Jaka jest wasza ulubiona scena z filmu?? :D Sądzę, że wielu wymieniłoby tę, w której Piotruś próbuje ożywić Dzwoneczka :)) ale oczywiście to wasz wybór:)
:) No racja, scena w której Piotruś próbuje ożywić Dzwoneczka, jest niezła... Ale nie moja ulubiona :P Hmmm... No nie wiem w sumie która, dla mnie to cały film był jak jedna, wielka, niesamowita scena- więc trudno mi wybrać :)
a ja uwielbiam kiedy wszyscy krzyczą: "Ja też wierzę we wróżki!!! Ja też...ja też...JA TEŻ!!! ":)
oh, nie potrafiłabym wybrać! Cały film wzbudza we mnie przyjemne dreszcze. To chyba jedyna produkcja, która tak na mnie działa... z wyjątkiem niektórych kreskówek Disney'a, rzecz jasna ;]. Ta gra aktorska... pejzaże... reżyseria... muzyka... wszystko! To mój ukochany film, napewno pozostanie nim do końca życia.
Pozdrawiam! ;**
Dla mnie ta scena co są w czarnym zamku i co jest na końcu jak Piotr walczy z hakiem i potem pada na ziemię i całuje go Wendy
Mnie się podobały zwłaszcza sceny z Jakubem Hakiem i Piotrusiem, Dzwoneczek niezły, ale Wendy mnie strasznie denerwuje w każdej wersji (zwłaszcza w książce), więc pocałunek akurat nie był dla mnie zbyt miłą sceną. Ale scena ratowania Blaszaneczki faktycznie śliczna :)
Najlepsza scena, hmmm. Zdecydowanie pierwsza z udziałem Hooka, kiedy leży na biurku, a potem wydziera się na biednego Smee. Jason jak zwykle cudowny *.*
Uwielbiam ten film!!!
Wszystko mi się w nim podoba,on jest Super,ale najfajniejszy jest Jeremy;*
mnie też się ten film bardzo podobał, jest magiczny ;)
moja ulubiona scena to tak jak na końcu statek "płynie" poprzez chmury *____*
Hej! Ja właściwie też nie mam ulubionej sceny. Mi również podobała się scena ożywienia dzwoneczka, a potem jak Wendy pocałowała Piotrusia :) Super film. Miałam nadzieje, że jednak zmienią koniec filmu i Piotruś zostanie z Wendy i skończy się jak każdy Hoolywodzki romans :) Trochę szkoda.
Moja ulubiona scena to ta w której występuja syreny i jak Piotruś upada na pokładznie statku, a Wendy go całuje. :)
pobudka Haka : D najlepsze. i wbrew sobie, końcówka jak już spadał do krokodyla : P ale i tak powróci, z tego co pamiętam, żył w brzuchu aligatora a potme sie z niego wydostał
Moja ulubiona scena to ta, w której Piotruś i Wendy przyglądają się tańczącym wróżką, a później sami unoszą się w powietrze i tańczą. W tle przecudna muzyka.!
moja ulubiona scena to jak na początku Piotruś przychodzi do pokoju Wandzi i najpierw jest przemądrzały a potem mówi jej że jedna dziewczyna warta stu chłopców. Jeszcze lubie jak Piotruś walczy z Hookiem a potem spada i Wanda sie wyrywa i mówi że ten pocałunek jest i na zawsze bdzie jego a on leci do góry. Jejku ten film jest taki słodki . Tylko szkoda że pod koniec Wendy wraca do domu. Lepiej bybylo gdyby została w Nibylandii. I fajne jest jescze jak Kruszynka znajduje mame .
Ja to bym wolała, że Piotruś wrócił z nią do Londynu, do domu. Gdzie mogliby razem dorosnąć.
Gdy Wendy go całuje, a Piotruś odzyskuje chęć do życia. Tak ogólnie to cały film mi się podobał naprawdę przepiękny.
Moja ulubiona scena to ta gdy Piotrus sypie Wendy magicznym pylkiem. Skrada sie z drugiej strony i zdmuchuje go z dloni jak pocalunek;]
tak, też przepiękna scena, ogolnie relacja Wendy i Piotrusia w każdej minucie była cudowna.
Ja tam ubóstwiam scenę, gdzie jest pocałunek,taniec wśród wróżek "fairy dance", kiedy próbuje odzyskać Dzwoneczka i kiedy sypie pyłkiem Wendy:) Oraz ich lot do Nibylandii,jak się trzymają za ręce:D I lubię scenę z Syrenami oraz przed zamkiem. :) Duzo tego O i jeszcze ich pożegnanie:) Smutne,ale piękne:)