"...skupiska zakłamanych, pruderyjnych idiotów i jeśli miałbym żyć w tych czasach, to sam skoczyłbym ze skały." - nieźle napisane :-)

mnie też się podoba! ale tam Zamfir chyba przygrywał, więc nie nutka też ujdzie, chociaż Knife Party wiadomo.. ;)

nie potrafiłbym tego lepiej ująć!

Masz racje... ci ludzie są straszni.. w moim odczuciu jedynym normalnym i ludzkim bohaterem jest ten chłopak który pije i pali i komentuje urodę tych dziewczyn.

Mnie się ogólnie film podobał ale patrzenie na tych "zakłamanych i pruderyjnych idiotów" jak ich określiłeś też mnie bolało.

Gdzieś czytałem taką refleksję, że to właśnie ta pruderyjność i zakłamanie, sprawiły, że ludzie wychowywani w ten sposób wywołali i prowadzili później dwie wojny światowe. W tych wojnach wyładowując swoje mordercze instynkty.
Życie w takim świecie musiało być piekłem. Zwłaszcza dla kobiet.

O czym wy wszyscy mówicie? Przecież społeczeństwo przełomu wieku XIX i XX to społeczeństwo niemal idealne. Ubieranie się, ta tradycja, mądrość, która z nich płynie. Wiadomo, że z niektórymi rzeczami aż przesadzone, ale ile bym dał by dzisiaj też były takie jednopłciowe szkoły, w którym się mieszka razem z innymi uczniami.

Nie obraź się, człowieku, ale chyba pominąłeś dawkę leku. Wiele byś dał za " jednopłciowe szkoły"? Zlituj się.
Przecież oni wszyscy powyżej doskonale oddali "rzygogenność" tamtej epoki.
"Tak musi wyglądać piekło" - nic dodać, nic ująć.

Jak uzasadnisz swoje stanowisko, że niby mam przyjąć leki? To, że dziewczyny i chłopacy rozwijają się inaczej wiadomo nie od dzisiaj. W żaden sposób nie daje do zrozumienia, że któraś płeć jest mniej inteligentna, po prostu rozwija się w innym tempie, w inny sposób. W szkołach jednopłciowych nauka byłaby przystosowana pod daną płeć (a wiadomo, że chłopak i dziewczyna z innej perspektywy patrzą na jeden temat), a także pozwalałoby to na skupienie się na nauce.

Wybacz, że posądziłem Cię o konieczność przyjmowania leków - Twoje poglądy, niezależnie od tego, jak wydają mi się absurdalne, są wyłącznie Twoją prywatną sprawą i masz do nich, oczywiście, pełne prawo.
Ja jestem niezmiernie szczęśliwy z tego powodu, że kilkadziesiąt lat temu dane mi było spędzać po kilka godzin dziennie w towarzystwie (często świadomych swej atrakcyjności) dziewcząt - pozbawiony tych uroków czas uważałbym za koszmarny i bezpowrotnie zmarnowany. Natomiast określenie "takiego skupiska zakłamanych, pruderyjnych idiotów" nie wymaga uzasadnienia, gdyż jest aż nader oczywiste - wystarczy obejrzeć ten, lub podobny klimatycznie film (całkiem niezły zresztą).

Muszę Cię zmartwić ale w wielu europejskich krajach myśli się o powrocie do szkół jednopłciowych na niższych stopniach edukacji. Eksperyment się sprawdza, bo faktycznie: dziewczynki i chłopcy w różnym tempie się rozwijają z niekorzyścią dla panów, którzy będąc słabszymi zaczynają pajacować, żeby pokryć klęskę :D

A poza tym, mam wrażenie, że tylko arogancja i głuota może pozwolić na nazwanie tamtych ludzi idiotami. Poziom zidiocenia i płytkości obecnej młodzieży nie ma sobie równych w historii świata. Oczywiście można znaleźć szlachetne wyjątki od tej reguły. Szkoda, ze to tylko kilka promili

Osovbiście jestem przeciwna jednopłciowym szkołom, bo dzisiejsze szkoły nie czynią z przeciwnej płci jakiegoś mitycznego zjawiska. Chłopcy kolegują się z dziewczynkami, tworzą się przyjaźnie, mozna poznać drugiego człowieka. Kiedyś, w czasach mojego dziadka, nie było takiej możliwości, jeśli ktoś mieszkał w takiej szkole. Oczywiście ludzie mieli rodzeństwo, ale nie da się zaprzeczyć, ze czymś innym jest relacja z rodziną a czym innym z kolegami z klasy. Jak chłopcy spotykali się z dziewczynkami to tylko przy wielkiej okazji, podczas jakiejś potańcówki. I jak mieli się dobrze poznać? Prosiło się do tańca jakąś dziewczynkę, która się spodobała z wyglądu, i tyle. Ewentualnie jak już ktoś był dorosły mógł się zalecać do takiej nieznanej w ogóle dziewczynki. Nie wiadomo było jaki charakter ma ta osoba, jakie ma zainteresowania. Inna sprawa to to, że wystarczy przewaga jednej płci w grupie, by uwidoczniło się, że czegoś w niej brakuje. Byłam w żeńskiej klasie przez rok i to był koszmar. Nic tylko ploty, intrygi, zdrady, obgadywanie i malowanie paznokci. Większość koleżanek potwierdza. Z kolei gdy musiałam pracować przezpewienczas w grupie samych mężczyzn, bywało że panowie się zapominali. Bekanie, pierdzenie, świńskie kawały - to była norma, zwłaszcza gdy akurat mnie nie było w pokoju. Wystarczyło, że dołączyło kilka dziewczyn i już proporcje się wyrównały.
Z drugiej strony szanuję Twoje poglądy i uważam, że współczesna kultura mocno spłyca podejście do tradycji. Albo przedstawiana jest ona jako archaizm, szkodliwy i purytański (czytaj: zły), zakłamany, etc.; albo znowu mitologizowana. A prawda jest taka, ze kazda epoka i kazda kultura ma swoje ujemne i dodatnie strony. Wiktoriańska era nie była ani rajem ani koszmarem.Ja z tamtych czasów cenię tradycyjne wartości i szacunek np. dla rodziny czy małżeństwa.

Kolego/ koleżanko zmień ocenę lub ją wyłącz, bo oceniamy film a nie co w filmie nam się nie podoba. Właśnie w tym filmie jest krytyka tego o czym mówisz ... i krzywdzące jest zaniżać taki genialny film pod względem zdjęć, nastroju... ocena 3 to może być dla filmu typu Botoks ...