stąd pewnie ta niska średnia. Strona wizualna zupełnie uniemożliwiła mi odbiór treści.
Kto ma zobaczyć i tak zobaczy, ale trudno mi uwierzyć, że to się może podobać. Tylko jedna scena (walka Jakuba z aniołem) mnie rozbawiła.
Nie rozumiem zarzutu co do strony wizualnej. Toż to jedne z lepszych zdjęć w filmach Godarda (przynajmniej na tle paru filmów z lat 60.)
Co do treści, to tym razem Godardowi udało się nawet nie przedobrzyć na tyle, by film był niestrawny, oczywiście pewne jego "artystyczne" odchyły mają miejsce, ale jest do przełknięcia.
Naprawdę nie rozumiem, jak obcowanie z najsłynniejszym dziełem Rembrandta (w końcu Jerzy próbuje przetłumaczyć ruchy pędzla na język filmu) można uznać za... nieatrakcyjne.