok kinematografii amerykańskiej i nie tylko. To tylko niektóre z dobrych filmów jakie powstały w 2003 roku: Powrót Króla, Pan i władca, Niepokonany Seabiscuit, Kill Bill, 21 gramów, Rzeka tajemnic, Między słowami, Gdzie jest Nemo, Życie za życie, Dogville, Naciągacze, Monster, Słoń, 11:14, Szkoła rocka, Wyścig z czasem, Odmienne stany moralności. Można wymieniać i wymieniać, a jeszcze dodać do tego zagraniczne: Kontrolerzy, Dziewczyna z perłą, Good Bye Lenin, Powrót, Inwazja barbarzyńców...
jak dla mnie 6 na 10 od...strony technicznej film swietny.....scenariusz jednak troche kuleje.:(:(:(:(:(:(:(nie zaciekawila mnie ta cala historia przedstawiona w filmie:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
W takich filmach trzeba gustować. To nie kino komercyjne pełne seksu, superbohaterów i pięknych kobiet. A jak komuś się nie podobało, to niech nie zniechęca innych!
Prowadzone są podobno rozmowy w sprawie nakręcenia części drugiej. Już nie mogę się doczekać ;)
Dla mniej wymagającego widza są "Piraci z Karaibów" - dałem im 8mke, jako fajny film w swojej kategorii,ale do "Pana..." się nie umywają.
Za młody jesteś. Mnie też się nie podoba, ale oglądając w wersji angielskiej można "nacieszyć ucho" ładnym akcentem i fajnymi dialogami. Mnie się nie podoba ogólnie dlatego, że zupełnie nie jest to moja tematyka.
Człowieku jak nie masz nic wspólnego z morzem i nie żeglujesz to po co się w ogóle bierzesz za recenzje dzieciaku... Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, a i te oskary są w 100% zasłużone.
Czyli jeśli nie żegluje i nie ma nic wspólnego z morzem to nie wolno mu wypowiadać się na temat filmu?