Film to telenowela w ciekawych kostiumach. Oglądało mi się przyjemnie. A kilka wątków uważam za znakomite, szczególnie sceny zazdrości między małpą (mądra, ale brzydka) i kobietą (nie za mądra, ale śliczna) zakochanymi w głównym bohaterze.

Zakończenie - majstersztyk! Zegar na pokładzie był ewidentną zmyłką. W oryginale dpiero na koniec dowaidywaliśmy się, że bohater nie wylądawał na obcej planecie, ale że przeniósł się w czasie. Tutaj pokazali to od razu. I ja sobie pomyślałem "No tak, zepsuli niespodziankę. Ale z drugiej strony i tak wiedziałem przecież, że to będzie ziemia przyszłości. Czyli tylko pokazali oczywistość w oczywisty sposób.".

I oto na końcu się okazuje, że to nie była przyszłość, tylko przeszłość! I do tego okazuje się, że niby pokonany generał ponownie kieruje małpy przeciwko ludziom! I zwycięża!!! Sielankowa atmosfera pre-finału okazuje się być złudna.

Trudno wymyślić bardziej przewrotne zakończenie dla remaku znanego filmu.