PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599554}

Piksele

Pixels
5,7 63 216
ocen
5,7 10 1 63216
3,7 9
ocen krytyków
Piksele
powrót do forum filmu Piksele

Nie spodziewałem się nic szczególnego po tym filmie. Widząc w obsadzie Adama Sandlera można było się właściwie w ciemno przed filmem nastawić na niezbyt poważne podejście do sprawy. I tak w istocie jest.

Film zaczyna się nad wyraz obiecująco. Wprowadzenie filmu jest chyba jednym z lepszych elementów tego filmu. Pozwala przypomnieć wszystkim tym którzy wychowali się na starych grach video jak wyglądały stare dobre gry. Niestety im dalej w las tym gorzej. Fabuła w klanie jest bardziej przenikliwa niż w tym tym filmie. Wszystko podane jest widzowi na tacy. Bezlitośnie muszę też ocenić samą walkę z Pikselami. Chyba lepsza walka już w Zmierzchu była.. Film ratuje w pewnym sensie poczucie humoru Sandlera. Pozostali próbują być śmieszni ale są nudni. Wyjątkiem są niektóre teksty Prezydenta np. jak wsiada do samochodu i pokazuje przed społeczeństwem które go nie lubi jak należy odpowiadać na pytania demonstrantów. Myślę że ta scena idealnie pokazuję co myślą politycy o wyborcach. Całe pozostałe poczucie humoru w tym filmie to niestety dno. Typowe amerykańskie żarty - jak nie wiadomo co zrobić śmiesznego - to krzyknąć parę razy głośno przekleństwo lub schodzić rozmową do poziomu seksu. Naprawdę to jest jeszcze śmieszne? Zakończenie filmu przesłodzone do maksimum. Właściwie byłoby lepiej jakby zakończenia nie było. Na uwagę zasługuję fakt, że to chyba jeden z nielicznych amerykańskich filmów które robią sobie żarty z własnego prezydenta w tak dużym stopniu.

Jedna rzecz ratuje film przed katastrofalną oceną ode mnie. I zasługuje na ciche brawa. Jest to scena w której Saderland patrzy jak chłopak gra w nową wypasioną grę naszpikowaną grafiką. W tej rozmowie porusza temat, którego puentą jest fakt, że obecne gry nie dorównują starym klasykom gdzie trzeba było myśleć i wytężać umysł, szukać rozwiązań pokonania przeciwnika aby przejść dany poziom lub wygrać grę. Teraz to zwykłe często bez klimatu strzelanki w których gra prowadzi Ciebie sama za rękę. Myślę, że Ci którzy pamiętają stare tytuły dobrze wiedzą co mam na myśli. I wcale nie chodzi mi koniecznie o gry na których podstawie był stworzony film. To chyba jedyny morał jaki dostrzegłem w tym jakże banalnym i prostym filmie. Mizerna produkcja.

ocenił(a) film na 1
scotratez

Wielka szkoda że holyłud chce żerować na nerdowskich wspomnieniach w tak prymitywny sposób. Czy trzeba przywoływać kosmitów i Sandlera? Przypomnijcie sobie zaciekłe pojedynki w Mortal Kombat, ileż przyjaźni poddanych zostało próbie podczas kolejnych fatality; ile z nich umocniło się po udanym całonocnym wspólnym przejściu Contry na trzech życiach. Nie można by trochę zaufać inteligencji i wrażliwości widza i zamiast głupawej komedii z kosmitami zaserwować nam komedię typu "powrót po latach" np. o grupce znajomych którzy nie widzieli się kawał czasu i postanawiają spotkać się i przejść grę której nigdy nie dali rady przejść za dzieciaka? Do takiego scenariusza każdy mógłby bez problemu się odnieść, bo każdy ma przyjaciół których nie widział przez lata i każdy ma jakąś grę której nie dał rady przejść szczenięciem będąc. Emocje i wydarzenia pokazane na ekranie miałyby dużą szansę na wiarygodność. Można by z tego przyrządzić smaczne danie, ale nie, łatwiej było zrobić Pixels... :/ Niestety, ta premiera nie sprawiła żebym czuł się bezpiecznie zakładając koszulkę z Pac Manem, obawiam się teraz że ktoś weźmie mnie za fana Sandlera :/

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Oczywiście, że można by zrobić i nadal można zrobić. Ale to nie oznacza, że nie można zrobić Pixeli. I zrobiono je. I wyszedł bardzo dobry film rozrywkowy na wszystkich poziomach. Jest bardzo dobrą komedią kpiącą ze wszystkiego i wszystkich. Jest bardzo dobrze skonstruowanym filmem akcji (chociaż przymrużeniem oka). Jest widowiskowy i technicznie bardzo dobrze zrealizowany. No i aktorsko poprawny, a momentami błyskotliwy (świetni dwaj pozostali mistrzowie gier no i Serena jako Serena perfekcyjna).

