Film sam w sobie nie jest aż taki zły (jak na głupkowatą amerykańską komedię o nastolatkach) ale motyw jest całkowicie skopiowany z „Groundhog Day” a niestety nigdzie nie ma o tym mowy. Gdyby film nie był plagiatem dałbym 4-5/10.
Obejrzałem do końca więc jeszcze tragedii nie ma. Może dlatego że tej nocy zacząłem z niskiego poziomu. Najpierw był Praktykant z De Niro (wytrwałem 20 minut) i San Andreas z panem Dwaynem (tu jakieś pół godziny).