Dzięki ponadczasowemu przesłaniu filmu i rzeczywiście świetnej realizacji "całościowej" uważam że jest to obraz bardzo istotny dla każdego kto je zrozumiał ;) - co opisał mój przedmówca. Ja osobiście dodam że oglądając pierwszy raz (i właściwie za każdym razem) po prostu bałem sie... Nie wiem... ludzie chyba najbardziej tego sie lękają - pozbawienia kontroli nad swoim otoczeniem, zniewolenia i beznadziejnych sytuacji bez wyjścia, w których gorszą rzeczą od znalezienia się w niej i błąkania po omacku szukając rozwiązania jest tylko ostateczne jej zrozumienie (niesamowite zakończenie filmu), które może doprowadzić do załamania i nie pozostaje już nic tylko sobie w łeb strzelić...

Pierwszy raz widziałem Planetę Małp chyba na przełomie lat 70-80 wtedy też sięgnąłem po książkę ... Zdobycie następnych części sagi graniczyło z cudem ale takie były czasy ... Za każdym razem znajduje w niej coś nowego a i ogrom niuansów i podtekstów wysówa się na pierwszy plan - coraz mniej widzę małp a coraz więcej karykatur "złych ludzi"... Gdy kręcili I część sam scenariusz był pod baczną uwagą ówczesnych cenzorów amerykańskich (burzliwy okres wystąpień antywojennych - Wietnam) dopiero teraz widzę jak gimnastykowano się by ukryć przesłanie ...
Kilka lat temu na Planete - pokazywano film o kręceniu Planety Małp - gdyby ktoś dotarł - polecam!

Ja miałem to "szczęście" i nie wiedziałem jak wygląda ostatnia scena. haha!:).Zapomniałeś jeszcze wspomnieć o jednym ale za to ważnym aspekcie tego filmu...muzyka. Fantastyczna, bardzo klimatyczna.

ja też nie widziałem wcześniej tej sceny ale jak tylko zobaczyłem te kaniony w których wylądowali to uznałem że to jest Ziemia ; D

A ja pamiętam pierwsze moje zetknięcie z tym filmem :) Byłam wprawdzie dość mała ale film bardzo mnie zaciekawił i na samym końcu byłam w CIĘŻKIM SZOKU. Chyba z tydzień to przeżywałam :D Kultowa to faktycznie odpowiednie słowo

Ze mną było tak samo. :D Co prawda wieele razy słyszałem o tym filmie i traktowałem go jako zwyczajny, naciągany S-F. Pojawienie się małp mówiących po angielski utwierdziło mnie w tym przekonaniu, jakoby fabuła była mało wiarygodna. Zaskoczenie zmieniło ten pogląd o 180 stopni - nad wyraz uwiarygodniło całość. Wykorzystano tu nawet paradoks bliźniąt.

Planeta małp jest nie tylko filmem popularnonaukowym. Porusza ona szereg kwestii, w tym wiele natury etycznej. Oglądając go i utożsamiając z głównym bohatererm, wczuwamy się w role zwierząt na naszej planecie.

Naprawde jestem pod ogromnym wrażeniem i nie moge doczekać się by obejrzeć kolejne części.

Nie napalaj się tak, co kolejna to gorsza.

Bez przesady, od czesci 3. cykl trzyma bardzo rowny, denny poziom ;) Jedynka warta obejrzenia, reszta to tylko odcinanie kuponow

Moim skromnym zdaniem arcydzieło. Ja film oceniam 10/10 i po dzisiejszym seansie dopisuje do ulubionych. Z autorem tematu nie zgodzę się w kilku kwestiach - brak wielu scen akcji nie jest wadą filmu i bez tego trzyma on widza w napięciu. Moim zdaniem zdjęcia są rewelacyjne - szczególnie szerokie kadry podczas wędrówki po pustyni. ARCYDZIEŁO

mi tez sie film podobal a scena ostatnia faktycznie wbijala w fotel, pamietam jak z kolegami w podstawowce dyskutowalismy nad jej znaczeniem
ksiazka mi sie podobala mniej, po prostu Pierre Boulle napisal co innego
p.s. w ksiazce malpy sa o wiele inteligentniejsze niz ludzie ( uzywaja pradu ,maja samochody, samoloty i sztuczne satelity )

