PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468198}

Piła VI

Saw VI
6,1 47 670
ocen
6,1 10 1 47670
4,0 7
ocen krytyków
Piła VI
powrót do forum filmu Piła VI

Krukcenzja

ocenił(a) film na 5

Niezłomnie przecieram szlaki serii „Piła” – przy okazji szóstej części okazuje się jednak, że mocna piąta odsłona to wyłącznie ambitniejsze podrygi przed kolejnym upadkiem. „Piła VI” choć rzuca ciekawe światło na postacie drugoplanowe – całkowicie ośmiesza kultową postać Jigsawa. Nieścisłości i głupot jest tu mnóstwo, nawet jeśli rozrywka wydaje się być dość udana.

Dramatyczny początek prezentuje przerażającą grę, w której dwoje ludzi staje przeciwko sobie – wyłącznie jedno z nich może przeżyć. Krew się leje, a po wszystkim na miejsce trafia policja, która znajduje odciski agenta Strahma. Śledztwo trwa w najlepsze, krąg podejrzeń wokół detektywa Hoffmana się zacieśnia, a pudło pozostawione w spadku Jill zawiera wytyczne dotyczące finalnej rozgrywki, jaką Jigsaw chciał zrealizować. Na celowniku znajduje się przedsiębiorstwo ubezpieczeniowe, które odmówiło Kramerowi zafundowania niesprawdzonej, drogiej, zagranicznej terapii. Decydowanie z tak chłodną obojętnością o tym, kto będzie żył, a kto umrze zdecydowanie rozsierdziło głównego antagonistę. Nic więc dziwnego, że zarządził plan zemsty na pracownikach całej bezdusznej instytucji. Stawia więc Williama, głównego dyrektora ubezpieczalni, w dokładnie tej samej roli, jaką wypełniał w ostatnich latach – lecz tym razem staje oko w oko z tymi, którzy mogą umrzeć w wyniku jego decyzji.

O ile główny oskarżony nie należy do najsympatyczniejszych ludzi na świecie, o tyle pozycja w jaką zostaje postawiony przez Jigsawa wcale nie jest lepsza. Gra objawia się jako niemożliwa do przejścia tak, by uratować wszystkich, a jednocześnie ci, którzy wybierają zemstę nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Cała konstrukcja staje więc w całkowitej opozycji do tego, co do tej pory próbował forsować Kramer swoją postawą i sprowadza go to do roli zwykłego mordercy, który jednak zabija. Mierzwi mnie również wzięcie ubezpieczalni na celownik z pobudek bardziej osobistych niż wiarygodnych. Jest to kolejny przykład sytuacji, gdy Jigsaw nie ma bladego pojęcia na temat medycyny, choć jakimś cudem uważa, że zna się na tym lepiej od tych, którzy zajmują się tym zawodowo. Drogie, niesprawdzone, nieprzebadane zagraniczne operacje to z reguły wyłudzanie pieniędzy i handlowanie nadzieją. Z jakiegoś powodu do Johna to nie dociera i forsuje on swój światopogląd za wszelką cenę, bez analizy tego, że może być po prostu w błędzie. Wątek ten jest więc niezwykle naiwny i irytujący szczególnie dla mnie – zdecydowanie lepiej wypadają dalsze losy Hoffmana. Jego postać została tutaj dużo ciekawiej rozwinięta, a jego panika aż nadto wynurza się z ekranu.

Dość intrygujące są projekty wykorzystanych pułapek – nawet jeśli w mojej ocenie są one już kompletnie niesprawiedliwe. Karuzela, labirynt pary, wszystko to przeraża, choć nadal skutecznie unika bycia wprost obrzydliwym. Jednocześnie wiele scen jest po prostu niesamowicie poruszających: najbardziej w pamięć zapada, gdy Hoffman odwiedza w szpitalu Simone, zwyciężczynię gry otwierającej cały film (w tej roli pojawiła się Tanedra Howard – za ciekawostkę można uznać, że zdobyła tę aktorską kreację za sprawą reality show „Scream Queens”, a po jej występie w franczyzie przynać trzeba, że zdecydowanie zasługiwała na wygraną), gama emocji, jaka zostaje rzucona na widza, gdy po raz pierwszy ktoś na ekranie podważa walor „edukacyjny” dziedzictwa Jigsawa, robi po prostu miażdżące wrażenie. Aktorsko całość ma się naprawdę solidnie i nawet odrobinę lepiej niż w poprzednich odsłonach – bardzo ciekawie wypada Peter Outerbridge jako William, świetnie prezentuje w tej roli strach, przerażenie, dogłębny żal, wyrzuty sumienia; kształtuje się on więc jako jeden z ciekawszych protagonistów w całej serii.

„Piła VI” należy raczej do mniej lubianych przeze mnie części. Wypacza ona zupełnie początkowe znaczenie serii, stoi w całkowitej kontrze do wcześniejszych przekonań Kramera. W moim mniemaniu stanowi niejako strzał w kolano, który całkowicie rujnuje przekaz, jaki miał w teorii wybrzmiewać z pierwszych odsłon. Wciąż ogląda się to z zaciekawieniem, jednak po dłuższym zastanowieniu i analizie – nie ma się czym zachwycać. W mojej ocenie zasługuje na marne 5/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones