Po rozum do mrówek/film/Po+rozum+do+mr%C3%B3wek-2006-1823102006
pressbook
Inne
INFORMACJE O PRODUKCJI
Biedny dziesięciolatek, Lucas Nickle (Zach Tyler Eisen), nie może się odnaleźć. Niedawno wraz z rodziną przeniósł się do nowego miasta i nie udało mu się jak dotąd z nikim bliżej zaprzyjaźnić. O ból głowy przyprawia go nastoletnia siostra, Tiffany (Allison Mack), a i rodzice (Cheri Oteri i Larry Miller)nie poświęcają mu zbyt wiele uwagi, ponieważ większość czasu zajmuje im planowanie wielkiej weekendowej wyprawy do Puerto Vallarta z okazji rocznicy ślubu. Jednocześnie ukochana, choć nieco zwariowana babcia Lucasa Mommo (Lily Tomlin) cały czas próbuje ochronić swą rodzinę przed kosmitami, o których tyle się naczytała w czasopismach kupowanych w sklepie spożywczym. Co gorsza, Lucasa na celownik wziął miejscowy łobuz Steve, który skwapliwie korzysta z każdej okazji do pomiatania chłopcem. Z kolei Lucas z przyjemnością oddaje się niszczeniu mrowisk na przydomowym podwórku – w ten sposób wyładowuje swą frustrację na bezbronnych ziemnych kopcach i ich maleńkich mieszkańcach, kopiąc je, depcząc i polewając wodą z ogrodowego węża. Lucas jednak nie wie, że pod stopami ma zupełnie inny, pełen życia świat i że stworzenia, które jemu wydają się „tylko garstką małych mrówek”, są w rzeczywistości członkami złożonego społeczeństwa, mającymi imiona, żyjącymi w związkach, wypełniającymi obowiązki i pełnymi uczuć. Coraz bardziej przestaje im się podobać to, że Lucas Niszczyciel tratuje im domy. Gotowi są do kontrataku. Czarownik Zoc (Nicolas Cage) wreszcie sporządza magiczny eliksir, nad którego recepturą pracował od dawna. Jedna kropla wpuszczona do gigantycznego ucha Lucasa wystarcza, by natychmiast zmniejszyć go do rozmiarów mrówki, zabrać głęboko do mrowiska i postawić go tam przed sądem. Przewodniczący Rady Mrówek (Ricardo Montalban) uznaje Lucasa winnym zbrodni przeciwko kolonii. Skazany przez mądrą Królową Mrówek (Meryl Streep) na życie wśród mrówek i uczenie się ich zwyczajów, by odzyskać wolność, Lucas wkracza do niezwykłego świata tętniącego życiem – ale i pełnego niebezpieczeństw – którego nigdy wcześniej nie zauważał ani sobie nie wyobrażał. W ten sposób Lucas rozpoczyna swoją życiową przygodę. Wbrew woli Zoca, jego życzliwa partnerka, Pielęgniarka Hova (Julia Roberts), zgłasza się, by na ochotnika zaopiekować się zminiaturyzowanym ludzkim dzieckiem. W nadziei, że Lucas pozna życie kolonii i odnajdzie swój szczególny talent, którego użyczy mrówkom, Hova ma pełne ręce (wszystkie sześć) roboty, starając się go ustrzec przed kłopotami. Z pomocą konkretnie podchodzącej do wszystkiego Poszukiwaczki Kreeli (Regina King) i gadatliwego Zwiadowcy Fugaksa (Bruce Campbell) jakoś udaje się Hovie uchronić chłopca przed apetytem żarłocznych żab i grasujących w okolicy os. Nowo zdobyte „mrówcze umiejętności” Lucasa zostaną wystawione na próbę, gdy nowi przyjaciele poproszą go o pomoc w obronie kolonii przed niewątpliwą zagładą, którą szykuje im miejscowy eksterminator – niemiły, warkliwy Stan Beals (Paul Giamatti) – w walce na śmierć i życie, która rozegra się na trawniku państwa Nickle’ów. W miarę jak Lucas przystosowuje się do tych niezwykłych okoliczności, zdobywa cenną wiedzę o przyjaźni, współczuciu, współpracy i lojalności, która przyda mu się w całym dalszym życiu. Gromadzi także odwagę, by bronić swych racji, niezależnie od szans na powodzenie. Nominowany do Oscara reżyser John A. Davis (Jimmy Neutron: mały geniusz) i producenci: Tom Hanks i Gary Goetzman (Ekspres polarny) przedstawiają familijny film przygodowy zatytułowany Po rozum do mrówek – dowcipną i pokrzepiającą historię dla dzieci w każdym wieku opowiedzianą za pomocą bogatych środków najnowszej technologii animacji cyfrowej. Premiera filmu Po rozum do mrówek odbędzie się 28 lipca 2006 r. jednocześnie w kinach tradycyjnych i wybranych kinach IMAX, na których ekrany wejdzie film Po rozum do mrówek: An IMAX 3D Experience. W filmie tym dokonano konwersji oryginalnego formatu 3D na IMAX 3D i wykorzystano zastrzeżoną technologię IMAX DMR® (Digital Re-mastering, remastering cyfrowy). Zabiegi te zapewnią widzom dodatkowe wyjątkowo sugestywne wrażenia z przygód Lucasa w tym cudownym i nieznanym mu świecie.