ocenił(a) film na 7
kaymann

Dokładnie Kaymann. Nie rozumiem tej fali hejtu. Ludzie odpowiedzcie sobie na jedno pytanie: Czego spodziewaliście się po tym filmie??
Ja spodziewałem się następujących rzeczy: klimat z retro gier, fajna muzyka, Sandler daje radę :D

ocenił(a) film na 1
fajera20

"Sandler daje radę", serio? Koleś gra bezczelnego ch*ja, traktującego kobiety jako rodzaj zdobyczy; suche dowcipy dosłownie recytuje, prezentując kompletne aktorskie drewno; w finale zaś wygrywa zwyczajnie oszukując. To ma być "dawanie rady"? To jest promocja najgorszych możliwych stereotypowych samczych postaw, a dla ciebie to jest "dawanie rady"? Osobiście jako istota z penisem czuję się obrażony postacią, którą gra Sandler, a jego aktorstwo w tym filmie jest na poziomie szkolnego przedstawienia. Jeśli dla ciebie to jest "dawanie rady" to w moich oczach masz naprawdę niskie wymagania. A nie każdy oczekuje po filmie minimalnego wkładu w pracę, nieśmiesznych dowcipów czytanych z kartki zza kadru i postaci reprezentującej zestaw negatywnych cech. Gdyby jeszcze w trakcie filmu ta postać przechodziła jakąś metamorfozę, typu: na koniec Sandler zaczyna rozumieć, że postawa "ura-bura-szef-podwóra" nie jest niczym godnym pochwały, a kobiety to coś więcej niż wydmuszka którą zdobywa się docinkami i nachalnym "nawet nie wiesz jak dobrze całuję, ło-ho-ho", to dałoby się to jakoś przełknąć. Tymczasem nic takiego nie ma miejsca, postać nie przechodzi żadnej, absolutnie żadnej metamorfozy na przestrzeni scenariusza, sugeruje się, że to wzór, do którego widz powinien dążyć.

A to tylko jeden z punktów które wymieniasz.

Odpowiadając na twoje pytanie: po tym filmie spodziewałem się kompletnego gówna i to właśnie otrzymałem. No ale spełnienie takich oczekiwań to chyba za mało, żeby wystawić temu śmieciowi jakąś pozytywną ocenę, nie?

ocenił(a) film na 9
rozkminator

"To jest promocja najgorszych możliwych stereotypowych samczych postaw"; "sugeruje się, że to wzór, do którego widz powinien dążyć". Na pewno nie jest to żadna promocja i żaden wzór, ta postawa jest w tym filmie wyśmiana jak zresztą całe zachowanie bohatera granego przez Sandlera (jego dwóch "kolegów" także). "Koleś gra bezczelnego ch*ja, traktującego kobiety jako rodzaj zdobyczy". Jeżeli tak to odbierasz to znaczy, że dobrze tą postać zagrał, bo taką miał zagrać. "Osobiście jako istota z penisem czuję się obrażony postacią, którą gra Sandler". To musisz często czuć się obrażony, bo takich postaci w filmie jest pełno, a w realnym świecie jeszcze więcej. "Gdyby jeszcze w trakcie filmu ta postać przechodziła jakąś metamorfozę" No to akurat byłoby fatalne rozwiązanie i mocno by skopało film. On ma taki być i my wcale nie mamy z nim sympatyzować.

ocenił(a) film na 1
kaymann

"To jest promocja najgorszych możliwych stereotypowych samczych postaw"; "sugeruje się, że to wzór, do którego widz powinien dążyć". Na pewno nie jest to żadna promocja i żaden wzór, ta postawa jest w tym filmie wyśmiana jak zresztą całe zachowanie bohatera granego przez Sandlera (jego dwóch "kolegów" także). ----> W jaki niby twoim zdaniem sposób jest ta postawa wyśmiana? To, ze na koniec Sandler dostaje owacje na stojąco to jest "wyśmianie"? To jest jawna pochwała tych zachowań, innymi słowy: promocja. Jego koledzy też dostają w nagrodę: dwie lasencje w apartamencie prezydenckim oraz Q-berta zamienionego w blondynę. To nie jest nagrodzenie ich postaw?

