Zgadzam się całkowicie! ;) A Darcy jest po prostu sobą ;)
Ethan to jedyna postać, jaką lubię ;p

Ethan jest super. Zarowno w filmie jak i ten książkowy, szczególnie w "Cos niebieskiego".

Próbuję się zebrać do czytania książki ale minie wychodzi ;D

Początki zawsze są trudne, ja tez do każdej książki podchodze ospale. :-) Jednak ksiazki Emily Giffin to jedne z nielicznych, które przeczytalam ekspresowo. Koniecznie przeczytaj, najlepiej obie "cos pożyczonego" i "cos niebieskiego" - fajnie się uzupełniają.

W wakacje się do nich dopadnę, bo mi właśnie czytanie książek przychodzi bardzo łatwo ;) Ale musi mi się po prostu od samego początku spodobać ;p Ale widmo filmu nade mną wisi cały czas ;)

Ja film obejrzalam po przeczytaniu :-) Jest gorszy od książki, ale i tak dalam mu 10 przez sentyment do tego czytadelka. Jednak i film ma swoje plusy. Scena jak Rachel i Darcy tańczą jest jedna z lepszych ;)

Tej sceny akurat nie pamiętam ;) Może jak przeczytam książki to na film jeszcze raz się rzucę, żeby go lepiej zrozumieć ;p

Ja tez chyba obejrze po raz kolejny, bo mnie ochota nawet naszla ;)

Rany, ten film to masakra. Tak, musiałam to napisać. Już kiedyś próbowałam go obejrzeć, ale wyłączyłam po dziesięciu minutach, bo uznałam, że jest okropny. Dziś postanowiłam spróbować po raz drugi i żałuję. Straciłam dwie godziny z życia i już nigdy ich nie odzyskam. Naprawdę niewiele jest filmów, które tak mnie dobijają, mogłabym pewnie policzyć na palcach jednej ręki.

Rachel to była chodząca katastrofa. Miałka, nieciekawa, bezosobowa, a w dodatku szujowata. Dex - kolejny dramat. Może i przystojny, ale nie ma nawet krztyny charakteru. Do samego końca liczyłam na jakieś tsunami, albo trzęsienie ziemi, które by ich pochłonęło i w ten sposób jakoś uratowało ten film przed ostateczną klęską.

Dobre podsumowanie. Cały czas czekałam, aż "dobra" Rachel powie wszystko swojej przyjaciółce, a ta do końca nie miała odwagi. Się jeszcze rozryczała, jak Darcy powiedziała (wykrzyczała) jej oczywistość w twarz. Taka niby wrażliwa biedulka ograbiona z miłości. Myślę, że trzymała się Darcy z zazdrości, bo chciała być taka, jak ona, a zbyt się bała. I nie ma w tym wielkiej filozofii, tylko niedowartościowana osoba.

" trzymała się Darcy z zazdrości, bo chciała być taka, jak ona, a zbyt się bała." samo sedno ;)

Darcy była świnią, ktora ukradła faceta swojej przyjaciółce,dla podbudowania własnego ego "jaka to ja jestem fajna, kazdy mnie chce, nawet taki co kocha sie w Rachel" i to ze sie umiala bawic nic jej nie dodaje, egocentryczka, ktora tylko umie brac i nie widzi ludzi wokół siebie ani ich uczuc i sie z nikim nie liczy- nawet ze swoim narzeczonym, ktorego tez zdradzila, jak tylko miała taki kaprys, takze wieszanie teraz psów na Rachel wydaje mi się zaklamaniem. Darcy wiedziała, ze Rachel się w nim kocha, ale nie wahała sie po niego sięgnąć, bo brala co chciała z nikim się nie licząć.

Ukradła? Oglądałam dawno, ale z tego co pamiętam Rachel z nim nie była i przedstawiała jako swojego znajomego. Egocentryczka? Dla mnie egocentryczką była Rachel, którą obchodziła tylko jej nieszczęśliwa miłość i o niczym innym w życiu nie myślała, tylko ona biedna, samotna i zakochana.

"znajomego" mogłaby tak interpretować tylko we własnym interesie- pierwsze co powiedziała jak go poznała, że Rachel o nikim innym nie mówi, jako jej przyjaciółka powinna to zinterpretować jako zakochanie, ale udawała, ze zakochania nie widzi, bo nie było to w jej interesie, w jej interesie było zdobyć go dla sportu.
Reszta j.w. Darcy to egocentryczka i egoistka.

