PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4406}

Pewnego razu na Dzikim Zachodzie

C'era una volta il West
8,0 49 739
ocen
8,0 10 1 49739
8,9 22
oceny krytyków
Pewnego razu na Dzikim Zachodzie
powrót do forum filmu Pewnego razu na Dzikim Zachodzie

"Siedmiu Wspaniałych" było o wiele lepsze.

ocenił(a) film na 7
elohortex

też mi sie tak wydaje chociaż nie można tego tutaj pisać bo maniacy zaraz po tobie pojadą ...ale nie ja

ocenił(a) film na 10
elohortex

Ja uważam "Pewnego razu..." za za arcydzieło (i nie tylko dlatego, że nakręcił go Leone, ale dlatego, że moim zdaniem jest to film ponadczasowy, bla, bla bla - po prostu super) i wcale nie uważam się za "snoba".

Zresztą o czym ta dyskusja? Jednym się podoba - innym nie.
A jak ktoś mówi, że film jest super, tylko dlatego, że tak wypada, o już inna sprawa, ale nie sądzę, żeby tak było.

ocenił(a) film na 10
elohortex

Fragment mojej odpowiedzi z tematu niżej, który zacytowałeś Jimmy, pozbawiłeś kontekstu. Wiadomo, że obecność filmu to nie żaden argument, to tylko ciekawostka. Ale jeżeli ktoś się dziwi, jak ktoś nazywa film "arcydziełem", to mam prawo przypomnieć: "Hej kolego, nie jestem sam, to przecież film, który podoba się szerszej publiczności".

Poza tym sama wzmianka o rankingu, o "snobizmie" jako takim, nie świadczy. Dla przykładu powiem Ci, iż Obywatela Kane'a oceniłem na 7/10. Dlaczego? bo mnie wynudził.

Dlatego skończ. Mam dość takich konwersacji na filmwebie.


Pozdrawiam, Jimmy. Wyluzuj trochę.

ocenił(a) film na 7
Uzi

Dzisiaj leci. Obejrzę i ocenię. Żadnej taryfy ulgowej:)

ocenił(a) film na 10
użytkownik usunięty
Uzi

W kwesti formalnej, na samym początku pragnę zaznaczyć, iż do mnie ten film to arcydzieło - 10/10.
Natomiast dywagacje w stylu - "7 wspaniałych" lepsze od "Pewnego razu..." mozna prowadzić z kimś kto podaje jakieś konkretne argumenty dotyczące wyższości jednego filmu nad drugim, a nie zawiera wypowiedzi w jednym zdaniu.
Jak trol - nomen omen.

"Pewnego razu..." jest filmem orginalnym, nie czerpiącym pomysłu z dzieł Kurosawy, jak "7 wspaniałych" Sturges`a czy "Za garść dolarów" Leone.
I mimo, że oba "rimejki" są zrobione w sposób doskonały i orginalny, to jednak są to rimejki.
Dlaczego więc "Pewnego razu..." a nie "7 wspaniałych"??
Orginalność pomysłu, kreacje aktorskie, muzyka Morricone, profile postaci, i ten typowo "Leonowski" klimat - dłużyzny oj dłuzyzny rulez.

ocenił(a) film na 7
Uzi

to załóż sobie nowe konto
albo najlepiej nie pisz więcej wcale i po sprawie nie będziesz musiał unikać konwersacji

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Jakbyś nie zauważył to ja "konwersacji" nigdy nie unikam. Ale o "snobizmie", i tym podobnych, po raz setny, rozmawiać po prostu nie mam ochoty.

Temat jest o filmie pt. "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" i "Siedmiu wspaniałych".

