Przepraszam za wyrażenie ale takiego kału dawno nie oglądałem. Film nakręcony dla idiotycznej bezmózgiej i wiecznie uśmiechniętej widowni amerykańskiej która podczas seansu wpierdziela smaczne hamburgery. Film pełen żenady i patosu. Film który jest tak głupi, że aż śmieszny. Przykłady? Już na początku filmu. Bitwa o Anglię. Główny bohater - pilot zostaje zestrzelony i uderza swoim samolotem o wodę. Trup? Ależ skąd samolot pod wpływem uderzenia w wodę nie rozlatuje się tylko nurkuje haha, tak dokładnie nurkuje. A później nasz amerykański hero będzie dalej wybawiał świat. Nawet tam gdzie nasze kochane jankesy dostały łomot czyli pod Pearl Harbor. Tak, jest jak Superman. Zniszczy On dużo skośnookich. Ten film to dno i metr mułu. Stawiam 4 tylko dlatego, że sam atak na Pearl Harbor ma rozmach i robi wrażenie. W końcu wywalono na to ścierwo miliony dolarów...