Albo końcówka filmu jest bezsensu albo jej nie rozumiem. Co niby zrobili i kto? Bo na pewno to nie ludzkość doprowadziła do tej katastrofy. Wyklucza taki scenariusz fakt że przy pogrzebanej Statui Wolności wyrosła góra o wysokości 100 metrów co świadczyło by o ogromnych trzęsieniach ziemi i niewyobrażalnych ruchach tektonicznych w zaledwie 1000 lat !

Przecież było wyjaśnione jak do tego wszystkiego doszło. A z tymi ruchami tektonicznymi to znowu nie przesadzaj, jak widać pojawiła się tam pustynia a pustynia "rusza" się, w ciągu tych kilkuset lat dałaby rade zasypać ;)

ale nie góra...

a może nie było czasem tak, że ta Statua się poruszyła do tej góry? przecież nie jest przyspawana do jakiś płyt, a tak w ogóle to doszukujesz się dziury w całym

widocznie nie jest całe skoro znalazłem tę dziurę.

no to właśnie piszę, że mogło być tak że to Statua się przesunęła

Nonsens. Niby jak?

a nie mam pojęcia, moze oderwała się od swojej nasady i popłynęła razem z morzem i w końcu zakopała się w piasku przy tej górze

już prędzej uwierzyłbym w to że przesunęli ją cegła po cegle.

Jak? :)
A popatrz co się stało po jednym tsunami z Japonią, Tajlandią.
Mało to miast przepdało w wyniku trzęsień ziemi czy tsunami w przeciągu wieków?
A poza tym wymagasz zbutniego realizmu.
Co oni mieli symulacje przeprowadzić?
Zakończenie nie ma być fizycznie zgodne z potencjalnymi morzliwościami tylko sugestywne. Ale...
też się czepiam.

Przecież Gwiezdne Wojny też są nierealne. I z punktu widzenia nauki wookich nie ma :D

Hmm... Japonia i Tajlandia nadal stoją na swoim miejscu? Nic nie słyszałem o tym by się przesunęły.
Nigdy nie słyszałem o mieście pośrodku którym wyrosłaby góra w czasie paru wieków.
Wymagam tego by film nie był absurdalny. Wystarczyło trzeźwo myśleć.
Co mają do tego Gwiezdne Wojny?Nie bardzo pamiętam ten film bo oglądałem tylko jedną część jak byłem dzieciakiem. Natomiast w Planecie Małp ziemia była z założenia jak najbardziej realna więc i zasady jej działania też powinny takie być.

Sama ziemia tak. Popatrz tylko że goła i bez budynków. Tsunami po prostu zmyło jest powierzchni ziemi.
Badania wykazują, że były już takie fale, które wdzierały się na setki kilometrów w głąb lądu. Fala Tsunami to niszczycielska siła, dla której Statua Wolności, to kamyk.

I teraz pytanie:
po co się czepiać takich rzeczy? Dla pokazania "patrzcie jaki jestem bystry i byle co, mnie intelektualnie nie zaspokaja"?
To co powiesz o "Pieśni o Rolandzie" albo "Cierpienia młodego Wertera"?
Ten ostatni to dopiero ewenement!

Aha czy dobrze rozumiem że twierdzisz iż tsunami przeniosło Statuę Wolności wgłąb lądu? A co ciebie obchodzi to dlaczego o tym mówię? Jak się tobie nie podoba to nie odpisuj i tyle gościu. Nic nie powiem na temat Rolanda i Wertera bo to forum dotyczące Planety Małp.

Strasznie nie lubię jak ktoś mówi do kogoś "gościu". Z reguły pada to z ust, gówniarzy, którzy starają się być bardziej "męscy" tylko cienko im wychodzi.
Zasadniczo, był to przykład mający wykazać, że pewne rzeczy, nie muszą być realistyczne w 100% i poparte symulacją, wymagjąca jedenastu petaflopsów....