FANTASTYCZNY I NIEZNANY ŚWIAT W NASZYCH OGRÓDKACH - WIDOCZNY TYLKO Z PERSPEKTYWY MRÓWKI
„Wyobraźcie sobie zupełnie inny świat, o którym nie macie zielonego pojęcia, a po którym co dzień chodzicie. Mogłaby to być dynamiczna, ukryta przestrzeń istniejąca w naszych własnych ogródkach” – sugeruje scenarzysta i reżyser filmu Po rozum do mrówek John A. Davis, twórca Jimmy’ego Neutrona: małego geniusza i zarazem człowiek przyznający się, że niektóre ze swych najdzikszych pomysłów czerpie z „tego, co fascynowało i bawiło go w dzieciństwie”. Jeżeli ten świat znajduje się w podziemnych tunelach i tajemnych komorach gwarnej kolonii mrówek, człowiek musiałby być całkiem maleńki, by móc się tam dostać i dobrze mu przyjrzeć. Dokładnie to staje się udziałem Lucasa Nickle’a (Zack Tyler Eisen), dziesięciolatka dręczonego przez miejscowego łobuza, który sam staje się łobuzem, wyładowując swe frustracje na bezbronnych owadach zamieszkujących trawnik na podwórku jego domu. Nie widzi nic złego w zalewaniu ich wodą czy deptaniu ich nogą obutą w tenisówki za każdym razem, gdy pomiata nim chłopak z sąsiedztwa. Nakręcony z mrówczego punktu widzenia film Po rozum do mrówek pokazuje katastrofalne skutki niszczenia owadziego domu przez Lucasa wodą z ogrodowego węża – która rozpętuje tuż pod ziemią „wielką powódź, przed którą w popłochu uciekają mrówki chcące ratować swoje życie” – mówi Davis. – „Lucas nigdy by nie przypuszczał, że powoduje taki chaos i rzeź po prostu polewając jakieś mrówki wodą”. Sytuacja przybierze jednak zupełnie inny obrót. Dzięki magicznemu eliksirowi przygotowanemu przez Czarownika Zoca (Nicolas Cage) Lucas zostaje nagle zmniejszony, porwany z sypialni i zabrany w czeluście mrówczego kopca, gdzie będzie sądzony za bezmyślną zagładę. Będąc już pod ziemią, chłopiec z zafascynowaniem i sporym zdenerwowaniem odkrywa, że mrówki tworzą rozległą i złożoną cywilizację, w której istnieją zasady i podział obowiązków, a każda mrówka ma zadanie do wykonania dla dobra ogółu. Co najbardziej zaskakujące, po raz pierwszy w życiu zdaje sobie sprawę, że te wytrwałe maleńkie stworzenia, które kiedyś nazwał „zgrają głupich mrówek”, mają myśli i uczucia, tak jak on, nie wspominając niezłych charakterków...i w tym momencie wszystkie z szałem rzucają się na tego, którego nazwały Lucasem Niszczycielem. „Kiedy po raz pierwszy widzimy mrówki z punktu widzenia Lucasa, wyglądają jak prawdziwe mrówki – małe i niewyraźne – tak jak my je widzimy z wyżyn naszego ludzkiego wzrostu” – zauważa Davis. – „Kiedy jednak schodzimy do ich poziomu, zauważamy, że każda ma inną, pełną emocji twarz, i po raz pierwszy mamy niejasne przeczucie, podobnie jak i Lucas, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje. To jedna z rzeczy, która zaciekawiła mnie w tym projekcie: pomysł stworzenia obcego świata, zupełnie niezwykłego, który możemy przez chwilę podglądnąć”. „Który człowiek nie marzył o tym, by być rozmiarów mrówki i żyć w ich świecie” – mówi producent Po rozum do mrówek Tom Hanks. – „W ich sposobie życia jest coś szalenie przyjemnego – mogliśmy je jako dzieci oglądać w koloniach, które służyły