PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=713678}
4,5 5 575
ocen
4,5 10 1 5575
Pilecki
powrót do forum filmu Pilecki

Warto zobaczyc

ocenił(a) film na 8

Jak na produkcje o tak skromnym budzecie film oceniam bardzo dobrze 8/10. Niesie patriotyczne i optymistyczne przeslanie. Szkoda, ze w Polsce sa pieniadze na "Ide", "Poklosie", POLIN, a na "Pileckiego" sie nie znalazly. Zdecydowanie warto zobaczyc.

helloworld

To, że poskąpiono kasy na film o TAKIM człowieku to hańba, natomiast twoja głupota też razi w oczy.

ocenił(a) film na 5
MKociarka

co głupiego jest w poście 'helloworld'?

kumanKKS

Post krótki, ale krzywdzący dla filmów w nim wymienionych. Po pierwsze w Polsce nie było pieniędzy na wspomniane wyżej filmy, bo wszystkie trzy powstały jako koprodukcje z innymi krajami. Dzięki Bogu jednak są pieniądze na kino wymagające od widza czegoś więcej czy tak poruszające jak Po-Lin.

Autor postu w pewien sposób zarzuca, że nie znalazły się pieniądze na Pileckiego. Po pierwsze Pilecki zasługuje na film fabularny nakręcony w profesjonalny sposób, a nie fabularyzowany dokument o którym nikt nie będzie pamiętał za rok czy dwa. Już lepiej obejrzeć Teatr Tv w reż. Bugajskiego - "Śmierć rotmistrza Pileckiego".
Do tej pory po prostu żaden twórca nie przymierzał się do biografii tej niezwykłej postaci.

Więc niech autor się nie martwi, bo kino martyrologiczne w Polsce powstaje rok w rok z lepszym, bądź gorszym skutkiem jak choćby z ostatnich lat: Katyń, Wałęsa, Generał Nil, Miasto 44, Bitwa Warszawska, Popiełuszko, a Wołyń Smarzowskiego czeka na premierę.

ocenił(a) film na 3
Kilinski

Wałęsa-Jeden z najbardziej okłamanych,żenujących polskich produkcji ostatnich czasów

Mati_1916legia

Spytam grzecznie co Twój post wnosi do dyskusji ? :)

Czy okłamany ? Nie wiem mnie nie było w Stoczni. Ty byłeś, widziałeś ? Skoro twierdzisz, że to zakłamany film. Czy wierzysz Cenckiewiczowi i Gontarczykowi ? To tylko film z resztą wcale Wałęsy nie wybiela.

Kilinski

Cenckiewicz to akurat jeden z najlepszych historyków zajmujących się tematyką historii współczesnej, ale jak widzę opinię na jego temat wyrażasz poprzez pryzmat własnych poglądów politycznych i przyjęcie niektórych faktów by mogło zaburzyć twój światopogląd to je najwyraźniej wypierasz .

behemot_9

Swoich poglądów politycznych tu nie mam zamiaru prezentować, to forum filmowe i mamy rozmawiać o filmach. Mimo to, muszę się odnieść do jednaj rzeczy. Sam jestem historykiem z zamiłowania i wykształcenia tak więc postaci Cenckiewicza nie musisz mi przybliżać lub jak się powinno podchodzić do historii.

Opinii jednoznacznej o Cenckiewiczu w poprzednim poście nie wyraziłem więc dlaczego piszesz o faktach, które mogą zaburzyć mój światopogląd ?

Kilinski

kilinski dla mało rozgarniętego w temacie kim naprawdę był bolek-wałęsa to wystarczyło spojrzeć na zdjęcia z pogrzebu jaruzela.w pierwszej ławie wałęsa wielki opozycjonista i wróg prlu.haha zwykły agent co miał zjednać sobie społeczeństwo bo wiedzieli że komuna i tak upadnie a musieli się z kimś dogadać przy okrągłym stole żeby dalej przy korycie siedzieć.

Blue Power

Łatwo się ocenia ludzi siedząc w kapciach w wolnym kraju.

Kilinski

cytat:
"Post krótki, ale krzywdzący dla filmów w nim wymienionych. Po pierwsze w Polsce nie było pieniędzy na wspomniane wyżej filmy, bo wszystkie trzy powstały jako koprodukcje z innymi krajami. Dzięki Bogu jednak są pieniądze na kino wymagające od widza czegoś więcej czy tak poruszające jak Po-Lin. "


Witam,

No to ja zaproponuję dla odmiany post długi, zakładam, że nie krzywdzący a poddający pod dyskusję, choć zapewne chwilami dla wielu kontrowersyjny, niemniej starający się posiłkować – na miarę mojej skromnej wiedzy - faktami.
Nie podpisałbym się pod opinią jaką wyraził helloworld (zwłaszcza w odniesieniu do
"Po-lin. Okruchy pamięci” – filmu ważnego i potrzebnego), ale rozumiem o co Mu chodziło.

