Skoro "typowe" dla Polaków jest, że uwielbiają bohaterów i powstańców, to czy nie byłoby logiczne, że "typowi" Polacy kochali by za to ten film? A i ocenę ma 7.5 czyli bliską Twojej. Na imdb.com (serwis międzynarodowy) ma 6.9, cholera czyżby "te same osoby" zaniżyły ocenę temu dziełu??

Dodam jeszcze, że po stornie zbuntowanych kolonii walczyli Kościuszko i Pułaski - już to powinno budzić sympatię "tych Polaków" do Amerykanów - idąc Twoim tokiem rozumowania

Szczerze mówiąc nie interesuje mnie ocena, tak tutaj jak i na imdb. Pisałem to przede wszystkim do osób, które wytykają temu filmowi patos i gloryfikację Amerykanów, jednocześnie nie zwracając na to uwagi, gdy podobnie pokazane są losy Polaków.
Prościej się już nie da, więc jak, zrozumiałeś?

film jest ch ujowy, a mentalność polaka to ty masz autorze, nie każdy musi jeść co mu hamerykanie podadzą na talerzu...

a komu ja karzę? nikt nic nie "musi" to moja opinia, jak jej nie szanujesz to ja nie szanuje ciebie, żegnam.

Tylko że ten film jest naprawdę propagandą, a walka "Amerykanów" o niepodległość miała miejsce w zupełnie innej sytuacji i okolicznościach niż walka Polaków o niepodległość. O ile zaborcy zlikwidowali państwo polskie i mówili innymi językami i mieli inną kulturę niż Polacy, o tyle w Ameryce biali koloniści odbierali Indianom coraz to nowe tereny, a kiedy władze w Londynie zakazały im osiedlać się na zachód od Missisipi, to koloniści się zbuntowali i wszczęli walkę ze swymi de facto rodakami. Przecież jedni i drudzy mówili po angielsku. Byli Brytyjczykami urodzonymi w Ameryce.
A kiedy ogłosili niepodległość, to zaczęli systematycznie spychać Indian coraz bardziej na zachód, aż w końcu zabrali im wszystkie ziemie i zamknęli w rezerwatach. Ale film "Patriota" przedstawia ich jako szlachetnych idealistów, za to Brytyjczyków lojalnych wobec króla przedstawia jako sadystów, zwyrodnialców i potwory. Zero w tym obiektywizmu i prawdy historycznej.

posty tego typu moglbys pisac pod kazdym filmem, a ludzie i tak probowaliby Cie zgnebic. 10/10 wypowiedz, ujales wszystko. przyszla nowa moda na jazde po amerykanach, mimo ze w top100 wiekszosc filmow jest amerykanska..

najbardziej polaczkowe jest pie.rdol.enie o "polaczkowości". Każdy człowiek ma więcej zrozumienia dla siebie i swojej sytuacji niż dla innych. To oczywiste, że bardziej rozumiemy sytuację naszych ojców niż jakaś wojnę 250lat temu za oceanem, która nie miała większego wpływu na nasz kraj. A skoro porównujesz to powstanie do naszych to proponuję poczytać trochę zanim się wypowiesz bo Trojden ma rację.

"Typowo amerykański film", patos, gloryfikacja bohaterów, propaganda... no, co prawda to prawda, przypieprzają się o to, a dokładnie to samo jest w Karol, człowiek który został papieżem. Ale skoro już jest o Papieżu polaku, to wiadomo, niewolno złego słowa powiedzieć... paranoja...

Każdy naród ma swoją mitologię, kanon legend i nie zmienisz tego. Patos nie jest czymś złym, jeśli jest w nadmiarze. Uważam, że "Patriota" nie przekroczył granicy. Co innego Pearl Harbor - tam patos przygniata, choć to, co różni patos w amerykańskich filmach od polskiego wydania - Amerykanie potrafią nawet z patetycznego zrobić niezły film (skądinąd Pearl Harbor ogląda się dobrze), a jak byłem w kinie na "Bitwie Warszawskiej" to w niektórych momentach czułem się niezręcznie.

Lepiej bym tego nie ujęła