Nie jestem w stanie się nawet tutaj ustosunkować, bo Siedmiu wspaniałych, przyznam się jeszcze nie widziałem.

ocenił(a) film na 7
Uzi

no to jeden + ze sie chociaż przyznałeś co do reszty argumentów na temat uziego uziego 2 i uziego 3 to mam to w dupie szczerze powiedziawszy i nie lubię pisać tylko z tym jednym więc nie mam obiektywnego zdania kolejny temat czas zapomnieć
ps skończ zajmować sie starociami i radze nadrobić filmy z Smithem ,albo znajdź więcej czasu na jedno i drugie wiem ze to trudne ...ale postaraj się bo boli mnie to że Smitha oceniasz na 1 a nie widziałeś najlepszych jego filmów tylko jeden lub dwa bądź co bądź tragiczne

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Nie wiem ile dałem Smith'owi, ale na pewno nie "1". A filmów widziałem pewno i więcej od Ciebie.;-)

ocenił(a) film na 10
elohortex

Nie wiem jak słaby remake "Siedmiu Samurajów" może być lepszy od "Pewnego razu na dzikim zachodzie" >.>

ocenił(a) film na 9
Tanatos

Nie przepadam za westernami i wczoraj byłam bardzo zmęczona, ale pomimo wszystko obejrzałam ten film, bo był świetny.

Muzyka, aktorstwo, a przede wszystkim perfekcyjnie stworzony klimat rodem z Dzikiego Zachodu. Niedawno widziałam ,,Siedmiu wspaniałych" i był emitowany za dnia, jednak nie oglądałam go z takim zapartym tchem, jak obraz Leone.

Z czystym sercem daję 9/10.

ocenił(a) film na 7
elohortex

Po sobotnim seansie wiedziałem że tutaj rozpęta się wojna, i nie myliłem się. Również uważam że "Siedmiu Wspaniałych" było lepsze. Tylko Uzi wyluzuj, takie moje zdanie. w "Pewnego razu..." urzekło mnie jedynie aktorstwo Fondy i Bronsona, a w szczególności tego drugiego. Nie powiem bo film ma ten klimat ale to jeszcze nie to, żeby wywołać u mnie coś głębszego. Ocena trochę zawyżona bo aż 7/10.

"Nikomu nie działam na nerwy. Od czasu do czasu wpadnę na Prison Break, nie siedzę tam cały czas, jak Jecks, Depp i Bover." - nie ograniczaj mnie tylko do PB.

ocenił(a) film na 10
Jecks

Ale kiedy, ja Ciebie naprawdę tylko na forum PB widziałem.

"Również uważam że "Siedmiu Wspaniałych" było lepsze."
Masz prawo do takiego zdania. Tak jak mówiłem, ja siedmiu wspaniałych nie widziałem, więc się nie wypowiadam.

Tylko jestem ciekawy, czy chcesz porozmawiać o filmie, czy tylko tak, od czapy, dałeś mi coś do zrozumienia.
Bo ja już spotkałem się z osobami (i nie mówię tu o prowokacji), którym muzyka się nie podobała, dlatego zapytam, czy aby na pewno "urzekło" Cię TYLKO aktorstwo?

ocenił(a) film na 7
Uzi

Może to zabrzmieć głupio, ale oglądając filmy jedynym czynnikiem, na który nie zwracam uwagi jest właśnie muzyka. Lubie muzykę i często słucham muzyki, ale w filmach jestem wyłączony od muzyki, skupiam się na obrazie, scenariuszu, grze aktorskiej, montażu itp. Muzyka musi naprawde być porażająca żebym ją usłyszał we filmie (było kilka takich produkcji patrz "Scarface", muzyka Hans'a Zimmer'a m.in. "Gladiator", "Łzy słońca", "Helikopter w ogniu"; M. Kamen - "Kompania braci", muzyka rozpoczynająca każdy z odcinków; muzka do "Miami Vice" - tutaj dużą rolę odegrała muzyka, choć film był beznadziejny). W "Pewnego razu..." muzyka nie wpłynęła na moje zmysły tudzież nie zwróciła mojej uwagi podczas oglądania filmów, stąd moja wypowiedź.

