Szkopuł w tym, że to nie komedia, a co najwyżej komedio-dramat z naciskiem na dramat. Przez wypisywanie takich bzdetów upośledzone dzieci z filmwebu są póżniej zawiedzione, że wszystkie śmieszne sceny zmieściły się w trailerze i że to nie była komedia familijna dla nich i ich "bombelków" za 500 plus.
Jęczysz strasznie. Definiujesz film przez pryzmat swoich subiektywnych odczuć. Fakty są takie, że film jest zarówno w gatunku komedii jak i dramatu. Produkcja bardziej skłania się w stronę familijno-komediowych rewirów (szczególnie hotel, plantacja marihuany, więzienie, podrywanie w barze) niż dramatu. W tym drugim jest ślizganie się po powierzchni problemów takich jak PTSD ale film nie chce się w to wgryzać, sygnalizują problem ale nie jest to głębiej analizowane.