Planeta małp Tima Burtona jest po prostu beznadziejna.Może moja opinia nie byłaby tak negatywna znając współczesne filmy amerykańskie, gdybym nie oglądał Planety małp z 1968 roku i nie czytał książki Pierre'a Boule'a. Miałem więc porównanie. Nie przekonuje mnie także charakteryzacja, która wydaje mi się kiczowata. Samice małp wyglądają jak tanie prostytutki. Wolałem maski z filmu z 1968 roku. Pomysł Tima Burtona uważam za poroniony i po prostu kiepski. Może to jest także wina beznadziejnego scenariusza?