nam za zabawki – a wspólnota kolonii zdaje się być szalenie radosna, gdy nada się jej ludzkie znaczenie. Dlatego przygody Lucasa w krainie mrówek są tak bardzo atrakcyjne”. To właśnie Hanks zwrócił Davisowi uwagę na popularną książkę dla dzieci wydaną w 1999 roku przez wydawnictwo Scholastic Press. „Mój syn wrócił z przedszkola z książką, którą wypożyczył z biblioteki. To był The Ant Bully Johna Nickle’a” – wspomina. – „Nie przeczytawszy jeszcze nawet połowy książki, pomyślałem, że byłby z niej doskonały film. Wtedy właśnie na ekranach pojawił się Jimmy Neutron Johna Davisa, a ja zrozumiałem, że połączenie jego talentu z opowieścią Nickle’a dałoby doskonały efekt”. Wyświetlany w 2001 roku trójwymiarowy animowany film Jimmy Neutron: mały geniusz był dziełem Davisa i jego wspólnika zajmującego się animacją komputerową, Keitha Alcorna (producent wykonawczy Po rozum do mrówek), z którym wspólnie prowadzili w Teksasie spółkę DNA Productions. Ich debiut kinowy przyniósł Davisowi, scenarzyście, reżyserowi i producentowi filmu, nominację do Oscara za najlepszy film animowany i przyniósł popularność równolegle opracowanemu przez DNA serialowi zatytułowanemu Jimmy Neutron, który nadawała stacja Nickelodeon. Zarówno widzowie, jak i krytycy byli oczarowani wyjątkowym stylem wizualnym filmu (który Davis nazwał „future-retro”) i pomysłem kujonowatego, ale fajnego chłopca-geniusza, który ratuje świat i śmiga wokoło w statkach kosmicznych własnej produkcji, a jednocześnie utrzymuje w ryzach swą zaczesaną do góry rudą fryzurę. Podobnie jak Po rozum do mrówek, film ten łączył w sobie zabawę i zasady fair play. „Tom przysłał mi The Ant Bully, żeby zobaczyć, czy i mnie się spodoba” – wspomina Davis, który także zauważył filmowy potencjał tej opowieści. – „Pomyślałem, że jeśli miałbym nakręcić ten film, to zrobiłbym to tak i tak”. Wkrótce spotkał się z Hanksem i jego wspólnikiem, producentem Garym Goetzmanem, którzy wspólnie założyli spółkę Playtone Productions, a w 2004 r. z powodzeniem połączyli swe siły z Robertem Zemeckisem w popularnym filmie wakacyjnym Ekspres polarny. „Już od pierwszego spotkania było dla mnie jasne, że entuzjazm Johna, jego pasja i wizja dotycząca materiału czynią go idealnym reżyserem dla tego projektu” – stwierdza Goetzman. – „A ponieważ większość dzisiejszych filmów animowanych dla dzieci cechuje także dorosłe poczucie humoru, przyjemnie było usłyszeć, że John podejmie się stworzenia zabawnego filmu familijnego, który zabierze widzów do wyjątkowego świata, w którym przeżyją fantastyczną przygodę”. Wszyscy trzej wymieniali się pomysłami na nakręcenie akcji i przekazanie naturalnego zdumienia, humoru i przerażenia niespodziewanie zmniejszonego chłopca zagubionego w niezgłębionej dziczy własnego podwórka. Wszystko przybiera nierealne nowe oblicze, gdy nawet porzucona puszka po napoju jawi się maciupeńkiemu Lucasowi jako trzypiętrowy budynek; nisko fruwające osy brzęczą jak silniki samolotów turbośmigłowych, a hordy nieznanych stworzeń włóczą się wśród okalających traw. „Rozumieliśmy się niemal bez słów” – mówi Davis. – „Wszyscy zgadzaliśmy się, jak powinna