Film nieudany z kliku powodów: największy zarzut dotyczy teatralności obrazu, bo jak się przenosi dramat sceniczny na srebrny ekran, to nie po to, aby dublowac deski, lecz zeby pokazac sztukę w innym, kinowym swietle.
Duzy minus za scenografie. Wszedobylskie waskie kadry, aby ukryc fatalne plenery, a za oboz w Dachau robi opuszczona fabryka.
Razace, idiotyczne uproszczenia, jak scena przewozu wiezniow do obozu, gdzie w wagonie, w ktorych umierano z powodu ciasnoty, wala sie moze z 15 osob. Podobnie w samym obozie. Kilku wiezniow, trzech straznikow.
To obiektywne zarzuty. Teraz subiektywne: slabe aktorstwo i kompletnie nienadajacy sie do swojej roli Owen.