Lubisz filmy drętwe jesteś stary maleńki

Zapytam tylko , napaliłeś się zioła ?

Jeden z najlepszych filmów , uzasadniał nie będę , szkoda mi czasu na twój opis.,Bzdura ściele się gęsto.

Bez urazy , pozdrawiam .

Ja raczej się zgadzam z EDhunterem, ten film się kompletnie nie udał. Z drugiej strony naprawdę podobały mi się zdjęcia, bardziej niż w Krainie Traw (która też nie jest zresztą jakaś wybitna), może to ma związek z tym że widziałam RS w partach na youtubie, gdzie jakość była kiepska, co jeszcze wzmagało efekt "starych fotografii". Bardzo mi się też podobała scena, w której ten dzieciak spotkał swojego brata na torach, ze względu na tę nieruchomą kamerę i niesamowity, trochę upiorny głos Mortensena. Poza tym film był debilny :----(

Ostanie określenie że film był debilny , już nie podlega żadnej dyskusji , szkoda zatem podejmować jakiejś poważniejszej dyskusji.Z gustami się nie dyskutuję. Mogę jedynie współczuć , ale każdy może mieć swoje zdanie. Wysoko oceniasz niektóre filmy np"Urodzeni mordercy" też by można użyć takiego określenia.Tylko po co ?!

Tak na koniec , napisz czasami co jest debilnego tym filmie, uzasadnij , a nie oceniaj tylko subiektywnie. Tego czego się nie rozumie , nie znaczy że jest debilne. A film "Kraina Traw" już takie porównanie wszystko wyjaśnia. To dwie różne bajki , nie wiem czego tu mieszane .

Pozdrawiam.

Mam ogólnie problem z filmami Ridleya, i równocześnie do nich słabość. Jestem właśnie świeżo po "The passion of Darkly Noon" i mam podobne odczucia co do RS. Wydaje mi się, że Ridley próbuje kręcić mroczne i surrealistyczne filmy, a wychodzą groteskowe, grafomańskie dziwadła- z drugiej strony, zyskują w ten sposób nowy urok, ten właściwy "złym filmom" Stawia to w ciężkiej sytuacji, bo nie wiem, jaką wystawić ocenę filmowi, który pomimo tego że był słaby i nieudaczny, w sumie podobał mi się.
Co do tego debilnego, no cóż, może jestem trochę niewychowana, ale to określenie mi się wydało adekwatne do tego co zobaczyłam : ) Też pozdrawiam

Już na samym początku stwierdzasz że masz problem z tym reżyserem !!! Następne stwierdzenie, jakie użyłaś to wydaje mi się , albo jesteś pewna albo masz takie tylko odczucie , to są dwie różne sprawy.Po trzecie cyt "próbuje kręcić mroczne , surrealistyczne a wychodzą groteskowe" a z drugiej strony "zyskują w ten sposób nowy urok". Tak po prawdzie nie wiele z tego wiem co napisałaś, strasznie dużo tu założeń , nielogiczności , subiektywizmu wreszcie , można by się na coś zdecydować A ty chcesz taki dwupak !!!. Zero tu analizy , opisu formalnego , znajomości pojęć ( surrealizm) , ( groteska). Piszesz że nie wiesz jaka postawić ocenę , ja mam na to odpowiedź, poczekaj kilka lat , oglądnij raz jeszcze, za ten czas uzbierasz doświadczeń, różnego rodzaju bagażu , to wtedy gwarantuję ci , że ocenę postawisz natychmiast.

Podoba mi się również , taka zbitka pojęć "słaby i nieudaczny" " a w sumie się podobał" , nie bardzo kumam co i jak . Albo coś jest słabe i się nie podoba albo dobre i się podoba. To taka podstawa logicznego myślenia. A ponadto , ostanie zdanie że debilne to adekwatne słowo do tego co zobaczyłam. Ale co konkretnie zobaczyłaś?! . Nic na ten temat nie napisałaś , można by troszeczkę się wysilić , ja chętnie poczytam, tylko zaznaczam , byle było to składne, logiczne i było w kontekście filmu , gatunku.