Jecks

Troszkę sie dziwię, bo muzyka jest tu, jak nigdzie indziej, integralną częścią filmu. Sama postać Harmonici o tym świadczy którego obecność uprzedza dzwięk właśnie tego instrumentu. Dzwięk tajemniczy, przenikliwy jak on sam,dzwiek który przechodzi w jeden z najbardziej przejmujących utworów jakie słyszałem.Ja ciagle pozostaje przy zdaniu, że film ten ma najlepszą ściezkę dżwiękową jaką słyszałem.Slowo "Sciezka dzwiekowa" nabiera tu głebszego znaczenia niz tylko muzyka na tle obrazu, jest elementem zezpalajacym, tutaj jedno bez drugiego nie istnieje.

Może masz taki własnie syndrom serialowy i musisz ilestam razy usłyszec utwór żeby ci się spodobał:) Posłuchaj kilka razy, może zmienisz zdanie:)

http://www.youtube.com/watch?v=2s0-wbXC3pQ

http://www.youtube.com/watch?v=jQ4bNTU965E

w drugim wielki SPOILER

ocenił(a) film na 7
bilbul

syndrom serialowy, przyznam że tego jeszcze nie słyszałem. Zapomniałem jeszcze dodać że muzyka Ennio dotarła do mnie w "Dawno temu w Ameryce". Słuchając teraz tych kawałków z Youtube'a, skupiając się tylko na dźwięku, widzę że chyba musiałem być naprawdę zmęczony żeby tego nie dostrzec. Przy najbliższej okazji powtórze seans z uwzględnieniem dźwięku przez moje zmysły. Może podwyższe ocenę do MAX 8.

Jecks

8 za co za tą parodie kiczu wcale sie nie dziwie że nie słyszałeś fajnej muzy więcej polotu jest w polskiej i niemieckiej wixie wasz jedyny uwe

ocenił(a) film na 7
Uzi_Loc

?? Uzi to Twoje drugie konto ?

Jecks

uzi jest tylko jeden bucu UZI_LOC zaginieni rulez

ocenił(a) film na 7
Uzi_Loc

aha ...czyli prowokacja, rozumiem.

Jecks

Świetna reakcja, tak trzymaj.










































użytkownik usunięty
bilbul

No i stało sie!
Naprawdę czytając niektóre tematy na filmwebie jestem zwolennikiem chińskiej metody dostepu do internetu.
No bo co tu mamy.
Temat załóżony przez jakiegoś trola/trollicę, bez podania żadnych argumentów na wyższość jednego filmu nad drugim.
Jedyny Jimmi, ze wszystki adwersaży podaje jakies argumenty, z którymi nomen omen zgadzać się nie musze, ale argumenty te są. I wszystko było by oki, gdyby znowu nie ten snobizm. Oh bosze.
Ludziska zamiast dyskutowac o wyższości jednego filmu nad drugim - podając jakies argumenty - pier...lą bezsensu o jakims Uzi Loku i Prizon Brejku.
Żałosne.

ocenił(a) film na 7

to do tego co pisał Jimmy ja dodam kilka argumentów dla których bardziej podobało mi się siedmiu wspaniałych....
Po pierwsze podam to co najbardziej rzuciło mi się w oczy porównując dwa filmy mianowicie ujęcia ukazywane w obu filmach
najbardziej zaszokowało mnie to że w starszym filmie jakim jest 7 wspaniałych mamy do czynienia z zerwaniem z panującymi ówcześnie zasadami długich usypiających wręcz jednolitych scen które dawały klimat westernom ,ale jednak odejście od tego było strzałem w 10 film nabrał ożywienia akcja nieprzerwanie trwa od początku do końca
Co do aktorstwa możemy porównać sobie Charlesa Bronsona no i to jeden z argumentów które przemawiają za pewnego razu ,lecz gdy mieli byśmy ocenić wszystkich wygrywa jednak Siedmiu Wspaniałych role życia
Robert Vaughna (motyw śmierci perełka z tego co widzę dla szerszej publiczności )Horsta Buchholza jako najmłodszego z siódemki no i do tego wszystkiego dochodzi Steven McQueen którego w tamtych czasach mogli byśmy porównać do dzisiejszego np.Ala Pacino (tylko moja sugestia jedna z wielu ze względu na popularność i kunszt aktorski osoby w tamtych czasach rolę życia moim zdaniem zagrał troszkę później
Kolejne argumenty możliwe że dopisze później po głębszym zastanowieniu i uzyskaniu większej ilości czasu aby zebrać wszystko

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Z tego co się orientuję (a jak wiesz trochę tego widziałem) to modę na "powolne ujęcia" wprowadził właśnie Leone. I to jego broszka.