Rachel nie powiedziała w prost że coś do niego czuje Darcy go nie ukradła ani ta filmowa ani książkowa

ksiazki nie czytalam, film ogladalam juz jakis czas temu, wydaje mi sie ze Darcy zauwazyla po rozmowach telefonicznych ze on ciagle przewijal sie w rozmowach i jako przyjaciolka powinna czuc takie rzeczy i widziec ze Rachel czuje do neigo miete, przyjaciolki prawdziwe wiedza atkei rzeczy nim same o tym pomyslimy, a nie od razu z butami do goscia startowac

Ja widzę to tak, że Rachel i Dex sami z siebie są miałcy i w końcu by się zeszli, gdyby ich zostawić w spokoju i dać im czas; jednak ich zejście się jeszcze by trochę zajęło. Tymczasem pojawiła się tutaj "przebojowa Darcy" i szturmem wzięła Dexa, który bezwolnie się jej poddał. Darcy nie zważała na uczucia Rachel, po prostu dla sportu i faktu zdobycia "zwinęła" jej sprzed nosa Dexa, który się temu poddał, bo nie ma charakteru.
Niestety, obie przyjaciółki są wg mnie warte siebie. Nie przepadam ani za Darcy, która niby taka przebojowa i światowa, a wylądowała w ciąży z facetem bez perspektyw, ani za Rachel, która jest szujowata i oszukiwała swoją przyjaciółkę.
Niestety podobne sytuacje dzieją się na świecie, więc film - choć średni - po prostu odzwierciedla rzeczywistość.

Film jest absolutnie głupi, ale z drugiej strony coraz więcej wokoło debili....
Rachel była okropna, a Darcy była super, choć przed samym ślubem puszczała się z blond kretynkiem? xD

Media tworzą przekonanie że bieda to synonim dobra, a piękno, powab i zamożność to symbol czarnego charakteru. Rzeczywiście żałosne, ale to założenie fabryki snów filmowych.

Niestety to też wyobrażenie ludzi którzy na codzień nie radzą sobie w życiu dlatego kibicują nijakim bohaterom ja uwielbiam Darcy ciekawa jestem 2 części

Popieram! Przez cały film trzymałam kciuki za nieszczęśliwe zakończenie dla Rachel - w pełni na nie zasługiwała . Nienawidzę zdrady w związku. Jak ona mogła chodzić na zakupy Darcy, tańczyć z nią, uśmiechać się i nazywać siebie jej najlepszą przyjaciółką skoro zrobiła jej takie świństwo? Jasne, ten cały Dex to jakaś porażka, ale sorry - akurat takiego zachowania po facetach można się spodziewać. Ale po najlepszej, wieloletniej przyjaciółce? nie podobało mi się że starali się "wybielić" postać "biednej" Rachel, robiąc z Darcy pustą, głośną egoistkę. a także samo zakończenie - na miejscu Darcy w ogóle bym się nie zatrzymała, a jak już to tylko po to żeby nazwać Rachel dziw.ką. bo właśnie nią była - zwykłą, zakłamaną dziw.ką.

isobel , dokładnie !!

Skoro nienawidzisz zdrady w związku, to dlaczego kibicujesz Darcy, która zdradzała na potęgę? Niekonsekwencja jakaś ;)

Polecam nie obrażać rozmówcy, zwłaszcza jeśli nie zna się jego płci.

A jeżeli nie masz ochoty w ogóle rozmawiać, to po co się udzielasz na tym forum?

Pomijając wszystko inne, to zdrada może być raczej wtedy, jeśli choć jednej stronie zależy. A tu ani Dexowi ani Darcy na partnerze nie zależało. Darcy bardziej się przejęła gośćmi i sprawami organizacyjnymi niż tym, że nie będzie ślubu, zwłaszcza, że i tak zdradzała. Oboje byliby nieszczęśliwi gdyby do tego ślubu doszło, także chyba dla całej trójki było to dobre zakończenie, czyż nie?

Widzę, że stać cię jedynie na inwektywy.

nie trzeba było się pchać tam gdzie cię nie chcą ;*

Jak nie chcesz dyskutować, to nie wypowiadaj się na forum.

Rozumiem, że rzucasz się tak na każdego, kto ma inne zdanie? Nie można już komentować postów?

wierz lub nie ale nie, nie na każdego. ja z kolei nie muszę się pytać czy zawsze jesteś takim wrzodem na dupie;>

No niestety, raczej z tego wynika, że obrażasz każdego z innym zdaniem, ale nie chce mi się ani tego zgłaszać ani ciągnąć tej dyskusji, bo nie warto. Żegnam.

ale ja zgłoszę, bo nie można tolerować takich zachowań.

Pełna racja ;) Słabo pamiętam tę rozmowę, ale bardzo dziwna reakcja powyższej użytkowniczki.

Myślę dokładnie tak samo, po obejrzeniu czuję obrzydzenie do Rachel. W sedno! :)

Ja czułam sie podirytowana czytając książkę filmowa Rachel jest bardziej sierotowata książkowa poszła bez wyrzutów sumienia do łóżka z Dexem . Wolę część 2 czekam na film wie ktoś kiedy ma być ?

Nie rozumiem jak ktokolwiek mógł kibicować Rachel. Boże, jak mnie drażnią takie fałszywe ku*wy. No bo jaka najlepsza przyjaciółka przekłada faceta ponad własną najlepszą przyjaciółkę?! Drażniło mnie usprawiedliwianie się Rachel (nie, ona wcale nie jest egoistką i złym człowiekiem - ten facet po prostu należy i kochała go tak długo...) a także jak dla mnie mocno przerysowana postać Darcy. Postacie wykreowane w taki sposób żeby myśleć o Rachel "biedactwo..." a w przypadku Darcy "masz babo za swoje". Takie filmy zdecydowanie nie są dla mnie.

Uważam zupełnie tak samo,Rachel niby taka święto jebliwa,takie niewiniątko,a cały czas tylko mąciła w związku swojej przyjaciółki i udawała że nic się nie dzieje.A z Darcy super kobitka,może i szajbuska,świrnięta,ale taka wyluzowana,zabawna i odjazdowa.Jedynie wqrzyła mnie że swojego narzeczonego zdradziła i uważała że to tylko mała zdrada :P.

Mam pytanie tylko,na koniec mówili ciąg dalszy nastąpi,kiedy bodajże Darcy spotkała tego przyjaciela Rachel i go zawołała.Nie wiesz może czy powstała faktycznie druga część z dalszymi losami bohaterów ? ;).

Niestety nie powstała, nic tez w tym temacie nie słychac. Natomiast polecam książke 'Coś niebieskiego' :)

Lipa w takim razie..........,ale dzięki za polecenie książki ;).

http://www.filmweb.pl/news/%22Po%C5%BCyczony+narzeczony%22+powr%C3%B3ci+w+sequel u-116594 Wygląda na to, że powstanie.

Fajnie by było,lepiej późno niż wcale ;).Dzięki za info ;).

Fajne podsumowanie..film banalnie niebanalny...
O tchorzliwej Rachel co bala sie zycia dotykac i tej drugiej puszczalskiej, wyluzowanej..niestety bywa, ze mamy takie przyjaciolki..bywa,ze mamy takie zycie..

No ta bo Darcy była cudowna ;) Zdradziła kilka razy narzeczonego i zrobiła dziecko z innym ;)

Nieważne jaka była i jakie były jej stosunki z Dexem. To Rachel była tutaj piątym kołem u wozu i wkroczyła w związek, który wtedy jeszcze przynajmniej wyglądał dobrze. Inaczej by było gdyby Dex i Darcy się rozstali, a on potem związałby się z Rachel (chociaż umawianie się z byłymi koleżanek też uważam za słabe ale zawsze to lepsze niż umawianie się z obecnymi facetami koleżanek). Rachel zasługuje na pogardę, zdradziła przyjaciółkę.

Aha

Razi mnie jedna rzecz w tej dyskusji, a mianowicie wieszanie psów na Rachel, pomijając zupełnie udział w romansie narzeczonego Darcy... Plus, ja widzę głębszy sens w tym wszystkim niż "hurr durr, zdradziła przyjaciółkę, więc jest zła" xD. Tak jak ktoś wcześniej wspomniał, to Darcy odbiła Rachel chłopaka, a ich zejście się było tylko kwestią czasu - po prostu pasowali do siebie bardziej. Ot, i tyle ;)