Czy nie było pieniędzy na trzy wzmiankowane pozycje – pozostaje kwestią dyskusyjną.
"Pokłosie" istotnie czekało kilka lat na pieniądze, ale w przypadku "Idy" były to już tylko dwa m-ce od zatwierdzenia scenariusza.
Poza tym naiwnością byłoby zakładać, że jak film powstaje w koprodukcji z innym krajem to stanowi to oznakę braku pieniędzy umożliwiających samodzielną produkcję. Częściej oznacza to niestety zupełnie co innego.
Tych, którzy dalej nie wiedzą o co chodzi, odsyłam m.in. do rozmowy Lenina z Łunaczarskim z 1922 r. i jego legendarnej już wypowiedzi na temat zadań stojących przed X Muzą.
Przypomnę, że "Taras Bulba" Bortki sfinansowany został głównie za rosyjskie pieniądze a "Tajemnicę Westerplatte” Pawła Chochlewa, będącą wg mnie - totalną niedoróbką - w znacznym stopniu opłacili niemieccy sponsorzy.
Ani w pierwszym, ani w drugim przypadku nie było to spowodowane problemami finansowymi w ogarnięciu budżetu. Na "Tarasa" nie przypadkiem wyłożył w dużej mierze środki z "własnej" kieszeni Nikita Michałkow.


cytat:
"Autor postu w pewien sposób zarzuca, że nie znalazły się pieniądze na Pileckiego. Po pierwsze Pilecki zasługuje na film fabularny nakręcony w profesjonalny sposób, a nie fabularyzowany dokument o którym nikt nie będzie pamiętał za rok czy dwa. Już lepiej obejrzeć Teatr Tv w reż. Bugajskiego - "Śmierć rotmistrza Pileckiego".
Do tej pory po prostu żaden twórca nie przymierzał się do biografii tej niezwykłej postaci."

Zgoda względem wszystkiego poza ostatnim zdaniem wypowiedzi.
Do niedawna nie było też żadnej – podkreślam – ŻADNEJ książki o rtm. Pileckim. Pierwsza autorstwa Cyry ukazała się niecały rok temu. Podobnie było bardzo, bardzo długo z Ireną Sendlerową, Danutą Siedzikówną, Henrykiem Iwańskim, czy Pawłem Frenkelem i wieloma im podobnymi, których łączy pewna wspólna cecha.
Dość tajemnicza sprawa…
Sformułowanie „do tej pory po prostu żaden twórca nie przymierzał się” uważam za dość niefortunne określenie, dodatkowo rozmywające problem.
„Taki mamy w Polsce klimat” - pozwolę sobie przytoczyć jedną z błyskotliwszych wypowiedzi naszej pani premier – że się może trudniej do pewnych spraw przymierzać.
Nawet w kręgach przychylnych PISF i doceniających rolę instytutu w rozwoju polskiej kinematografii panuje przekonanie, iż: "PISF nie wspomaga wielu filmów, które promują bohaterów".
Od siebie też dodam, że nieproporcjonalnie nerwowo reaguje także na wszelką krytykę w tym zakresie – patrz – choćby przykład z wczoraj - w ostatniej „Hali odlotów” (odsyłam do dyskusji toczonej naświeżo z pixi222)
http://www.filmweb.pl/film/Pilecki-2015-713678/discussion/Film+juz+powstal,26082 84


cytat:
"Więc niech autor się nie martwi, bo kino martyrologiczne w Polsce powstaje rok w rok z lepszym, bądź gorszym skutkiem jak choćby z ostatnich lat: Katyń, Wałęsa, Generał Nil, Miasto 44, Bitwa Warszawska, Popiełuszko, a Wołyń Smarzowskiego czeka na premierę."