"Koleś gra bezczelnego ch*ja, traktującego kobiety jako rodzaj zdobyczy". Jeżeli tak to odbierasz to znaczy, że dobrze tą postać zagrał, bo taką miał zagrać. ----> Są filmy o mordercach, w których aktorzy dobrze wcielają się w ludzi godnych potępienia. tyle, że na końcu zazwyczaj siadają na krześle elektrycznym, dając widowni jasny przekaz, że nie jest to postawa godna naśladowania. Ponownie zwracam uwagę na to, że Sandler za swoje bucowate zagrywki zostaje nagrodzony całuskiem i oklaskami.

"Osobiście jako istota z penisem czuję się obrażony postacią, którą gra Sandler". To musisz często czuć się obrażony, bo takich postaci w filmie jest pełno, a w realnym świecie jeszcze więcej. ------> A to coś złego? Coś złego jest w tym że czuję się obrażony tego typu ludzkimi śmieciami? Mam jak ty klaskać w zachwycie?

Gdyby jeszcze w trakcie filmu ta postać przechodziła jakąś metamorfozę" No to akurat byłoby fatalne rozwiązanie i mocno by skopało film. On ma taki być i my wcale nie mamy z nim sympatyzować. -----> Wydaje mi się, że jednak w zamierzeniu twórców MAMY sympatyzować, ponieważ gościu dostaje w finale filmu niemalże orszak królewski. Poza tym jest głównym bohaterem, z ZASADY z głównym bohaterem filmu mamy sympatyzować.

Twoje tłumaczenia brzmią niestety na argumenty typowego targetu Happy Madison: ludzi, którzy przyklaskują całej tej plejadzie negatywnych stereotypów promowanych przez film.

ocenił(a) film na 9
rozkminator

"To, ze na koniec Sandler dostaje owacje na stojąco to jest "wyśmianie"?" On dostaje owacje na stojąco za swoją postawę? A reżyser wyśmiewa się z tej postaci i zresztą z prawie wszystkich przez cały film. Z jego komplexów, z jego postaw, chyba jedyne z czego się nie śmieje to z jego umiejętności. "To jest jawna pochwała tych zachowań". Nie, jego zwycięstwa z kosmitami. "Jego koledzy..." A ty traktujesz to poważnie. To ewidentne robienie sobie jaj i nabijanie się z bohaterów. "Są filmy o mordercach, w których aktorzy dobrze wcielają się w ludzi godnych potępienia. tyle, że na końcu zazwyczaj siadają na krześle elektrycznym" Często tak, ale np Lecter tam nie trafił. I w wielu filmach są odrażające postacie, które na samym końcu są nadal odrażające i dobrze się z tym miewają. "Ponownie zwracam uwagę na to, że Sandler za swoje bucowate zagrywki zostaje nagrodzony całuskiem i oklaskami." Nie przez widzów filmu i nie za odzywki. "Coś złego jest w tym że czuję się obrażony tego typu ludzkimi śmieciami?" W realnym świecie może owszem, chociaż tego nie rozumiem, ale żeby obrażali Cię bohaterzy filmowi? "Mam jak ty klaskać w zachwycie?" A gdzie ja klaskam w zachwycie? To Ty uważasz, że dobrze wcielił się w rolę, skoro takie ostre reakcje u Ciebie wywołuje. Mnie ruszał raczej średnio i jakoś się nie koncentrowałem na nim, bo było wiele ciekawszych rzeczy w filmie. "Wydaje mi się, że jednak w zamierzeniu twórców MAMY sympatyzować" Nie wiem czy takie było zamierzenie twórców, ja się z nim tam nie sympatyzowałem i w ogóle nie na postaciach koncentrowałem swoją uwagę. "z ZASADY z głównym bohaterem filmu mamy sympatyzować". To zależy od wielu spraw, ale nie zgodziłbym się z tym, że to jest zasada. I w tym filmie niekoniecznie. "ludzi, którzy przyklaskują całej tej plejadzie negatywnych stereotypów promowanych przez film" Te stereotypy mnie bawiły i takie miały zadanie. Jedynymi bohaterami, z którymi jako tako sympatyzowałem był Matt (tak chyba miał na imię) i Q-bert.

