Oczekiwałem więcej, fakt. Skupiając się więc na zrozumieniu jednak wieku przeciętnych czytelników E.L. James, stwerdzam, że film jest naprawdę fajny. Przy co drugiej scenie miewałem retrospekcje z własnego życia, więc nie sięga ono dalej niż przeciętniackie życie człowieka z Europy, będącego w ciągłym śnie i marzeniu u tym lepszym nieznanym :) i nieustannym wahaniu pomiędzy tym na co ma ochotę, a na co nie przystoi, bo reszta tak opiniuje :)