Niezły, choć wersja z 1929 roku podobała mi się bardziej. Była mroczniejsza i nawet ładniejsza dla oka (same moczary w wersji o 8 lat starszej podobały mi się bardziej). Postaci też mi się bardziej podobały. Mimo to, historia jest przedstawiona zgrabnie, a zakończenie ma należyty twist fabularny. Oczywiście, pewne rzeczy znów pozmieniano w stosunku do powieści, ale i tak mam wrażenie, że z ekranizacji na ekranizację tej powieści, powstawały coraz wierniejsze.
Ciekawostka: był to jeden z dwóch filmów znalezionych w bunkrze Hitlera w 1945 roku.