To jest forum, forum to takie miejsce, gdzie żady może się wypowiedzieć i zadać pytanie przedmówcy na temat, który ów zapoczątkował lub na temat jego wnisoków. Wiesz, dyskusja.

Natomiast Ty, od razu reagujesz agresją.

"A co ciebie obchodzi to dlaczego o tym mówię? Jak się tobie nie podoba to nie odpisuj i tyle gościu".
Obchodzi, drogi panie, bo włączyłeś się do tematu, jaki mnie interesuje. Czyli "Planeta Małp". Tym samym mam pełne prawo interesować się, czemu o to pytasz i wyrazić swoje zdanie, dlaczego uważam, za realne, iż np. Tsunami mgło doprowadzić do takich zniszczeń, jak przedstawione w filmie. Natomiast po zacytowanej wypowiedzi, mam wrażenie, że jakbyś mógł to byś się na mnie z łapami rzucił, bo śmiałem zakwestionować Jaśnie Oświecone Zdanie.
Wybacz, ale stawiając choćby kropkę na forum, narażasz się na odpowiedź. Odpowiedź może być zadona, niezgodna, popierać Cię lub nie. Natomiast Ty, od razu robisz się agresywny, jak ktoś mie gra po twojemu?

A co mnie to obchodzi co ty lubisz a czego nie? Zacznij dyskutować na temat - bo nie wiem czy zauważyłeś ale jest nim film Planeta Małp, a nie twoje pseudopsychoanalityczne wywody. Prawo to ty masz ale do własnych 4 liter.
Jakich zniszczeń? Koło Statuy Wolności wyrosła góra. To są zniszczenia dla ciebie? Poza tym w filmie jest powiedziane że to niby człowiek doprowadził do katastrofy a nie te twoje tsunami.

Sądzę że nikogo z zaglądających tu ludzi nie będzie interesowało to czy chęć pisania na temat filmu uważasz za postawę agresywną. Przychodzą tu poczytać bądź porozmawiać o filmie, a nie o tym czy słyszysz jakieś krzyki i co tobie grozi z tego powodu.

Myślę sobie, że końcówka filmu była nieprzemyślana i piszę o tym od początku. Ruchy oceanów nie powodują tego że wyrasta góra, wojna również, ani nawet eksperymenty.

Szkoda zdrowia na takich Boskignomów:)
"Nigdy nie słyszałem o mieście pośrodku którym wyrosłaby góra w czasie paru wieków".......no tu to żeś sobie strzelił w stopę Boskignomie............podstawy geologi i znajomość historii dwudziestego wieku się kłaniają.W czasie paru wieków???:D:D:D:D........"gościu" 50-cio metrowa góra to może wyrosnąć w środku miasta w ciągu jednej doby, a w ciągu niespełna dekady blisko półkilomertowa.........jak widać Boski z trzeźwym myśleniem to jednak u Ciebie jest na bakier.......

W moim pierwszym poście napisałem że w filmie powiedziane jest iż powstało to w wyniku działania człowieka. Jak niby człowiek może spowodować wywalenie skały spod ziemi? Jeśli mówią o tym podstawy geologii i historii to podaj tu przykład. Następnym razem czytaj uważnie od początku.

Więc pewnie o tych przykładach też nie czytałeś uważnie skoro masz to w dupie.

Kolejna jakże bardzo merytoryczna odpowiedź z Twej strony.......brawo.Pogoogluj trochę , może coś znajdziesz.......dla chcącego nic trudnego
W ramach kolejnej podpowiedzi( bo widzę ,że sobie nie radzisz) mogę dodać , że z krajem tym graliśmy w tym roku mecz piłki nożnej.......i że góra ta zaczęła powstawać jakieś 70 lat temu.

Nie dzięki, nie mam zamiaru szukać wydumanych rzeczy z twojej głowy. W filmie powiedziane jest, że to wina człowieka, a skały nie powstają w wyniku działania ludzi znawco podstaw geologii.