Ciekawe, że jak Polacy nakręcą „Bitwę Warszawską”, czy „Miaso 44” to się im przypina zakładkę martyrologii. A jak Polacy nakręcą „W ciemności”, czy ”Idę” - to już nie (przejrzałem pokrótce dyskusje toczone w odniesieniu do w/w produkcji na Filmweb i taka prawidłowość dość czytelnie się zarysowuje).
Może w wytłumaczeniu tego zjawiska pomogła by anegdota związana z dyskusją jaką toczyłem kilka m-cy temu na pl. Zbawiciela.
Kolega oburzał się, że ktoś w ogóle wysuwa pomysł upamiętnienia bitwy warszawskiej poprzez wzniesienie łuku triumfalnego (z projektem tym wyskoczył, zdaje się, poseł z PiS co stanowiło dodatkową okoliczność obciążającą). Usłyszałem, że w Polsce nie ma tradycji stawiania łuków triumfalnych. Zripostowałem, że tradycji budowy tęcz także nie ma, ale pod jedną dużą właśnie stoimy i dyskutujemy. W odpowiedzi usłyszałem, abym nie był homofobem (takie nowe słowo na „h” - kiedyś incydentalne, obecnie przeżywające wielki come back – wykazujące większą efektywność rażenia niż morgenstern – uważany przez historyków wojskowości za optymalne połączenie prostoty ze skutecznością, bo używać go potrafił umiejętnie z zasady każdy, nieprzeszkolony chłop).
Więc łuk tęczy nie równy, podobnie jak „1920 Bitwa Warszawska” Hoffmana martyrologicznym kinem jest, czego już nie można powiedzieć w odniesieniu do „W ciemności” Holland.
Zapytałem niedawno kolegę z Monachium czemu Niemcy tak sponsorują rodzimą filmową martyrologię (przyznaję, że z nastawieniem zabarwionym nutą złośliwości) kręcąc film o każdym prawdziwym, lub domniemanym zamachowcu na Hitlera (Georga Elsera upamiętniają już, łącznie z tegorocznym – trzy a Stauffenberga, postać wielokrotnie bardziej kontrowersyjną niż Pilecki, w sumie osiem niemieckich produkcji, lub współprodukcji filmowych).
Odpalił mi, abym się z tą martyrologią puknął w czoło, bo tu chodzi zwyczajnie o politykę, budowanie tożsamości narodowej i kształtowanie wizerunku Niemców walczących do upadłego z nazizmem zanim ten się jeszcze dobrał do skóry innym narodom (dla nienadążających napiszę czytelniej: Niemcy jako pierwsze, przed Polakami, Czechami, czy Holendrami ofiary nazistów).
Przypomnę, że wszyscy (no – może poza nami) sponsorują i wykorzystują rodzimą kinematografię do neutralizowania celów, którym niegroźna konwencjonalna amunicja.
Niedościgłym championem w tej materii są oczywiście Rosjanie, ale i Niemcy zajmują tu wysokie miejsce w rankingu.
Że przypomnę Olivera Hirschbiegela (mimo tego co zaraz napiszę – wyrazy uznania za świetny „Der Untergang”) i Jego przemówienie na pokazie przedpremierowym sygnalizowanego już powyżej „Elsera”.
Najpierw sam sobie zadał pytanie:
czy ktoś w historii nowożytnej świata zasługuje na to, aby go porównywać z bohaterem jego ostatniego filmu – Georgem Elserem.
Sam siebie zapytał, więc i sam sobie odpowiedział:
jemu przychodzi do głowy tylko jeden człowiek – Julian Assange.
W ten sposób, idąc na skróty, zrównano Busha juniora i Obamę (wybrać co komu pasuje w zależności, czy czuje się republikaninem, czy demokratą) z Adolfem Hitlerem a Hirschbiegel, skądinąd świetny reżyser, czytelnie dał dowód, że kino i polityka idą mocno w parze. To ostatnie stwierdzenie puentuje także początek w/w dyskusji, poświęcony sponsorowaniu produkcji filmowych.

Rozpisałem się, za co przepraszam wszystkich preferujących krótkie i treściwe wypowiedzi.
Tytułem podsumowania przyłączę się do apelu o profesjonalnie nakręcony film fabularny upamiętniający rtm. Pileckiego z na tyle wysokim budźetem, aby zwalniał twórców z uprawiania żebraniny, dzięki czemu będą się mogli skupić na ekranizowanej historii.
Bo jak nie, to najpewniej znowu ubiegnie nas Hollywood. Powszechnie bowiem wiadomo, że właśnie Amerykanie szczególnie uwielbiają superbohaterów i chcą oglądać filmy o nich. Tyle, że wówczas będzie wstyd większy niż parę lat temu przy okazji premiery „The Courageous Heart of Irena Sendler”, gdzie Amerykanie zrobili film, który powinni wcześniej nakręcić sami Polacy…

Pozdrawiam.

jabu

Odniosę się tylko do jednego wątku. Pierwsza książkowa publikacja Cyry o Pileckim pochodzi nie z ubiegłego, a z 1997 roku, druga - z 2000. Jakoś nie przełożyło się to na dobry scenariusz. Jednak (a w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że film o polskim bohaterze niekoniecznie musi być nakręcony wyłącznie przez Polaków) nadal mam nadzieję na dobry film. W 2012 przetłumaczono na angielski Raport Pileckiego i pod tytułem "The Auschwitz Volunteer" wydano w Los Angeles...