Wcześniej westerny były dość proste, rzekłbym nawet proste jak budowa cepa, Sergio wniósł ten powiew świeżości do gatunku, a jeden z pierwszych innych (bo psychologicznych) westernów został nakręcony przez samego Brando. To mniej więcej datuje na koniec tamtej "Wayne'owskiej" epoki.

Wkracza Leone, Peckinpah, a za nimi wtóruje Eastwood.

Koniec z podziałem na "dobrych" i "złych" (mamy nawet western zbierający wszystko do kupy i rozwalający wszelkie standarty - "GBU"), koniec z prawymi szeryfami, wypasem bydła i złych rewolwerowców. Role (właściwie) zostają odwrócone.

Mówisz o Siedmiu wspaniałych, ciekaw jestem czy widziałeś pierwowzór Kurosawy - Siedmiu samurajów. To dopiero wielkie kino!

ocenił(a) film na 10
bilbul

Jecks, tak się składa, że wyżej wspominałem o tym gościu z Uwe Bollem w awatarze, więc nie wiem skąd i po co takie pytanie.

Nie zwracajcie po prostu na niego uwagi.

Faktycznie, też dość zdziwiłem się czytając Twojego posta (co miało miejsce jeszcze wczoraj wieczorem), jakim cudem uciekłeś od tej muzyki. Nie znam drugiego filmu, w którym muzyka odegrałaby tak dużą rolę.

(kokoloko, zgadzam się, najlepszy soundtrack)

Zastanawia mnie tylko, czy oglądałeś ten film teraz w tym tygodniu, jak leciał na tv, czy po prostu dawno temu i już nie pamiętasz. Bo nawet specjalnie wyłączając zmysł słuchu, nie jesteś w stanie wyłączyć swojej duszy (nie brać tego dosłownie!;-)). Muzyka idealnie współgra z całym tym filmem, tworząc niezapomniany klimat, klimat dzikiego zachodu. To ona i te powolne, długie ujęcia go budują. Więc, nomen omen, jeżeli nie pamiętasz tej muzyki z filmu, to nic nie pamiętasz. To obszedłeś ten "dziki zachód" na około. Patrzyłeś z boku, podglądałeś bohaterów. Oj, mój drogi - to błąd! Wiesz.. ja tam na tym "dzikim zachodzie" po prostu BYŁEM!:-)

ocenił(a) film na 10
Uzi

Ha - muzyka... no tak, świeeetna...
...ale warto zwrócić też uwagę na scenę początkową - bez muzyki. Jaki tam jest klimat! ;)

Zygfryd666

Ja tez tam byłem! To ja posłałem Frankowi kulkę ,która wykręciła go o 180 stopni, a potem zasadziłem mu tą harmonijkę w usta;) drań skonał... ale zrozumiał...kawał był z niego skurczybyka...:)


Tak na poważnie, to myślę, że filmy tez trzeba umieć oglądać. Trzeba dać się ponieść klimatowi , postarac sie wczuć. Nie wystarczy siedzieć i tylko czekać na fajerwerki. Ja zawsze wyłaczam sie maksymalnie, zadnych telefonów, żadnego gg, czysta wczuwka. Wczoraj np. o godzinie 1 w nocy zapuściłem "Pewnwgo razu w Ameryce"(w sumie po raz pierwszy) no i skończyłem ogladać o 5 i jeszcze czytałem o tym filmie:)Miałem przez to naprawde cięzki dzień, ale było warto;)

pozdr;)

ocenił(a) film na 7
bilbul

A mam jeszcze jedno pytanie co do muzyki filmowej w westernach
oglądaliście film . " Pat Garrett i Billy the Kid "?
ocena super komentarze też i właśnie dużo słyszałem na temat muzy w tym filmie ale nie miałem okazji oglądać ...
dajcie jakieś opinie czy naprawdę to aż tak dobry film??