wyglądać akcja, przygody Lucasa – jak fajnie byłoby, gdyby Lucas wraz z mrówkami walczył z gigantycznymi osami i jakie miejsca powinien odwiedzić. Pod pewnymi względami jest to spełnienie wszystkich dziecięcych marzeń”. Davis i Hanks odkryli także wspólne uwielbienie dla legendarnego mistrza efektów wizualnych, Raya Harryhausena, którego innowacyjne osiągnięcia w animacji klatka po klatce (stop-motion), pracy z modelami i efekty związane ze stworzeniami od początku lat 50. XX wieku inspirują rzesze przyszłych filmowców, którzy potrafią jednym tchem wymienić swoje ulubione tytuły, podobnie jak robi to Davis: Jazon i Argonauci, Siódma podróż Sindbada i Bestia z głębokości 20 000 sążni. „To mój hołd dla niego pod względem wizualizacji dekoracji z perspektywy zmniejszonego człowieka wkraczającego w świat owadów, czy też odwiedzającego krainę gigantów z powrotem w swym domu” – deklaruje reżyser. „Wiele lat temu Ray Harryhausen stworzył wzór sekwencji ze stworzeniami” – mówi Hanks. – „Wymienialiśmy z Johnem uwagi o skopiowaniu zrobionej przez Raya bitwy szkieletów w filmie Jazon i Argonauci w naszym ataku os. Bo niby dlaczego nie mielibyśmy równać do najlepszych?” Davis, mający swe twórcze korzenie raczej w technice stop-motion niż w tradycyjnej animacji, łatwo dokonał przejścia do rzeczywistości cyfrowej, ponieważ, jak wyjaśnia: „Ona od razu tworzy kino. Są kamery i platformy pod kamery, ruchy dolki i ujęcia z dźwigu operatorskiego. Są całe plany zdjęciowe, które się tworzy w komputerze, a światło rzuca się na nie dokładnie tak, jak na prawdziwych planach, ponieważ oprogramowanie imituje rzeczywistość. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie przestrzeni trójwymiarowej i zastosowanie całej mechaniki, jak przy normalnej akcji; można więc opowiedzieć fabułę w okazały sposób i stworzyć sugestywne sekwencje, które zachęcają widzów do udziału w przygodzie. Często korzystam z kamer POV przy takich scenach, jak ta, w której Lucas leci na osie”. Davis jest jednocześnie animatorem, dla którego pojęcie kreskówkowy zawsze oznaczało wyłącznie zabawę i „sposób na przekroczenie normalnych granic”. Pod względem wizualnym w Po rozum do mrówek przyjął za cel nie uzyskanie realizmu fotografii, ale bardziej stylizowanego i fantazyjnego otoczenia, w którym, jak sam zauważa: „Projekty są niewątpliwie nierealne, ale poziom uszczegółowienia w ich obrazowaniu powoduje, że są odbierane jak prawdziwe i żywe. Kiedy Lucas wkracza w świat mrówek, jest w tym pewna bezpośredniość – prawdziwie wykwintne obrazy i emocjonalne oddziaływanie trójwymiarowej animacji, która potęguje wrażenia z przygody”. Dla kinomanów, którzy tak jak Lucas chcą spojrzeć na akcję okiem mrówki w ponadprzeciętnej skali, twórcy filmu przygotowali we współpracy z IMAX-em wersję Po rozum do mrówek, która będzie wyświetlana wyłącznie w kinach IMAX na całym świecie. Dzięki zastosowaniu zastrzeżonej przez IMAX technologii podwójnej kliszy w pierwotnym modelowaniu 3D film Po rozum do mrówek: An IMAX 3D Experience będzie wyświetlany na ekranach wysokich na osiem pięter, by obrazy były jeszcze bardziej sugestywne.