Sam zaprzeczasz temu co wcześniej pisałeś . A pisałeś o ruchach tektonicznych, trzęsieniach ziemi et c , a nie o powstawaniu gór w wyniku ludzkiej działalności. Widzę ,że jesteś leniem to udzielę Ci "wydumanej" odpowiedzi.........a brzmi ona Paricutín.........żadne trzęsienia, żadna tektonika......wulkanizm "gościu"

Napisałem: "na pewno to nie ludzkość doprowadziła do tej katastrofy. Wyklucza taki scenariusz fakt że przy pogrzebanej Statui Wolności wyrosła góra o wysokości 100 metrów co świadczyło by o ogromnych trzęsieniach ziemi". Czy to jest na prawdę tak ciężkie do zrozumienia dla ciebie?
Przykład o którym piszesz potwierdza tylko to co napisałem w pierwszej wypowiedzi, że to nie ludzkość doprowadziła do tej katastrofy. Więc końcówka jest bezsensu. Dzięki za potwierdzenie mojej tezy.

Nie ma sprawy i dalej sobie wmawiaj ,że każdy z kim dyskutujesz potwierdza tylko twoje tezy. A brzmiały one:
"Nigdy nie słyszałem o mieście pośrodku którym wyrosłaby góra w czasie paru wieków",
Jak widzisz zdanie to zostało stuprocentowo obalone przeze mnie, zupełnie tak jak fala tsunami mogła by bez większego trudu obalić i przemieścić(nie jak Ty twierdzisz tylko w głąb lądu ,ale w dowolnym kierunku i nie cegła po cegle, bo to metalowa konstrukcja)Statuę Wolności.
I tak na przyszłość jeśli nie masz pojęcia o sprawach w których zabierasz głos, to po prostu go nie zabieraj. Bo wychodzisz na głupca i laika, paplającego na różnych forach o rzeczach na których się( jak widać) nie za bardzo znasz. , licząc że twoi oponenci są jeszcze głupsi od Ciebie i się nie połapią.
Dalsza konwersacja z Tobą zdaje się być płonna.........dziękuje,dobranoc.

Jak niby zostało obalone? Przecież nie udowodniłeś że wcześniej słyszałem o tym. Bo nie słyszałem. Czytaj ze zrozumieniem.

Chciałem tylko napisać, że uważam końcówkę filmu za logiczną i przemyślaną, oraz że można sobie wytłumaczyć na wiele sposobów jak coś takiego mogło się stać.
Nie jestem geologiem, ale wysnułem swoją teorię na podstawie zdjęcia Liberty Island, która ewidentnie jest PRZED wybrzeżem....
A ten jak się na mnie nie rzuci.....

Dyskusja o filmie może mieć bardzo wiele wymiarów. Założyciel wątku wyraził swoje zdanie na temat filmu i w toku dyskusji pojawił się, wątek zakończenia. To chciałem napisać, że wg mnie jest bardzo dobre i logiczne. Tylko trzeba swój pogląd uzasadnić, "tak po mojemu".

Skoro statua się zaryła w piachu i nie wygląda to na Liberty Island to jaki z tego wniosek? Nawet gdyby to było tsunami to (zakładając nadzwyczajną pływalność Statuy Wolności) fale tsunami nie przenoszą przedmiotów wzdłuż wybrzeża ale wgłąb lądu.