Mati_cmg

Tego akurat nie widziałem ,ale miałem okazje ogladac inny western tego rezysera, a mianowicie "dzika bande" i musze przyznać, że był to kawał świetnego, niekonwencjonalnego westernu, zakończenie mnie rozbiło. Jest to inna wizja niz "pewnego razu" czy "siedmiu wspaniałych", na pewno warto sie zapoznać

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Pat Garret i Billy the Kid to dość ciekawy western. Jest inny od takich siedmiu wspaniałych, inny od klasyki - Rio Bravo, czy High Noon, ale to wielki western. Ponoć anty, czyli tak jak Pewnego razu, ale jest zrobiony w starym dobrym stylu.

Mało z niego pamiętam, oglądałem w TV ze 2 lata temu, to wtedy mnie chamsko wynudził. Muszę sobie koniecznie odświeżyć.
A muza to już kultowa. Bob Dylan i te sprawy.

ocenił(a) film na 7
Uzi

no właśnie o muze mi szczególnie chodziło bo wiem co nie co o niej i jest nieco inna niż standardowe brzmienie Ennio knocking on heavens door wymiata przecież do dzisiaj

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Do "Patta..." się przymierzam właśnie. Eh Dylan... ;)

P.S.
Co jest najśmieszniejsze? Autor tematu puścił bąka i sobie poszedł. Nie wypowiedział się potem tu ani razu. :/

ocenił(a) film na 7
Zygfryd666

no dokładnie jimmy też już przycichł zostałem sam popierając tezę wyższości 7 wspaniałych

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

Nie widziałem 7 wspaniałych, to nic nie mówię... jednak to jest REMAKE, więc wiesz...

ocenił(a) film na 7
Uzi

"Pewnego razu..." i "7 wspaniałych" obejrzałem 2 lata temu. Wszedłem na to forum bo wiedziałem że Cię tutaj zastanę po sobotnim seanse więc i ja musiałem dodać swoje "3 grosze" (znajome, nieprawdaż?). Wtedy gdy oglądałem te właśnie westerny nie byłem jeszcze takim zagorzałym zwolennikiem kina jakim jestem teraz, wtedy dopiero zaczynałem przygodę z filmem i wwesternami, które znalazły miejsce w moim sercu m.in. "Rio Bravo" i "El Dorado" z John'em Wayne'em itp. których nie pamiętam tytułów, ostatnimi czasy opuściłem się troszke w pamiętnych westernach, ostatnio obejrzane to 3:10 do Yumy i Młode Strzelby, jednak kiedyś to było coś. Żałuje tylko że nie oglądałem "GBU" bo ponoć dobry. ("Dawno temu w Ameryce" obejrzałem całkiem niedawno i muzyka Ennio trafiła do mnie - taka nagła zmiana tematu). Sobotni seans choć długo czekałem na niego żeby odświeżyć pamięć "Pewnego razu", obejrzeć nie mogłem bo pracowałem do rana. (dorabianie w uczonym zawodzie i te sprawy). Stawiając na piedestale oba te westerny obejrzane 2 lata temu, nadal uważam że ten drugi jest lepszy. I tutaj nie zgodzę się z Mati_cmg że aktorstwem, bo aktorstwo było lepsze w "Pewnego razu..", z resztą argumentów Mati_cmg ma racje np. w "7.." była widoczna żywotność akcji . Mam już oba te filmy i przy najbliższej okazji odświeże sobie pamięć, zwracając szczególną uwagę na muzykę, która tak jest wychwalana. Musze w końcu zespolić te dwa aspekty (mówie o obrazie i muzyce), bo widzę że muzyka jest jednak b. ważna, a często nie zwracam na nią uwagi, skupienie jest przede wszystkim na obrazie, chociaż niektóre filmy są niczym bez muzyki.

ocenił(a) film na 10
Jecks

Nie no, jeżeli muzyka w filmach to bardziej taka przygrywka (filmy akcji), to ja też nie pamiętam jej już na drugi dzień.