fajera20

Właśnie klimatu retro gier brak, najwyżej wyśmiewanie ludzi grających w retro gry. A muzykę to możesz posłuchać bez oglądania filmu. Sandler zaś to leniwy gad. Jeśli się postara potrafi ot choćby Klik. Ale jeśli uzna że nie musi wychodzi Jack i Jill czy Piksele właśnie

kaymann

"Jest bardzo dobrą komedią kpiącą ze wszystkiego i wszystkich" czyli z naiwniaków którzy poszli na to do kina masz na myśli. Serio kpi niby z czego? Z graczy? Tak stereotypowe myślenie o graczach nie przystaje w dzisiejszych czasach gdy jest to multi miliardowy biznes. Gdzie średnia wieku gracza na świecie to 32 lata. Gdzie grają dzieci, kobiety, mężczyźni. Na konsolach, komputerach czy komórkach. Najwięcej graczy jest w krajach najlepiej rozwiniętych na świecie czyli Japonia, Korea Południowa i USA. Tak stereotypowe myślenie przeszło by gdyby film wydano w latach 80-tych.
"No i aktorsko poprawny, a momentami błyskotliwy". Szkoda gadać. Tak zblazowanego Sandlera dawno nie widziałem. Tak mu się nie chciało że aż czasami boli gdy się na to patrzy. Josh Gad wykrzykujący swoje kwestie to też mistrzostwo. Peter Dinklage gra przyzwoicie szkoda tylko że jego postać jest beznadziejnie napisana.

Ja rozumiem gusta. Film może Ci się podobać. Ale taka nota i takie teksty niestety mijają się mocno z prawdą

ocenił(a) film na 9
mirekmazurkiewicz28

Z graczy też. Z polityki, z wojska, z macho. Z filmów o inwazji kosmitów także.
A co do tego wszystkiego ma wiek przeciętnego gracza? Co ma do rzeczy, gdzie jest najwięcej graczy? Czy ich płeć albo wiek?
Sandlera widzę chyba pierwszy raz, więc nie mogę porównać z jego grą w innych filmach. Ale zgodzę się, że gra przeciętnie, ale poprawnie. Ale aktorsko jest w tym filmie może nawet najsłabszy. Inni wypadają znacznie lepiej.

kaymann

Ma do rzeczy to że te żarty które tutaj serwują są stare jak świat. Starzy nerdzi którzy żyją na garnuszku u babci dla przykładu? Taki zabieg był choćby w 10 lat starszym filmie Granny Boy. Inwazja starych gier to pożyczka z Futuramy. Mnie to już męczy że gdziekolwiek w jakimkolwiek filmie pojawi się dorosły gracz to robią z niego niedorajdę i łamagę życiową. A to jest medium na poziomie filmów i ma tyle samo odbiorców. Oraz zarabia nawet lepiej. Czyli nie jest to żadna nisza dla dziwaków tylko normalna gałąź rozrywki. Załóżmy że nie znasz gier, nie znasz graczy. Oglądasz Piksele i jaki obraz Ci się maluje? Dziwacy, maminsynki i ogólnie odrzucające typy. Jak wyśmiewać to z pomysłem a nie serwować oklepane żarty. Niestety Sandler w większości serwuje tego typu humor. Nieświeży jak dowcipy o babie u lekarza. Potrafią niby rozbawić ale głową będziesz kiwać z dezaprobatą

ocenił(a) film na 9
mirekmazurkiewicz28

Ale najlepsze żarty w tym filmie nie opierają się na graczach lecz na postaciach z gier.
Jaki obraz graczy mi się na podstawie filmu mi się maluje? A jaki mi się maluje obraz prezydentów, jaki wojska, jaki kobiet? A czy naprawdę sądzisz, że kosmitów wyobrażam sobie tak jak w filmie (nota bene jestem pewien, że takowych nie ma w ogóle)? I myślisz, że jestem w stanie uwierzyć, że ludzi można zamienić na klocki, a potem przywrócić ich do ludzkiej postaci?
A jak chciałbyś przedstawić graczy w takim filmie? Jako typowych szarych ludzi? To co oni by w tym filmie robili? Jak by stali się bohaterami?

rozkminator

Fajny pomysł

ocenił(a) film na 1
ocenił(a) film na 7
scotratez

A w takim The Last of Us podczas skradania nie trzeba myśleć? :D

ocenił(a) film na 7
scotratez

Witam:) czemu tak ostro? film dobrze się ogląda, na tle innych wysokobudżetowych produkcji jest to całkiem niezłe kino komediowe:)

pozdrawiam

użytkownik usunięty
scotratez

Cóż, mi się film bardzo podobał szczególnie ze względu na tematykę gier wideo których to fanką jestem i się na nich wychowałam. Wiadomo, że skoro widzimy tu Sandlera i wiemy o jakiej tematyce jest film to albo się za niego weźmiemy albo nie w zależności do naszych gustów. Jeśli chodzi o humor to faktycznie czasami kiedy miało być śmiesznie było po prostu nijako i nie wiadomo było, czy się śmiać czy nie. Zgodzę się również z ostatnim akapitem (poza dwoma ostatnimi zdaniami).

