Fabuła "Piły V" skupia się na poszukiwaniu Hoffmana przez Strahma, tudzież na ich pojedynku. Ta część była inspirowana jedynką i tak jak w tamtej części, brakuje tu dynamiki głównej osi fabularnej. Do tego wplątany jest wątek pięciu idiotów, który w przeciwieństwie do gier z poprzednich części nijak ma się do głównego wątku. Tradycyjnie są dodane retrospekcje z Kramerem, jednak mniej ciekawe niż w poprzedniczkach. Do tego nie dość, że Kramer w przeciwieństwie do np. Hannibala nie jest charyzmatyczną i głęboką postacią, tak Hoffman to po prostu pomyłka. Gry straciły na pomysłowości, stały się nudne i zbyt mało brutalne (było by dobre rozwiązanie w przypadku dobrej fabuły, tutaj niestety byłoby to koło ratunkowe). No i jedyne co można wynieść pozytywnego z tego filmu, to to jak ważna jest współpraca i trzymanie się reguł gry (bo być ufnym dla wroga to niezbyt dobry wniosek). Ten film to nie piła, a bardziej piłka. Dmuchana.