W "Pewnego razu..." nie da się nie usłyszeć muzyki, gdyż jakby nie było po części tworzy ten obraz.

Jeżeli tak wam się podoba Siedmiu wspaniałych, to zobaczcie sobie Siedmiu samurajów, najlepszy film w dorobku najlepszego reżysera.

ocenił(a) film na 7
Uzi

na siedmiu samurajów nie wchodzimy bo nie będzie sprzeczki świetny film świetny pomysł świetne aktorstwo i pierwowzór to jedno z najważniejszych słów które tutaj muszą paść a tematu 7 samurajów nie będzie bo to naprawdę film który bije oba filmy razem wzięte ...
chciał bym go obejrzeć w kolorze z odnowionym cyfrowo dźwiękiem ciekaw jestem efektów ...
ostatnio leciał nawet w tv ale aż do 3 w nocy

ocenił(a) film na 10
elohortex

HAHAHA ! Jak prosty i klasyczny naiwny western moze byc lepszy niz arcydzielo przepelnione glebia ? Puknij sie

ocenił(a) film na 7
Zandarm

zaczynamy od nowa czy jak ??
tylko jedno pytanie kto ma sie puknąć ja ,czy ci po przeciwnej stronie ?!

ocenił(a) film na 10
Mati_cmg

prosty i klasyczny naiwny western = Siedmiu wspaniałych
arcydzielo przepelnione glebia = Pewnego razu...

"Jak prosty i klasyczny naiwny western moze byc lepszy niz arcydzielo przepelnione glebia ?"

Po przetłumaczeniu daje nam:
Jak Siedmiu wspaniałych może być lepsze od Pewnego razu... ?

"Puknij sie"

Teraz, postawiony zwrot w trybie rozkazującym odnosi się do tych co uważają, że:

Siedmiu wspaniałych JEST lepsze od Pewnego razu...

Proste, co nie, Sherlocku?

ocenił(a) film na 7
Uzi

nie ciebie pytałem o zdanie twoje zdanie już znam i twoje posty już ignoruje więc wiesz... nadrobiłeś zaległości chciałeś sie pochwalić i musiałeś odpisać mimo że pytanie nie było do ciebie żal

ocenił(a) film na 7
Mati_cmg

prosty western??? 7 wspanialych to byl genialy ponadczasowy western!!! klasyk!!! a "pewnego razu.."to zwykly, nudnawy western. nudny jak fklaki z olejem.

ocenił(a) film na 7
elohortex

łał zajebiste argumenty

ocenił(a) film na 7
Jecks

a jakie ty chcesz? dla mnie film sie dluzyl i to byla dla mnie glowna wada? to sa wg ciebie zle argumenty?? wielki krytyk filmowy sie znalazl... zero...

ocenił(a) film na 7
elohortex

pokolenie Transformersów?

ocenił(a) film na 7
Jecks

to juz sie nudne robi takie gadanie. nie masz nic lepszego do powiedznia bo tak to kazdy potrafi powiedziec.

ps. nawet tego filmu nie ogladalem wiec twoj jedyny argument poszedl sie j....

elohortex

Jecks ma rację.Należysz do osób, które wyrażają swoją opinię a zapytane "dlaczego" zaczynają się trząść.Bronią się wtedy tekstami typu: a co,nie mogę tak uważać?,"dla mnie był nudny i tyle", "o gustach się nie rozmawia" albo "nie będę się spowiadał przed Tobą". Prawda jest taka, że operujesz banałami nie argumentami, czego kwintesencją jest zdanie będące założonym przez Ciebie tematem.Gust to nie dzika bestia, która Cię pożre lub nie,można na niego wpłynąć poprzez zastanowienie się nad filmem. Ja cenię fakt,że każdemu podoba się co innego-jest to piękne.Ale kiedy wyraża się swoje zdanie i to jeszcze tak skrajne jak Twoje i nie potrafi podać sensownych powodów...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones