Skąd takie wysokie oceny w obu Pitbullach?
Chyba gimby podbijają, brakuje w tym filmie jeszcze piosenek gangu albani i mielibyśmy skompletowane gówno.
Gorszą ocenę ma Kilerów 2-óch, czy nawet Poranek kojota.
Oceny tutaj w ogóle nie są miarodajne.
Żadne gimby podbijają tylko trolle tacy jak ty zaniżają ocenę. Jeszcze niedawno było7,5 teraz już 7,2 i uważam ,że to zdecydowanie za niska ocena co najmniej osiem powinno być.
Jeśli uważasz, że ten film jest lepszy od Pranku kojota, Kilerów 2-óch, Wtorku czy chociażby Drogówki to nie masz prawa być koneserem kina.
Poranek Kojota i Kilerów 2-óch to są komedie a Drogówka to też nie jest typowo gangsterskie kino. Tych filmów nie można do siebie porównywać. Wszystkie są znakomite.
Filmów nie, ale oceny jak najbardziej. Ten Pitbull też nie jest typowo gangsterski.
Ja oceniam ten film jako treść, a gdybym miał jeszcze oceniać montaż, dźwięk etc. to ocena byłaby ujemna.
Przecież te nowe Pitbulle bardziej wyglądają na komedie i to w dodatku z żenującym poczuciem humoru.
Gdyby jeszcze kwestie Stracha były wypowiadane wyraźnie, to bym się dobrze bawił. A tak to jedyną dobrą sceną z nim była ta w sklepie obuwniczym.
Kolejny widzę co ma problemy ze słuchem. Ja tam jakoś nie miałem żadnych problemów ze zrozumieniem jakiejkolwiek kwestii.
Na szczęście aż tak strasznie z dźwiękiem nie było, jak w trzeciej części czy Służbach specjalnych ale jednak się zdarzało, zwłaszcza u Stracha.
To bardzo dziwne bo ja w żadnym z wyżej wymienionych przez ciebie filmów nie miałem problemów ze zrozumieniem czegokolwiek. Zresztą wszystkie te filmy oglądałem ze znajomymi i jakoś wszyscy wszystko rozumieli. Myślę, że powinieneś zbadać słuch.
To gratuluję, chciałbym mieć taki słuch, jak Wy.
Dobra, ja już po Niebezpiecznych kobietach. Tam Strachu już mówił wyraźnie, ale i tam mnie niestety nie rozśmieszył. I chyba doszedłem do wniosku, dlaczego: przeklinanie w tych filmach jest tak powszechne, że przestaje to bawić. Przez to postać Stracha (i jego teksty) biednieje, bo jest podobna do wszystkich bohaterów.
No jak nie rozśmieszyło cię- K u r w a jaki fajny gołąb wypowiedziane przez niego na widok łabędzia to coś z tobą musi być nie tak.
Już nawet to jego szukanie wody mnie nie rozśmieszyło. Serio! Tutaj żarty są tak prostackie (głównie przez ten wszechobecny wulgaryzm, którym wszyscy bohaterowie posługują się w pracy, czy to w rozmowach z obcymi ludźmi - chyba zbyt dużo czasu spędzał Vega z dresiarzami) i niskiego polotu, że wywołują u mnie jedynie uczucie politowania.
Co innego, jak on jest używany z sensem i w konieczności, np. w Chłopaki nie płaczą, Kiler, Psy, itp. a co innego, jak jest na siłę i kiedy to wszyscy bohaterowie w każdej sytuacji ten wulgaryzm stosują.
Cieszę się, że większa ilość wulgaryzmów jest dla Ciebie wyznacznikiem dobrej komedii. Ja oczekuję w filmach czegoś więcej, niż same wulgaryzmy, które są jedynie dodatkiem do fabuły i klimatu. A w tym filmie to według mnie im więcej wulgaryzmów, tym mniej śmieszne, bo to już nie jest nic zaskakującego, że ktoś co chwilę tutaj musi rzucić mięsem.