Myślę, że tytuł nie został wybrany przypadkowo.
Było "ONCE UPON A TIME IN THE WEST" jako zmierzch Dzikiego Zachodu, teraz będzie "ONCE UPON A TIME IN HOLLYWOOD" jako zmierzch Hollywood?
A tak czy inaczej będzie Tarantino mierzył się ze stylem Leone (może/oby) i marzenie to 4 godzinna opowieść ale zobaczymy czy na tyle będzie materiału i ilu będzie w niej bohaterów. Na tę chwilę dwaj główni są już wybrani.