Recenzja są faktycznie bardzo przeciętne - w najlepszym przypadku. Tak to jest, jak film reżyseruje kalkulacja i chęć zysku. Mogli zacząć od początku i przemyśleć swoje plany. Nie znam tych książek, nie interesuję się właściwie kryminałami, oglądam jedynie filmy, a Alfredson faktycznie poradził sobie z le Carre (którego akurat zdarzyło mi się czytać) i miałem nadzieję, że dzięki niemu i oczywiście Fassbenderowi (on ostatnio stracił dobrą passę nie tyle gry, co filmów, które, jako całość zawodzą) wyjdzie to znacznie lepiej. Przy klapie finansowej pożegnamy się na pewno z dalszymi ekranizacjami. Może serial byłby lepszym wyjściem.