mozna nakrecic dobry film bez kolosalnego budzetu i powalajacych efektow specjalnych. ten film jest tego doskonalym przykladem. gdy skonczylem go ogladac, natchnal mnie pozytywna energia, ze warto oddac sie zajeciu, ktore kochamy robic. film jest piekny i lekki, doskonaly na coraz gorsze czasy. a muzyka? niesamowiata i powalajaca. polecam go wszystkim, dla ktorych kino amerykanskie, czasami glupkowate i robiace z widza debila, przejadlo sie
Muzykę znałam już wcześniej. Dzis obejrzałam film. Jest piękny i nie uważam go, jak niektórzy, za bajkę. Muzyka czyni z człowieka inną osobę. Mnie zmienia. Ten film to także opowieść o geniale wychowawczym, bo same chęci nie wystarczą. W podejściu do człowieka tak jak do muzyki czy jakiejkolwiek innej sztuki potrzebna jest miłość. Tak sobie myślę, że DOBRY nauczyciel zwykle jest skazany na to, że inni poza uczniami go nie docenią. Tak już jest jak oddaję się im całego siebie.
Na ciekawe komentarze odpowiadam, dopisując podobny w rodzaju, temacie i przesłaniu film pt: "Być i mieć"
p.s: A dla relaksu polecam obejrzenie filmu polskiej produkcji, pt: "Jasminum".
pozdrawiam
a nie zastanowiło nikogo z was dlaczego dorosły Pierre, po tym jak Pepinot przyniósł mu dziennik Mathieu, nie zapamiętał nawet jak nazywał się wychowawca, któremu tak naprawdę zawdzięcza swoją karierę? mnie to trochę zasmuciło..
Nie zwrocilem uwagi na ten fragment, ale wydaje sie, ze nie zapamietal nazwiska, natomiast bardzo dobrze zapamietal ksywe i cala osobe. Czesto tak bywa. Np. nie pamietam nazwiska mojej ulubionej nauczycielki historii z liceum, ale swietnie pamietam ja sama, lekcje, ktore prowadzila, ich atmosfere, gorace dyskusje, ktore prowadzilismy.
Dzieciaki nie przywiązują tak wielkiej wagi do nazwisk :)
Film rewelacyjny, świetnie nakręcony, piękny.
Wlasnie go wczoraj ogladnalem. W TV, po raz pierwszy, bo jakos go ominalem, gdy wchodzil w Polsce na ekrany. Film, ktory pomaga w kilku aspekatach. Przekonuje, ze w tym zalewie kinowego chlamu, bylejakosci, glupoty, mozna znalezc od czasu do czasu perelke. Ze jeszcze nie wszystko stracone. :) Gerarda Jugnot widzialem w kilku filmach, w ktorych gral podobna role. Np. Pan Batignol - film o przemianie czlowieka, o szlachetnosci i dobrze, ktore tkwia w wielu z nas i ujawniaja sie w momentach proby. A wczesniej ogladalem go w roli prowadzacego grupe skautow w gorach - niestety tytulu nie pomne. Wiele podobienstw z "Panem od muzyki".