ACCb

Nie napisałem, iż uważam „że film o polskim bohaterze koniecznie musi być nakręcony wyłącznie przez Polaków”.
Jeśli już, to napisałem, że wg mnie będzie wstyd, gdy inni dalej będą kręcić filmy o naszych bohaterach, po tym, gdy my sami nie podjęliśmy się ich ekranizacji.
A koprodukcjami, jeśli tylko finalnie będą udane (inaczej niż w przypadku np. „Tajemnicy Westerplatte) – będę zachwycony.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
Kilinski

Gdzie ta martyrologia w "Wałęsie"? Przeczytaj Cenckiewicza lepiej:) Bitwa Warszawska to jeden z 'najlepiej' zniszczonych tematów historycznych w polskich filmach, Miasto 44 niezłe ale rażą te 'efekty niespecjalne'. Nil i Popiełuszko są świetne. Wołyń będzie prawdziwy i będzie rzeźnią skoro zabiera sie za to Smarzewski...i taki właśnie powinien być, o ile jacyś ''ważni' ludzie nie pomoga panu Wojtkowi nieukończyć filmu. Wracając do tematu 'hellworld'. U nas na topie filmów historycznych są zawsze filmy z koszerną historią w tle (dlaczego wspomniany 'Nil' nie miał takiej promocji jak Ida czy Pokłosie?). Gdyby Pilecki był Amerykaninem to juz 10 filmów by o nim zrobili a co 3 zalany byłby oskarami. Człowiek,którego historycy uznali za jednego z najodważniejszych ludzi ruchu oporu w całej II wojnie nie doczekał sie nie tylko porządnego filmu ale nawet należytego miejsca w historii własnego kraju. Na szczeście, powoli to sie, mam nadzieje, zmienia.

kumanKKS

O Wałęsie będą czytał, gdy juz go nie będzie na świecie, a historycy nabiorą do tej postaci więcej dystansu, a najgorzej jest upolityczniać historię i spoglądać na nią emocjonalnie bez "chłodnego podejścia".

Bitwa warszawska niestety padło zgadzam się, a szkoda. Miasto 44, to film zrobiony dla młodych na którym odcisnął się styl Komasy, który z drugiej strony jest współ odpowiedzialny za ważny quasi-dokument "Powstanie Warszawskie". Jeśli ktoś mi powie, że Miasto 44, to kicz to w gruncie rzeczy ma rację jednak ja akurat ten kicz kupuję.

"Wołyń" będzie miał na pewno premierę w przyszłym roku. Polecam relację z tegorocznego Festiwalu w Gdyni na temat nowego filmu Smarzowskiego. Tak więc "ważni" ludzie, Żydzi czy Iluminaci z pewnością pozwolą zmontować nakręcony materiał. Jeśli "Wołyń" osiągnie choćby 3/4 poziomu wybitnej "Róży", to będę zadowolony.

"U nas na topie filmów historycznych są zawsze filmy z koszerną historią w tle (dlaczego wspomniany 'Nil' nie miał takiej promocji jak Ida czy Pokłosie?)" - Muszę się do tego konkretnie odnieść, bo nie masz racji. konkretne dane, które sam możesz sprawdzić:

- Generał Nil: 275 tys widzów w polskich kinach.
- Pokłosie: 261 tys widzów
- Ida: w sumie ponad 200 tys. z czego 100 tys. obejrzało po zdobyciu Oscara kiedy Idę ponownie wprowadzono do kin.

W ciemności miało ponad milion widzów jako film z koszerną historią jak to nazywasz.

- Katyń: 2,7 mln widzów
- Miasto 44; ponad 1,6 mln widzów
- Popiełuszko: 1, 3 mln widzów
- Bitwa warszawska: 1,5 mln widzów
- Jack Strong: 1,1 mln widzów
- Świadectwo + inne filmy kręcone o Janie Pawle II prawie 5 mln widzów
- Bitwa pod Wiedniem; ponad 400 tys
- Róża: ponad 400 tys.
- Obława; ponad 200 tys.

