Dlaczego w filmach Patryka Vegi dźwięk jest tak fatalny. Chodzi dokładnie o nagrania dialogów. Nie dość, że aktorzy mówią niewyraźnie to jeszcze cicho w porównaniu. Było tak w Pitbulu z 2005, było tak w nowych porządkach i jest tak teraz. Tak ciężko pod koszulę wsadzić mikrofon jak to jest robione w innych filmach rodzimej jak i zagranicznej produkcji?