DZIECIAK MOŻE SIĘ SPORO NAUCZYĆ OD MRÓWKI
Hanks i Goetzman zgadzali się z Davisem w kwestii przedstawienia młodym widzom wielu wątków filmu i lekcji życia w sposób pozbawiony pouczającego tonu. „Próby nauczenia czegoś dzieci nie można po prostu wsadzić do filmu” – twierdzi Hanks. – „Znaczenie bajki musi być elementem opowiadanej historii. To, czego Lucas uczy się od mrówek – że nic nie zastąpi dobrej rodziny – jest głównym przekazem filmu Po rozum do mrówek, ale nie formą kazania”. Davis, od dawna będący miłośnikiem klasycznie wyostrzonych kreskówek Warner Bros., zawsze starał się zachować w swej pracy pewien poziom wyrafinowania, mając na uwadze, że „dzieci rozumieją znacznie więcej, niż się wydaje dorosłym. W dzieciństwie zawsze wiedziałem, kiedy ktoś mówił do mnie protekcjonalnym tonem, i nie znosiłem tego. Tak naprawdę dzieci są bardzo sprytne i przenikliwe”. Będąc wierny swym słowom, Davis przyznaje, że podczas produkcji czasem członkowie ekipy przyprowadzali swoje dzieci na oglądanie wstępnych wersji scen i okazało się, że ich komentarze były bardzo trafne – w jednym przypadku skłoniły nawet Davisa do zmiany ostatecznego zakończenia filmu. „Przede wszystkim człowiek chce nakręcić coś zabawnego i fajnego do obejrzenia” – mówi. – „Jednak towarzyszyć powinien temu jakiś cel, przekaz, z którym dzieci i rodzice mogą wyjść z kina i dobrze się z nim czuć. W przeciwnym razie zostaje tylko frywolność, a wrażenie z filmu znika w momencie wyjścia z kina”. Wypowiadając się nie tylko z punktu widzenia scenarzysty, ale także kinomana, mówi: „Zawsze ciekawiej jest oglądać bohaterów, którzy przechodzą przemianę podczas filmu, oglądać, jak pokonują przeciwności i uczą się czegoś”. Film Po rozum do mrówek, zauważa Davis, „ma kilka równie istotnych wątków. Lucas nie tylko poznaje, co to współpraca, przyjaźń, odwaga i wartość wspólnoty podczas pracy z mrówkami, ale uczy się także o nadużywaniu władzy i o tym, jak to jest być na czyimś miejscu. Początkowo, kiedy patrzy na mrówki, lekceważy je, ponieważ są małe i wydają się nic nie znaczyć, co w jego mniemaniu daje mu prawo do robienia z nimi, co mu tylko przyjdzie do głowy. Dopiero kiedy widzi konsekwencje swoich działań zaczyna się zastanawiać nad tym, czy aby nie robi czegoś złego”. Najpierw w potyczkach ze Steve’em łobuzem, w których zawsze przegrywa, a potem gdy w odwecie własnymi rękami niszczy mrowisko, Lucas na zmianę wciela się w rolę ofiary i oprawcy. Sporo czasu i wiele doświadczeń zajmuje mu zauważenie tej upokarzającej ironii. Od tego momentu, jak mówi Davis: „Można wyjść poza poziom łobuzów z sąsiedztwa i dziesięciolatków, i przenieść tę naukę na inne aspekty świata, ponieważ jest to przesłanie bardzo uniwersalne. Posiadanie władzy czy przewagi nie daje nikomu automatycznie prawa do jej wykorzystania”. Jednocześnie w swej miniaturowej postaci Lucas jest ciągle zaskoczony, oczarowany lub przestraszony, czasem jednocześnie, gdy dowiaduje się, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Mrówki mogą mieć uczucia, żaby, które fajnie się gania, mogą być przerażającymi drapieżnikami, a jego własny, doskonale mu znany trawnik – który kiedyś był dla Lucasa nieciekawym pasem suchej trawy pomiędzy domem a chodnikiem – jest w rzeczywistości polem bitw o wpływy terytorialne oraz sceną dramatów o życiu i śmierci, jakby w pierwotnej dżungli. Kto o tym wiedział?! Zmieniając perspektywę, Lucas postrzega każdy drobiazg wokół siebie w zupełnie inny, nowy sposób – nawet to, co przez całe życie wydawało mu się oczywiste.
