Dla mnie ten film był bardziej Love story niż przygodowym. Nie żebym mówiła że Piotruś Pan mi sie nie podoba, to jeden z moich ulubionych filmów. Ale od początku filmu coś miedzy Piotrusiem i Wendy iskrzyło, aż zaczełam żałować że ona nie została w Nibylandii. A wy jak myślicie?
Ja zawsze żałuje że ona tam nie została, przez cały film czuć iskrzenie i to mi sie w nim strasznie podoba...
Ja, też żałuje....
Podczas tej walki na końcu Piotrusia z Hakiem, aż się popłakałam...
Jak Hak mówił, że Wendy chciała od niego odejść...
w jej oknie będą kraty
że o nim zapomni...
Ach... ;(
A scena pomcałunku...
Wzruszająca...
oj ludzie macie racje! o mało sie nie popłakałam na filmie teoretycznie tylko "dla dzieci"! T_T śliczny to film był! śliczny! śliczny! niesamowicie udana ekranizacja! ta wszystkim znana historiia została opowiedziana w magiczny sposób ;)
nooo weźcie aż mi sie płakać chciało ;( ja bym została a nie... albo ta ostatnia scena:
piotrusiu nie zapomnisz mnie?
ciebie no coi ty nigdy !
Ohh. ;* ;*(
ja poprostu plakalam... pierwszy raz poplakalam sie na piotrusiu panie, ja sie nie spodziewalam takiego czegos, tak miedzy nimi iskrzylo i jeszcze ten pocalunek, a jak na siebie patrzeli.. to bylo love story bez happy endu mozna powiedziec ze taki troszeczke dramat... i jeszcze ta ostatnia scena.. i jak powiedziala, ze juz nigdy nie widziala piotrusia pana.. straszne, caly czas wtedy plakalam.. moim zdaniem powinni zrobic druga czesc tak jak bajke, tylko zeby zostal z corka wendy.. ale oczywiscie musi w nie wystapic jeremy..
bardzo wzruszajaca opowiesc.. i bardzo zaluje ze ona nie zostala w nibyladni albo on w jej swiecie..
Heh... No cóż. Moim zdaniem to ani nie było love story ani film przygodowy. To była taka mieszanka, która świetnie wyszła twórcom filmu. Ale racja, że między Piotrusiem a Wendy już coś na początku iskrzyło, dawało się wyczuć. Bardzo fajnie, że te wątki między nimi, były właśnie przeplatane wątkami przygodowymi. Dzięki temu film nie jest nudny. No i w sumie to nie wiem, czy wolałabym, żeby Wendy została w Nibylandii... Z jednej strony tak, z drugiej nie... :P