PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=408269}

Panna Marple: Nemezis

Marple: Nemesis
7,0 2 144
oceny
7,0 10 1 2144

Panna Marple: Nemezis
powrót do forum filmu Panna Marple: Nemezis

Scenarzysta-reżyser przeczytał książkę chyba do połowy. A od momentu, w którym przestał czytać, spie...resztę fabuły. Jak można było tak po prostu spisać na straty ten wyjątkowy przebieg i atmosferę ostatniej części książki i zakończenia? Porażka. Niech własne naginane pomysły kręcą sobie na własne konto, a nie cudze.

ocenił(a) film na 2
adipiscor

Właśnie, zupełnie nie rozumiem tych drastycznych zmian w fabule, tym bardziej że oryginalnością nie grzeszą. Do tego w co drugim filmie firmowanym marką "Miss Marple" głównym motywem zbrodni jest lesbijska miłość. Nie żebym coś miała do osób odmiennej orientacji, ale tu już strasznie zawiewa tanim romansidłem i unowocześnianiem materiału, który wcale takiego liftingu nie potrzebuje. Gdyby to BBC zajmowało sie to serią, nie byłoby takiego partactwa.

ocenił(a) film na 3
milkaway

Słuszna obserwacja z tymi les-wątkami. Z kolei Poiroty "ugejowiają", wbrew fabule oryginału ("Pięć małych świnek", "Karty na stół", "Wigilia wszystkich świetych", "Śmierć na Nilu"). Może w ostatnim odcinku zrobią scenę łóżkową Poirot'a z Hastingsem i Jappem;-) . No niby to jakieś urozmaicenie, ale tak jak piszesz - ten materiał tego nie potrzebuje.

milkaway

Mnie również nie spodobał się ten epizod! Czego to oni nie wymyślili, poza tym co wymyślili! A lesbijski wątek mnie dziwi, bo w książce Collette kochała Verity jak córkę. Czy każda relacja między ludźmi ma być interpretowana seksualnie?

adipiscor

Myślisz, że do połowy? Bo ja odnoszę wrażenie, że nawet jednej czwartej nie przeczytał. Od pierwszych scen już wszystko jest nie tak jak powinno... Obejrzałam tylko kawałek i wyłączyłam to badziewie... To poza tytułem i Panna Marple nie ma nic wspólnego z książką...

ocenił(a) film na 3
Alciunia87

Pewnie masz rację, nie pamiętam dobrze książki - może tym lepiej;-) Natomiast ostatnio widziałem "Próbę niewinności". Książki nie czytałem, ale film podobał mi się najbardziej ze wszystkich Marplów, chociaż fanem Geraldine nie jestem ani trochę. Warto obejrzeć do poobiedniej drzemki w niedzielę lub sobotę rano, zamiast safari z Czubówną:-)

adipiscor

To uwierz mi na słowo, wczoraj skończyłam czytać książke :)

ocenił(a) film na 3
adipiscor

...małe update: dzisiaj "Błękitne Geranium" z McKenzie przebiło "Próbę niewinności".

adipiscor

Refn zawsze chadza własnymi ścieżkami, czy wolałbyś, gdyby od A do Z nakręcił scena po scenie książkę? To jego własna wizja i facet już nie raz udowodnił, że umie robić filmy. Jeśli masz coś do zarzucenia, to ok, ale nie trzymanie się oryginału to słaby argument, bo nikt nie mówi, że to sztywna ekranizacja.

ocenił(a) film na 3
Kamil_Maciejewski

Moim zarzutem nie jest to, że odszedł od oryginału, ale że odchodząc stworzył jakieś naiwne byle co na podstawie całkiem niezłej książki. Gdyby to był dobry film, to jasne - niech sobie z książki Christie ma tylko tytuł. Ale dla mnie zmiany usunęły naprawdę klimatyczne sceny, w zamian wnosząc tandetę. Znam przykłady filmowej ingerencji w książki Christie, które moim zdaniem momentami dały lepszy obraz, niż książka ("Tragedia w 3 aktach, "Pięć małych świnek", "Na pogrzebie"), ale tu powstał gniot i syf i to raczej miałem na myśli.

adipiscor

Nie oglądałem jeszcze tego filmu, ale Refn czasem ukrywa sens naprawdę głęboko i trzeba niezłej "rozkminy" żeby odkryć co autor miał na myśli (np. Valhalla Rising"). Muszę obejrzeć, ale obawiam się, że może mi braknąć wiedzy no i nie czytałem książki.
PS. Miłośnikom Christie polecam "Lód" Jacka Dukaja - świetna polemika do "Morderstwa w Orient Expressie"

Kamil_Maciejewski

Skoro scenarzyści tej serii mają taką wyobraźnie, że filmy niemal wcale nie przypominają książek, to niech lepiej napiszą coś od początku do końca własnego, z własnym tytułem i postaciami, zamiast tworzyć film udający coś, czym nie jest.

ocenił(a) film na 3
Pablo69

A tak przy okazji to polecam najlepszą moim zdaniem Marple: "Błękitne Geranium", jakoś mi się zawieruszyło i dopiero dzisiaj obejrzałem.

ocenił(a) film na 6
adipiscor

Ha, nie jestem sama! Akurat byłam świeżo po książce i podejrzewam, że gdyby nie obecność Granta w obsadzie (dołożenie Raymonda to chyba jedyna zmiana, którą mogłabym znieść), zapewnie odpuściła bym sobie w połowie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones