Nie mogło zresztą byc inaczej,skoro za robotę wziął się reżyser klasy Stone'a,w dodatku uczestnik (ochotnik!) tamtych wydarzeń. Znakomita konstrukcja dramatyczna-zoltodziob Chris (swietny Sheen),po środku konfliktu między Barnesem,a Elies'em. Wszyscy bohaterowie,na swój sposob tragiczni. Sheen,Defoe świetni,ale i tak,jak wiemy cały show kradnie Berenger-absolutna życiówka tego pana. Swietne kino. P.S Swoistym dopełnieniem Plutonu jest film Ofiary De Palmy-nie mniej dramatyczny,townie znakomity,Choc juz nie take nagradzany. Kto nie widzial-koniecznie.
Nie mogę się z tobą zgodzić. Dla mnie show kradnie Willem Dafoe jako Elias. Zawsze, jak widzę scenę jego śmierci, to ściska mnie w gardle i mam łzy w oczach, choć film widziałem kilka razy, a samą scenę co najmniej kilkanaście. Jakbym za każdym razem liczył na to, że jednak mu się uda i przeżyje.