CZY W NASTĘPNEJ SCENIE MOŻESZ UDAWAĆ, ŻE JESTEŚ MRÓWKĄ? POŁKNĘŁA CIĘ ROPUCHA? A POTEM WYPLUŁA? DZIĘKUJĘ.
Zachowując urok i przesłanie książki Johna Nickle’a „oraz wierność przygodom chłopca” – dodaje Davis – film Po rozum do mrówek rozbudowuje skalę przygód Lucasa o dodatkowe postacie, związki, przeszkody i motywy. Wszyscy ci bohaterowie – z owadziego i ludzkiego świata – potrzebują charakterystycznych głosów. W przeciwieństwie do pierwszych projektów DNA Productions, gdy założyciele spółki (i początkowo jej jedyni pracownicy) John Davis i Keith Alcorn sami podkładali głosy postaci swych animowanych filmów krótkometrażowych, Po rozum do mrówek przyciągnął gwiazdorską obsadę głosów, w tym nagrodzoną Oscarem Julię Roberts (Erin Brockovich); zdobywcę Oscara Nicolasa Cage’a (Zostawić Las Vegas); dwukrotnie nagrodzoną Oscarem Meryl Streep (Wybór Zofii, Sprawa Kramerów); nominowanego do Oscara Paula Giamattiego (Człowiek ringu), który ostatnio wykorzystał swój talent głosowy w animowanej komedii Roboty; zdobywczynię nagrody Image Award i nominacji do SAG Award Reginę King (Ray), której pierwsze doświadczenia z podkładaniem głosu w serialu The Boondocks zapewniły doskonałe przejście do sesji w filmie Po rozum do mrówek; Bruce’a Campbella, uwielbianego przez fanów gatunku za rolę Asha w trylogii Martwe zło; dwukrotną zdobywczynię nagród Tony i Grammy oraz nominacji do Oscara Lily Tomlin (Nashville); a także zdobywcę nagrody Screen Actors Guild za całokształt dokonań, Ricardo Montalbana. Zach Tyler Eisen (Avatar: The Last Airbender) użyczył głosu Lucasowi Nickle’owi, a członków jego rodziny zagrali: Cheri Oteri (Straszny film), Larry Miller (A Mighty Wind) oraz Allison Mack (Tajemnice Smallville). Jak przyznaje Davis, „Nie ma nic ważniejszego w animacji. Gra głosów napędza cały proces produkcji i służy za istotny punkt wyjścia animatorom, kiedy postacie istnieją jeszcze w formie wstępnych rysunków”. Poza użyczaniem głosu, aktorzy na tysiąc innych subtelnych sposobów udzielają się w filmie – ostateczny kształt postaci wynika z ich gestów, postaw i modulacji głosu. „Normalne jest to, że na sesje nagraniowe przynosi się kamerę” – wyjaśnia. – „Nie chodzi o to, by każdą kwestię aktora połączyć z jego ruchami czy żeby dokładnie go skopiować, ale by dać animatorom ogólne pojęcie o jego manierach i zachowaniu. Pomaga to w tworzeniu wyrazistej roli”. Jednocześnie, jeśli zobaczą coś szczególnie dobrego, mogą to włączyć w warstwę obrazu – jak na przykład godny monarchini sposób, w jaki grająca Królową Mrówek Meryl Streep pochyla głowę ku swym poddanym, ogłaszając wyrok na Lucasa, albo jak Ricardo Montalban w roli Przewodniczącego Rady Mrówek ilustruje pewien argument specyficznym, płynnym ruchem prawej dłoni. W książce Lucas zostaje zmniejszony przez nieznanego z imienia mrówczego czarownika. Na ekranie postać ta ukazuje nam się jako lękliwy, lecz ujmujący Czarownik Zoc, przemawiający głosem Nicolasa Cage’a. Zoc jest strasznie poważny, uparty i niezwykle ostrożny – niezmordowanie stara się chronić kolonię przez ludzkim zagrożeniem. „W postaciach Nicka, a szczególnie w filmach, takich jak Zostawić Las Vegas i Pocałunek wampira, najbardziej podoba mi się to – mówi Davis – że umie pokazać mroczne