Nie wiecie czy film w kinie będzie wyświetlany z lektorem czy będą napisy?
A młodsza widownia nie umie czytać?;)A na poważnie,dubbing to jest wskazany w filmach animowanych.Jeśli będzie tak,jak sugerujesz,to napewno i tak większość wybierze napisy.
Ha ha ha,najwyzej ktos z siedzenia obok,pomoże złożyć literki,w najgorszym wypadku zostaje sama ,,wizja";)
To idealny film dla singli, bo z tego składania może wyjść potem"coś więcej". Polski dubbing jest samo w sobie też fascynujący, bo czasem to nowa wizja filmu. "Scenarzysta" zwykle daje dużo od siebie.
Dwoje ludzi poznaje się w kinie,na seansie Greya,podczas wspólnego czytania,jakze skomplikowanych dialogów między bohaterami;)Nie wiem,jak Ty,ale wyobrazam to sobie i śmiech mnie ogarnia na samą myśl;)
Jakże ,,scenarzysta" mógłby zastąpić zwrot o św.Barnabo ha ha;D
Dobrze, że śmiech. Śmiech to zdrowie. Mało jest ostatnio filmów z pozytywnym przekazem.
Scenarzysta przede wszystkim powinien nie czytać książki. Łatwiej mu będzie. Ja się boję, że i tak film będzie przegadany. Niestety.
Masz dobry gust,jeśli chodzi o filmy.Podejrzałam Twój profil,też lubię dramaty.
Moje zdanie i tak jest nie ważne,ale byłam za tym,żeby film był od 18 roku życia.Co do filmu,będzie przegadany i do tego będą przeplatać się zwroty,których nie chcialabym znowu sobie przypominać,jak.własnie przykładowy Barbaba.
Dzięki. Dramaty są bardzo pojemnym gatunkiem, ale też ciężko znaleźć np. komedię, która jest autentycznie zabawna i nie popada w prymitywny humor.
Mnie kiedyś nie wpuścili na "Wyspę dr. Moreau". Jak obejrzałem to na vhs nie rozumiałem i tak dlaczego, ale dziś... podejrzewam, że z tym sprawdzaniem wieku będzie więcej PR filmu, niż czegokolwiek innego. To w końcu nie jest kino kontrowersyjne, jakiego coraz jest mniej (z tego względu, że relatywizuje się społeczeństwo). Granica tabu się przesuwa i bardziej drażliwe są tematy religijno polityczne, niż golizna, przemoc. (Inna sprawa, że nikt nie bojkotuje niszowych filmów z kin studyjnych;)) Poza tym wystarczy spojrzeć co leci w tv, jak wygląda dzisiejsza, współczesna muzyka. Ograniczenie wiekowe tego filmu nic nie zmienią, bo nawet "Nimfomanka" to w efekcie normalny film. W wersji reżyserskiej chyba jest więcej "genitaliów" (jakby to coś zmieniło;)), ale na razie obejrzałem jedynie kinową.
Dramat,ma za zadanie wyzwolić we mnie wszelkie.pokłady emocji,nie każdemu się to jednak udaje,niektóre są infantylne,lub z błędami,które łatwo wychwycić.
Moimi ulubionymi komediami są filmy Barei.One się nigdy nie zestarzeją.
Wybierasz się do kina,czy odczekasz trochę po premierze i obejrzysz w domu?
Myślę, że czasem nawet obiektywnie przeciętny film potrafi czymś nas zaskoczyć, albo poruszyć te pokłady emocji. Mało jest jednak filmów w którym jakoś personalnie mogę się odnaleźć.
Ja szanuję filmy Barei, ale nie jestem fanem. Lubię w nich odniesienia do rzeczywistości i przerysowania. Jednak ja w ogóle tak się mijam z polskim kinem i ostatnio niewiele oglądam.
Myślę, że w domu. W sali kinowej nie będę wiedział, czy patrzeć na ekran, czy na widownię. Tak naprawdę dla mnie ten film jest ciekawostką, ale też "Zmierzchu" np. a propos ekranizacji popularnej literatury jakoś nie byłem w stanie przejść, a rzadko nie dokańczam filmów:)
Moim,nie wiem,czy błędem,jest to,że utożsamiam się z bohaterem,współodczuwam z nim i niekiedy samą mnie to irytuje:)
Ja jestem z natury osobą ciekawską,więc nie odebrałabym sobie "przyjemności"obserwowania zarówno filmu,jak i widowni;)
Jeszcze,ze swojej strony,chciałam Ci podziękować za miłą rozmowę,zarówno poważną,jak i nieco żartobliwą.Wszystkiego dobrego:)
Ostatnio mam bardzo mało czasu na kino i sporo filmów, które chciałem zobaczyć na dużym ekranie mnie omija, a to jednak o wiele fajniejsze, niż domowe łóżko. Nawet na ta "Nimfomankę" dotarłem jedynie na pierwszą odsłonę. Druga chyba już dla ciekawskich nie była intrygująca i film szybko zszedł z ekranów, czego nie przewidziałem:) Triera, czy Tarantino lubię oglądać bardziej w kinie i zwykle ich nie odpuszczam, co do tej pory tej nieszczęsnej "N" się udawało:) Zobaczymy jednak, anuż się uda się z "Tym".
Dziękuję również. Właśnie miałem obejrzeć "Nietykalni", a tak jakoś się zbierałem prawie rok. Z mojej strony odnośnie emocjonalnego kina polecam niedawno obejrzany i chyba najciekawszy dramat, a mało znany "Submarino" i coś starego, jeśli nie znasz: np. kino Audiarda, "De rouille et d'os" lub "Sur mes lèvres",a z takich jakby erotycznych Medema "Lycia y el sexo" lub "Habitación en Roma" .
Będzie prościej,zobacze wtedy wszystkie Twoje filmy:)
A tytuły,które wypisałeś,zaraz posprawdzam,bo nie słyszałam o nich.
Ok. Najwięcej mam postawionych szóstek, a szóstka szóstce nierówna. W ogóle punkciki to wpływ chwili. Rozmowy nic nie zastąpi.
Ja mam taką naturę, że ciężko mi wyjść z 6, ale też nie chcę oglądać nic, co wychodzi niżej;)