Źle postawione pytanie.
Moim zdaniem film jest nie 'naprawdę niezły' ale zupełnie kapitalny! ;>
Nie chodzi chyba o to dlaczego się nie podoba, ale komu się nie podoba. Po prostu nie jest przeznaczony dla typowego widza XXI wieku, ale dla tych co lubią takie kino. Ja wręcz uwielbiam ;P
I tak podczas mojego seansu w kameralnej sali kina studyjnego śmiało mogę powiedzieć, że świetnie bawili się wszyscy, bo wiedzieli czego się spodziewać i świadomie poświęcili te dwie godziny.
Gdy ktoś trafia na ten film przypadkiem, po prostu jest rozczarowany, bo spodziewał się nie wiedział sam czego, gatunek brzmi: komedia więc pewnie komedii, ale trochę innej...
Wydaje się, że większość tych przypadkowych widzów to też piraci...
Pozdrawiam.

Ja słyszałam złe recenzje w radiu m.in i nieco mnie to zirytowało. Stąd taki temat.
Kocham czeskie kino. "Medvidek" i "Akumulator 1" ponad wszystko !

To akurat moje dwie zaległości. Akumulatora da radę, ale z Miśkiem chyba będzie trudno...
Wszystkiego dobrego ;)

"Niedźwiadka" od czasu do czasu puszczają w kinach niekomercyjnych.
Wzajemnie wszystkiego dobrego, pozdrawiam.

Racja Lesia i sten44 - to nie jest schematyczna amerykancka, naiwna produkcyjka, to je czeski film czy Hrebejka, cz Zelenki, Sveraka, starego Menzela czy kogo tam jeszcze, tu je tak komiczno-dramatycznie, życiowo-obyczajowo, tak prawdziwie, tak jak lubię. Powinien być chyba osobny gatunek -obyczajowa tragikomedia czy cuś lub po prostu czeski film;). Zabawne role wujka (samoluba, sikacza;) i nawiedzonej matki Jardy, tylko już trochę mam przesyt tyczki - Geislerovej, którą ost. ciaglę widzę w jakimś czeskim filmie, ale nie żebym się jej gry czepiał czy cuś. Pozdraiwam i zapytuję, jesli ktuś wie skąd wziąć napisy do Medvidka albo do filmów Juraja Jakubiska (dlaczemu nikto tego nie tłumaczy bohemiści dłodzy!), będę wdzięczny za pomoc.

Dobrze powiedziane ;)
Ja Ci powiem, że tłumaczyłem właśnie "Kraske v nesnazich" i zajęło mi to miej więcej godzina czasu - 10 minut filmu :) Pewnie dlatego ;/;/
Ale czeskiego dobrze nie znam, sporo dialogów pamiętałem z kina, tak to chyba szybciej...

P.S.
Jakby ktoś miał namiar na napisy do najstarszych filmów Kusturicy niech da znać :)

zgadzam się z Tobą
po obejrzeniu stwierdziłam, że mamy tu sfilmowane życie. Strumień życia.
Bardzo podobała mi się muzyka i ta przejrzystość obrazu, czeskie filmy jeśli chodzi o kolory są jakieś...konkretne, aż trudno to zdefiniować.
Film bardzo mi się podobał, po obejrzeniu go z chłopakiem jeszcze długo rozmawialiśmy, z resztą film można interpretować na różne sposoby ale prawdę zna tylko główna bohaterka bo nikt tutaj nie daje nam na tacy uczuć i myśli bohaterów.

Negatywne komentarze spływają zapewne od ludzi, którzy przychodząc do kina, liczą wyłącznie na płytką, tanią rozrywkę. Mnie w tym filmie urzekła jego prostota oraz jakiś ukryty dogłębnie pozytywizm przekazu. I przede wszystkim to, że Czesi nie udają tutaj kogoś, kim nie są, nie kryją się ze swą lekką zaściankowością. Coś było w tym filmie takiego, że powracam do niego myślami.

Wydaje mi się, że chodzi o to, tak jak napisałaś, tu nic nie jest czarne, albo białe, jak w życiu. Ludziom jest trudno komuś kibicować, bo każda postać, nie jest jednoznaczna. Powiem szczerze, że sam się na tym złapałem, nie mogąc znależć bohatera którego polubiłbym od poczatku do końca, nawet starszy pan nie był do końca "fair" w mojej ocenie. Dzięki temu jednak film nie był schematyczny i było ciekawie, ale też nie jest to arcydzieło, choc dobrze się ogląda. Czesi mam wrażenie, ktoś to już tu napisał, nie udaja kogoś kim nie są, dlatego wychodzą im tak prawdziwe filmy.