i niepokojące postacie ze współczuciem i urokiem, a nawet z humorem. Wiedziałem, że Zoc będzie się stale nad czymś zamyślał, ale nie mógł też być zbyt ponury. Byłem pewien, że Nick wleje w tę postać odpowiednią mieszankę sarkazmu i serca”. W filmie Zoc ma ponadto dziewczynę, zawsze radosną i opiekuńczą Pielęgniarkę Hovę, której głosu użyczyła Julia Roberts. Hova jest jedyną mrówką w całej kolonii, która potrafi całkiem dosłownie wyciągnąć Zoca z najbardziej ponurego nastroju. Zoc i Hova to dwie zupełnie odmienne osobowości, a nic bardziej nie uwypukla tej różnicy niż pojawienie się w ich towarzystwie Lucasa. Kiedy na procesie Królowa skazuje Lucasa na życie wśród mrówek i poznawanie ich sposobów na życie, Hova optymistycznie zgłasza się na ochotnika do opieki nad chłopcem, wierząc, że wszystkie stworzenia mają w sobie dobro i że może pomóc Lucasowi się zmienić i odnaleźć swój cel w życiu. Zoc tymczasem twierdzi, że ludzie nie są w stanie przyswoić mrówczych wartości, takich jak przyjaźń i współpraca, i obawia się o bezpieczeństwo Hovy, gdy obecny jest przy niej ten nieprzewidywalny ludzki ciężar. Rosnące przywiązanie Hovy do Lucasa i uporczywa podejrzliwość Zoca wobec chłopca budują między nimi barierę, która wywołuje kilka sprzeczek. Jednak to właśnie ta wyboista romantyczna więź może dać dorosłym widzom wiele uciechy – szczególnie wtedy, gdy Zoc, w chwili najwyższego poświęcenia, którego powodem może być tylko miłość, stara się podłożyć żabie do połknięcia, by uratować życie swej ukochanej. Kiedy żaba nieubłaganie obiera go sobie za cel, słyszymy, jak biedny Zoc złorzeczy pod nosem, że „Żaden związek nie jest tego wart”. W końcu jednak starania ich obojga oraz licznej owadziej rodziny okazują się bardzo pomocne dla Lucasa, który potrzebuje ich pomocy bardziej niż mu się wydaje – najpierw tylko po to, by przetrwać, a potem by stać się tym, kim powinien. Mądrość Królowej Mrówek wyrażona w wyjątkowym wyroku, okazuje się korzystna również dla samych mrówek. Wiedząc, że jej poddani pałają żądzą ukarania Lucasa Niszczyciela za powodzie i trzęsienia ziemi, jakie im zgotował, decyduje zamiast tego o skazaniu go na życie w kolonii w charakterze jednego z nich. „To przenikliwa decyzja” – mówi Meryl Streep, głos Królowej, przyznając, że od tego momentu wszystko się zmienia. – „To kluczowy moment filmu – bez niego nie byłoby całej tej opowieści”. Choć Królowa rządzi swą kolonią, dzierżąc pełnię władzy, drobiazgami zajmuje się jej szacowny Przewodniczący Rady (głosu użyczył mu Ricardo Montalban), którego głębokie brzmienie głosu dodaje powagi tej maleńkiej mróweczce noszącej na swych barkach gigantyczny ciężar odpowiedzialności. Swoją wybuchową energię do tej mieszanki dodaje para pomagająca Hovie wychować krnąbrnego człowieczka – Kreela, uczuciowa i samodzielna Poszukiwaczka o ciętym poczuciu humoru, której głosu użyczyła Regina King, oraz Fugax, czarujący, zawadiacki Zwiadowca, który ma więcej odwagi niż rozumu i przemawia głosem Bruce’a Campbella. Campbell wykorzystał swą głęboką barwę głosu i słynne poczucie humoru, by wcielić się w rolę hałaśliwego, nietaktownego i egocentrycznego Fugaksa, który nigdy nie przepuszcza okazji, by rzucić się w wir akcji i w ten sposób zaimponować swej