tak jak w tytule, dostrzegam trochę podobieństw :)
- on bogaty, pewny siebie, arogancki, nie wierzy w miłość, ma swój własny program i wianuszek kobiet
- ona wierzy w "rycerza na białym koniu" i szuka ideału, jest także bardzo "zasadniczą" osobą, która nie wychodzi poza swoją strefę komfortu
- on pomaga jej randkować, dzięki niemu ona się zmienia, trochę luzuje
- on z czasem robi się zazdrosny i sam dochodzi do wniosku że coś do niej czuje
- scena wyznania przez niego miłości też łudząco przypomina mi tamtą ;)
choć może to być przypadek, mimo to uważam że film jest powiewem świeżości na polskim rynku filmowym, lekki, fajny, nie byłam do niego nastawiona dobrze a miło zaskoczył ;)