Oczywiście bez urazy , ale z tego co napisałaś , nie bardzo wiesz co oglądałaś, za wcześnie lub w ogóle nie w twoim typie film. Tak powinnaś napisać .

Pozdrówko , nie bierz tego sobie do serducha. :-)

Be-rnard, nie mieszaj do tego logiki, bo wkraczasz na naprawdę grząski grunt ^^ Zarzucasz mi brak profesjonalizmu, ale twoja wiedza z dziedziny logiki wydaje się równie mało kompletna,jak moja w zakresie terminologii : P. Ale ciekawsze jest stwierdzenie: albo coś jest słabe i się nie podoba albo dobre i się podoba, dawno już się nie zetknęłam z takim ograniczonym poglądem. Naprawdę możesz powiedzieć z czystym sercem, że każdy film który Ci się podobał był dobry i wartościowy? Kto w ogóle stanowi o tym, czy film jest wartościowy? Nawet jeśli byłyby jakieś cechy, które miałyby to determinować, i tak przecież k t o ś by je jakoś ustalił i skodyfikował. Nie rozumiem, gdzie jest ten obiektywizm, którego brak mi wytykasz. Poza tym radzisz mi, żebym nabrała „życiowego doświadczenia”. To gdybym wystawiała ocenę pod wpływem swoich sentymentów, to byłaby niby obiektywna ocena? I po co rozkładasz mojego poprzedniego posta na atomy : P? Zamiast licytować się, kto jest głupszy, chętnie posłucham o tym, co Cię tak urzekło w tym filmie i wydało się istotne, oczywiście nie po to żeby skonfrontować to ze swoimi odczuciami i Cię przekonywać (bo zaznaczam, że mi się też się coś w tym filmie spodobało).

Typowa reakcja , jak się nie ma nic ciekawego do napisania, na temat filmu.Moja propozycja to troszke luzu, mniej emocji. Połowe tekstu , bez ładu i składu .Tak w sumie , dalej nie kumam o co ci biegaPodtrzymuje moje zdanie , nic nie napisałaś o filmie konstruktywnego., a wdawać się w bezsensowną dyskuję nie mam zamiaru.

Słowem, chciałaś się rozumiem, pochwalić że oglądałaś film. Brawo

:-)

A nie widzisz, jaka typowa jest twoja reakcja : D? Jesteś typowym przykładem urażonego fana, który traktuje nieprzychylną opinię na temat ulubionego filmu jako atak na swoją osobę : D Operujesz całym arsenałem zaciętego forumowicza filmwebu, Edhuntera zapytałeś, czy się napalił zioła, mnie od początku lekceważysz, odsyłasz z powrotem do szkoły, robisz wiwisekcje moich ocen na profilu i analizujesz każde słowo w postach, żeby się doszukać jakichś nieścisłości : P A przy tym mi zarzucasz brak luzu :DDD Sam też nie napisałeś nic o filmie i tracę nadzieję, czy kiedykolwiek przejdziesz do tego, co go czyni dla ciebie tak wyjątkowym. Jeśli nie rozumiesz czegoś z rzeczy, które piszę, to chętnie wytłumaczę.

Pozdrawiam i życze pogody ducha :-)

Co za zawód :--( pa pa...
A nikt inny już tu nie zagląda?

Spełniłem twoją nadzieję. Wątek wyżej. :-)

Zagląda....dawno sie tak nie uśmiałam. Wmieszanie logiki to naprawdę wejście na grzązki grunt.....w rozmowie z blondynka;)

Niech mnie ktoś obroni ;.;

Istotnie "Kraina traw" miała o wiele wyższy budżet do dyspozycji;) Niemniej film Ridleya nie ustępuje obrazowi Gilliama pod żadnym kątem z wyjątkiem rozmachu realizacji....u Gilliama niewątpliwie lepsze były były zdjęcia i efekty....no ale cóż, nic dziwnego przy kilkakrotnie większych środkach na realizację, ale nie to przecież świadczy o wartości filmu.

Kraina Traw chowa się przy tym arcydziele, a pretensjonalna jest ta opinia.

@EDHunter: Ty też jesteś ubogi. Intelektualnie ubogi.