Chyba tak powinno się to nazywać. Co jedna z nich to głupsza, przy czym naprawdę dobrze zagrała to jedynie Ostaszewska. Aktorstwo słabe (tylko Maja i Grabowski dają radę), dialogi denne, a scenariusz beznadziejny. Ilość głupoty w tym tworze poraża. Dziewucha, która najpierw hajta się z gejem i o tym nie wie, potem wiąże się z "gangsterem". Druga, która wyżywa się na facetach korzystając z pozycji policjantki, a w domu daje się upokarzać i bić jakiemuś dupkowi. Do tego przekupna (nieudolnie) Cielecka. Curuś, która kocha chłopaka, nie kocha go, chce z nim być, potem każe mu spadać, chce uciekać, nie ucieka, chce wyjechać a zamiast tego przejmuje "interes". Nie wspominając o kompletnym pustaku, jakim jest tu Ostaszewska. Do tego cała plejada tępych policjantów, przekupnych strażników, policjantów, urzędników itd. Nic, tylko cała Polska łapówkami stoi. I oczywiście absolutnie beznadziejny dźwięk! Jedyny pozytyw to Ostaszewska i Grabowski, którzy się spisali i scena, kiedy Cukier wyrolował Żmijewskiego. Całość - jak w poprzedniej części - to jeden chaos, pomieszanie osób, scen, bełkot, brak konkretnej fabuły. Plus zadziwiające aspekty jak kobiety, które lecą na jakiegoś chudego, raczej paskudnego facecika z paskudnym zarostem, ani inteligentnym, ani przystojnym, ani zabawnym... Albo chęć zakładania rodziny z takimi pustymi, tępymi pannami jak Olka (chyba tak miała na imię postać Ostaszewskiej?) czy jej córka. I czemu miało służyć pokazanie takiego czegoś, jak ten wytatuowany i wykolczykowany stwór? Jakim cudem w miarę inteligentni, rozumni ludzie dali się wykiwać takiemu naćpanemu, choremu psychicznie chłopaczkowi? To był szef gangu? Fatalny obraz polskiej policji, skoro takiego przygłupa ćpuna nie potrafili złapać. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Absolutnie beznadziejny film.