No tak, nie można było zrobić polskiej komedii bez wątku o gejach...
Dokładnie. Już myślałem, że tylko ja zauważyłem ten przekaz podprogowy. W ciągu ostatnich 2 lat obejrzałem 2 polskie komedie romantyczne - tę, o której tu mowa oraz "Dzień dobry, kocham cię!" i w obu było zawoalowane oswajanie "polskiego katofaszystowskoantysemickorasistowskohomofobicznego ciemnogrodu" z sodomią.