Kolejny niskobudżetowy slasher, który pamiętam z czasów funkcjonowania wypożyczalni kaset video. Kojarzę seans "Piekielnej nocy" (nie mylić ze slasherem Toma DeSimone z 1981 r.) w dniu 30 października 2002 roku, dzisiaj powtórka po latach. W kanadyjsko-jugosłowiańskim horrorze Briana Owensa nastolatków (i pracownicę psychiatryka) morduje przypominający wampira Nosferatu łysy i blady świr Zachary Malius. Ów sprawnie posługujący się skalpelem i górskim czekanem jegomość zostaje uwolniony z celi psychiatryka w trakcie nieudanego pranka.

Aktorstwo dość kiepskie, suspensu niewiele i sporo absurdów, ale muszę przyznać, że nieliczne efekty gore w filmie są całkiem przyzwoite. Filmowcy postarali się także o dobór atmosferycznych lokalizacji (szpital psychiatryczny, cmentarz, mauzoleum). Po każdym morderstwie Malius rzuca czerstwym one linerem. Generalnie miałem wrażenie, że filmowcy chcieli stworzyć złoczyńcę będącego skrzyżowaniem Nosferatu z Tall Manem (seria "Phantasm"). I w sumie Maliusa idzie zapamiętać po seansie (gorzej w tej materii z innymi postaciami w filmie). Chętnie obejrzałbym sequel, który jednak nigdy nie powstał. Czas trwania: 85 minut.

Kojarzę opis tego horroru w którymś z numerów Cinema Press Video (lata 90-te XX wieku).