Rutynowy i solidnie zagrany, acz raczej nieprzyjemny thriller o zainfekowanym wirusem HIV gwałcicielu, który atakuje i terroryzuje kobiety w Los Angeles. Ofiarami Brandona Poole'a padają dwie młode kobiety (przyszłe modelki) zatrudnione przez eks-modelkę i obecną szefową topowej agencji (Deborah Shelton). Brandon (Tom Dugan) nienawidzi kobiet i obwinia je o chorobę, zatem mści się na młodych kobietach (zazwyczaj modelkach, ale nie tylko) za doznaną w przeszłości 'krzywdę'. W końcu zaczyna osaczać Deborah Shelton...

"Perfect Victims" bliżej do takich filmów jak "Forced Entry" (1975), "Born for Hell" (1977) czy "Don't Answer the Phone" (1980) niż do niskobudżetowych slasherów z lat 80-tych. To w zasadzie film eksploatacji, albo inaczej: AIDSploitation. Tak czy owak centralna idea mizoginicznego gwałciciela z AIDS jest całkiem mroczna, a postać Brandona odpychająca. Film momentami trzyma w napięciu, sceny ataków przyprawiają o gęsią skórkę, jednak tempo akcji czasem troszkę siada. Mimo wszystko "Perfect Victims" warto obejrzeć.

Pierwszy seans: 2 czerwca 2008 roku, dzisiaj ponowny. 7/10. Czas trwania: 99 minut.