Tak więc filmy dotykające wątku żydowskiego nie są zbytnio na topie może poza "W ciemności" i "Pianisty", a Nil zebrał więcej widzów w polskich kinach niz Pokłosie czy Ida. Twoje wyobrażenie bierze się raczej z medialnej burzy w szklance wody, która została wywołana po premierze tych filmów.

Czy Amerykanie by zrobili film o takim bohaterze ? Może tak, może nie. Pilecki na pewno zasługuje na porządnie zrobiony, uczciwy film. Nie chciałbym jednak oglądać jednowymiarowego"pomnika", lecz historię niezwykłego człowieka z krwi i kości. Z szacunkiem, ale nie na klęczkach.

Niektóre środowiska uznały "Idę" za film antypolski co jest co najmniej śmieszne, jednak po tej całej awanturze producentce filmu nie było do śmiechu. Zrobili więc sondę/ankietę wśród zagranicznych widzów zadając krótkie pytanie: O czym wg ciebie był ten film ? Pojawiały się odpowiedzi typu: o dokonywaniu wyborów życiowych, przeznaczeniu, trudnych relacjach rodzinnych. Nikt z pytanych widzów nie powiedział, że to film o tym jak Polacy mordowali żydów. Polska to kraj skrajności w odbieraniu filmów choć w sumie od USA nie odstajemy np. sytuacja z Wrogiem nr 1. Film z wątkiem żydowskim=antypolski, film o Kościele np. Matka Joanna od Aniołów=film antykatolicki.

Kilinski

Miło się czyta taki komentarz :)

ocenił(a) film na 8
Kilinski

"Do tej pory po prostu żaden twórca nie przymierzał się do biografii tej niezwykłej postaci."
No to niech czekają dłużej, ludzie się nie starzeją i na pewno zdążą porozmawiać z naocznymi świadkami. Te filmy trzeba kręcić teraz, a nie za 10 lat, a może teraz już jest za późno i trzeba było 10 lat temu.

ocenił(a) film na 7
helloworld

Racja, filmy o bohaterach narodowych powinny otrzymywać budżet od instytucji państwowych.

helloworld

Wróciłem z kina, Charlie w Łodzi, ze mną na sali dwie osoby, żenua. Taki motyw i myśl filmu nie otrzymała dofinansowania, szkoda, opowiastka nie oddaje tego co Róża choćby, może gdyby Pan Wojtek chciał się za kilka lat wziąć za historię największego Polaka w XX wieku.... Wiem, był JPII i był marszałek JP ale jednak mimo wszystko to inny kaliber...

ocenił(a) film na 10
helloworld

Nie mam już słów na nasz rząd.... Ale co się dziwić, skoro wielu z dzisiejszych rządzących "elit" to potomkowie oprawców Pileckiego... Film jest piękny, polecam każdemu Polakowi :)

ocenił(a) film na 8
helloworld

Film z pewnością warto zobaczyć. Cieszę się, iż syn Rotmistrza zdecydował się przekazać nam tę wzruszającą historię o wspaniałym Polaku, prawdziwym patriocie Witoldzie Pileckim. Szkoda, że budżet filmu był tak skromny. Na opowieść o tak ważnej postaci powinno się przeznaczyć o wiele więcej pieniędzy chociażby z uwagi na fakt, iż młodzież w dzisiejszych czasach ma dość duże oczekiwania co do jakości filmów, więc dzięki temu mógłby on przyciągnąć więcej ludzi. Cieszę się jednak, że sala kinowa nie świeciła pustkami. Czytałam już kiedyś raport Pileckiego, który obfituje w bardzo szczegółowe i dość drastyczne opisy tego co działo się w Auschwitz, polecam sięgnąć po niego jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się czegoś więcej na temat warunków panujących w obozie koncentracyjnym, szczegółów ucieczki Pileckiego itd....

ocenił(a) film na 10
helloworld

film wkrótce na DVD http://www.redisbad.pl/produkt/pilecki-dokument-fabularyzowany

ocenił(a) film na 6
helloworld

Jakby Witold Pilecki był z pochodzenia Żydem to pieniądze już dawno temu by się znalazły. To przykre...

mat_queen

Nawet mieli taki zamiar. Zrobić film o Pileckim z żydowskimi korzeniami w Hollywood. Tylko syn rotmistrza się nie zgodził bo przecież jego ojciec był Polakiem. Poza tym stwierdził, że to by jeszcze bardziej rozsierdziło Polaków niż film Ida. Pewnie by jeszcze żydowskich oprawców zrobili polskich i całe Hollywood by piało z radości. Trochę nadmuchanego patosu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones