Czy tylko ja uważam, że oba nowe filmy Vegi, to profanacja marki? Przecież te filmy to nic innego jak typowa polska kiczowata komedia, być może w trochę lepszej obsadzie niż przeważnie. Ale jak to się ma do Pitbulla z roku 2005, gdzie dostaliśmy mocne, surowe kino kryminalne z klimatem tak gęstym, że można go było kroić nożem.
Szkoda, bo kiczu ci u nas dostatek, a na dobre mocne kino, bez ubarwień próżno chyba czekać w polskim wydaniu.
Nie hejtuje, czuję się po prostu zawiedziony:(
W moich oczach jedyne co ratuje ten film to wykorzystanie potencjału wałków w Urzędzie Kontroli Skarbowej, brakowało mi filmu fabularnego z tą służbą na pierwszym planie :D