Tak zazwyczaj jest że wypowiedzi nie na temat nikogo nie obchodzą. Jeśli chcesz pogadać o takich rzeczach to zapraszam na prywatne wiadomości.

gora wyglada dziwnie, ale postulat ze to nie ludzkosc spowodaowal zaglade jest jeszcze dziwniejszy, bo jesli gora pojawilaby sie na Liberty Island w wyniku jakis ruchow tektonicznych to watpie, zeby statua przetrfala, co wiecej przetrfaly by rowniez slady innych budowli Nowego Jorku. stad wniosek, ze nie moze to byc Liberty Island.
inna sprawa jest wojna nuklerana. podczas ogolnoswiatowej wojny atomowej wyzwolone zostalyby niewobrazalne sily. szczegolnie, ze w latach szescdziesiatych wyscig zbrojen trwal w najlepsze, a kolejne bobmby mialy sile ktora budzlia stach nawet w konstruktorach. istnieja rozne hipotezy co do wplywu wojny atomowej na ziemie. prawdopodone jest wywolanie zmian w skorupie ziemskie,a nawet zmiana jej biegunow czy osi, ale wazniejsze jest zniszczenie ziemskiej atmosfery. pokrywa lodowa zostalaby pewnie stopiona, atmosfera zamienila sie w radioaktywna trucizne itd. jeden z postulatow mowi o burzy postnuklearnej i antropogenicznej epocel odowcowej. mysle, ze lodowiec jest najciekawszym pomyslem jesli chodzi o przesuniecie statuy. do tego zmiany moglyby nastepowac niezwykle szybko jak na podobne procesy, bo ludzie sa jednak zbyt ciency, zeby na stale zmienic sklad atmosfery czy calkowicie zniszczyc, zycie na ziemi, oczywiscie jesli przetarłaby magnetosfera, ale jesli wytrzymuje wiatr sloneczny, przy ktorym ludzkie bombki to smieszne petardy, raczej nie byloby problemu.

sorry za ortografie ale nie mam czasu teraz tego poprawiac.

Myślę że zlodowacenie jest bardzo ciekawym pomysłem tylko nie wierzę w to by człowiek byłby w stanie je wywołać. Nawet poprzez bomby nuklearne. Jako ciekawostkę podam to że do końca XX wieku na ziemi wybuchło ponad 2000 bomb nuklearnych. To na prawdę sporo i jakiś ogromnych zmian nie wyrządziły.

to nie jest zbyt sporo, kolo 2% swiatowego arsenalu,gdzies widzialem szacunki ze maksymalne zasoby broni nuklearnej to ok 100tys glowic, chodzi o okres kiedy krecono film(ale nie jestem pewien) teraz to jest pewnie mniej, ale spokojnie wystarczy bo glowice sa nowoczesniejsze. do tego byly to kontrolowane proby, a nie uzycie broni bojowo ( poza Japonia) do tego detonowano je prze dziesiecilecia, a nie w ciagu kilku dni czy tygodni. dodam jeszcze, ze wiekszosc arsenalu stanowa glowice termojadrowe, ktore zadko detonowano, ze wzgladu na moc. bomby ktore zrzucono na japonie to petardy w porownaniu do glowic termoradrowych.
hipoteaz postnuklearnej zimy, jest calkiem realistycznym modelem. chodzi mniej wiecej o przeslonienie slonca, przez pyly i gaz. podobny ekekt jak zima wulkaniczna. nie wiadomo tylko, jak dlugo by to trwalo i na jaka skale. nie wiem czy w filmie jest jakas wskazowka ile minelo czasu od zaglady.
ogolnie statua wyrastajaca samotnie z plazy jest troche dziwna, ale mysle jakos to mozna sensownie wyjaznic, choc trudno, ale tutaj bardziej chodzi o symbol. z reszta klif uzyto pewnie jako tło do makiety, zeby wywolac wrazenie jaka jest duza w porownaniu do klifu. sprytny zabieg.
istnieje jeszcze jedna mozliwosc
http://www.youtube.com/watch?v=H9MxTRspXpQ&feature=related ;p
duzo slabszym, ale rownie ciekawym filmem jest kontynuacja "W podziemiach Planety Małp" dozuca kilka ciekawych hipotez co do calej historii. reszta czesci cylku to juz tylko dla fanow, bo nic ciekawego nie wnosza i sa jakby alternatywna historia.

Dla wszystkich którzy tak pięknie potrafią się różnić podsyłam link który rozwieje wiele waszych watpliwości i niejasności:
http://www.rodserling.com/pota.htm

Film genialny. Polecam.