To po prostu komedia, którą należy potraktować z przymrużeniem oka i obejrzeć dla zabawy, bez żadnej spiny. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6

Mylisz się! Jeśli niejaki rozkminator pisze, że to film dla debili, to to jest film dla debili! Koniec i kropka! I nawet nie myśl, że jest inaczej!

A tak serio, to zgadzam się z Tobą w 100% :)
Co do plusów to dodałbym jeszcze rewelacyjny (moim zdaniem) cover We Will Rock You.

ocenił(a) film na 7
scotratez

Z tym ostatnim się zgadzam. Wystarczy odpalić emulator MAME i kilka gier arcade żeby się przekonać, że tamte gry miały klimat. Do dziś gram w starocie i wolę je od nowości. Tytuły takie jak Donkey Kong, Space Invaders, Pac Man, Ghosts'n'Goblins czy Toki to gry które na zawsze pozostaną "nieśmiertelne".

scotratez

dzieciak grał w 'the last of us'. grałam w tę grę i uważam, że jest rewelacyjna, ale porównywanie jej do starych gierek jest nie na miejscu. to są dwie rózne kategorię i obie uwielbiam. wychowałam się na pegasusie, do tej pory zdarza mi się pogarać w niektóre gierki lat 90. na kompie, ale to bardziej przez sentyment, niż dlatego, że uważam je za najlepsze gry na świecie ;)

ocenił(a) film na 1
milena_9

Wzruszyła mnie Twoja opowieść...

oczywazki

cieszę się. dobrze, że chociaż tyle masz z życia.

ocenił(a) film na 1
milena_9

Krótko podsumowując - czerpiesz radość z czyjegoś ironicznego uniesienia. To Ci dopiero życie. Ja nigdy nie czuję się wzruszony...

ocenił(a) film na 9
oczywazki

Twoja strata.

ocenił(a) film na 1
kaymann

Merytorycznie pokonała mnie Twoja riposta. Warto było prowadzić tę dyskusję...

ocenił(a) film na 9
oczywazki

Wiem, że moje riposty są mistrzowskie.

ocenił(a) film na 1
kaymann

Czy teraz polega to już na tym - kto ostatni pierdnie byle głupotę, ten wygrał? Prowadzę...

ocenił(a) film na 6
scotratez

Zupełnie inaczej postrzegam ten film. Niezła filmowa farsa ukazująca w kpiarski sposób tych, których wybraliśmy by nami rządzili. Tępota ludzi władzy ukazana na równi z ukazaną w znakomitym dokumencie: "Historia ameryki według Oliviera Stone'a" Bawił mnie ale wywoływał także zażenowanie. Jestem odmieńcem w postrzeganiu tego filmu ale takie moje prawo - 6/10 !!!

ocenił(a) film na 7
scotratez

Zgadzam się z ostatnim akapitem. Gdzie te czasy jak w grach na poziomie hard człowiek liczył kule w magazynku a często poziom kończył z 3 milimetrowym paskiem życia:-) teraz przez chwilę jest czarno biały ekran a wtedy podnosiło się apteczkę o ile w ogóle była:-) Jestem rocznik '80ty a graczem jestem ponad 20 lat zaczynałem od pagazusa domyślam się, że Ty też podobnie w ten deseń... Pozdrawiam. Aha dużo więcej growej nostalgii wywołał we mnie "RALF DEMOLKA" jeśli nie widziałeś to polecam.

użytkownik usunięty
scotratez

Chociaż The Last Of Us wymaga też dużego myślenia. Klikacze (taki rodzaj "zombie" w tej grze) odrazu ciebie zabijają kiedy do nich podejdziesz w stronę ich głowy, trzeba ich załatwić od tyłu, skradając się. Ale potrzeba noży aby zabić takiego klikacza od tyłu, więc musisz je poszukać. Nie jest to nawalanka, na każdym poziomie masz mniej więcej 6 amunicji do pistoletu, do rewolweru może 3. Jest tutaj mało. Jak będziesz ciągle strzelał, to nie dasz rady, bo wszyscy się rzucą w twoją stronę i ciebie zabiją. Musisz się skradać, tak, są momenty gdzie musisz strzelać, ale to precyzyjnie, bo celownik się rusza i żeby nie pudłować, to nie CoD. Jest więcej tego. Też nasz bohater ma strasznie mało życia, i łatwo zginąć. Trzeba szukać przydatnych rzeczy, wszędzie, bo one się przydadzą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones