Wg mnie najlepszy wojenny film jaki kiedykolwiek powstał - realistyczny a przy tym poruszający kwestię moralną - pokazujący bezsensowność wojny.
Pierwszy raz go obejrzałem gdy miałem kilkanaście lat, do tej pory oglądam go kilka razy w roku.
Po prostu kocham ten film. Otwierająca scena z muzyką - genialna.
Szacun. Kiedyś nienawidziłem Barnsa za to że zabił Eliasa - teraz widzę w nim człowieka totalnie poświęconego ideałom w które wierzył - nie szedł na żadne kompromisy - po prostu zagubił się totalnie w tym co jest najważniejsze.
Polecam :D
Zdecydowanie najlepszy film wojenny o Wietnamie. Stone pokazał w tym filmie nie tylko dzałania na polach bitwy ale też zwykłą codzienność szarego żołnierza. A co do postaci Barnsa to mógłby być przykładem dobrego żołnierza ale przemoc i walka o życie zrobiła z niego maszynę zabijania która nie uznaje kompromisów.
myślimy dokładnie to samo. byłem na nim w kinie jako dzieciak, a potem wielokrotnie z kasety VHS.