ukochanej Kreeli. A niełatwo jest zrobić na niej wrażenie. „Kreela jest bardzo silną mrówką, jeśli możecie sobie to wyobrazić” – mówi Regina King. – „Kreela zwykle zakłada, że wszystko powinno dziać się zgodnie z jej wolą, ponieważ ona zawsze stosuje się do ustalonych zasad, a przecież zawsze powinniśmy postępować zgodnie z zasadami, prawda? Dlatego do wszystkiego i do wszystkich podchodzi jak do musztry, co dla mnie jest zabawne. Lubię grać twardą dziewczynę. Tymczasem Fugaksa jest wszędzie pełno, jest buntownikiem i dlatego wybuchają miedzy nimi kłótnie, ale jednocześnie to ich przyciąga do siebie i dlatego to takie zabawne. Myślę, że zarówno o mrówkach, jak i o ludziach można powiedzieć, że przeciwieństwa się przyciągają”. Sama będąc matką dziesięciolatka, King uważa, że cenną nauką jest w filmie motyw łobuza, i mówi: „Nie znam nikogo, komu by nie dokuczano z jakiegoś powodu i kto nie znałby tego uczucia izolacji, jakie wtedy powstaje. Kiedy przeczytałam scenariusz, pomyślałam, że to doskonały moment, by mój syn dostał taki właśnie komunikat – że to przydarza się każdemu i że nie jest sam”. Głosu Lucasowi użycza Zach Tyler Eisen, weteran wielu animowanych produkcji, w tym popularnego przygodowego serialu fantasy stacji Nickelodeon Avatar: The Last Airbender, uhonorowanego nagrodą Annie, The Backyardigans oraz stworzonego przez Billa Cosby’ego serialu Mały Bill, który otrzymał nagrodę Daytime Emmy. Eisen uważa, że jego doświadczenie z filmem okazało się fascynujące, „ponieważ było tyle akcji, a Lucas ma tyle różnych wcieleń, zależnie od humoru. Jest zły i rozżalony, czasem smutny, czasem niezmiernie podekscytowany. Nigdy nie wiadomo, co stanie się dalej, a taki nieprzewidywalny film nie tylko się fajnie ogląda, ale i tworzy”. Eisen był także mile zaskoczony na widok swego ekranowego bohatera – prawie gołego i bosego chłopca noszącego liście lub szczątki roślin, jak prehistoryczny wojownik. Mówi: „Lucas wygląda przekomicznie. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem jego zdjęcie, po prostu się roześmiałem. Dopiero później zobaczyłem animację na nieco bardziej zaawansowanym etapie i stwierdziłem, że jest super”. W Po rozum do mrówek pojawi się także rodzina Lucasa. Dla Davisa „to ona nadaje mu kontekst. Ważne jest, byśmy zobaczyli, skąd pochodzi Lucas, jakie ma stosunki z rodziną na początku i jak zmieniają się one pod koniec filmu, gdy wie już, jak funkcjonuje wspólnota, czym jest przyjaźń i czym grozi przedkładanie siebie nad innych”. Najbardziej ekscentryczną postacią w familii Nickle’ów jest kochająca, lecz nieco dziwna babcia Lucasa, Mommo, która przemawia głosem Lily Tomlin. Tomlin, fankę Jimmy’ego Neutrona z czasów przed poznaniem Davisa, zaintrygował klimat filmu Po rozum do mrówek, a swoją postać opisuje jako „odrobinę dziwaczną. Jest przekonana, że obcy w latających spodkach zamierzają najechać na ziemię, więc przygotowuje wszelkie możliwe urządzenia, które pomogą jej ochronić rodzinę przed atakiem. Innymi słowy, jest postrzelona i przez to zabawna”. „Jednocześnie – przyznaje Tomlin – jest mądra, bo wie, że Lucas jest prześladowany, i dlatego zawsze gotowa jest go wesprzeć i okazać mu miłość”. Rodzice Lucasa, Doreen (Cheri Oteri) i Fred (Larry Miller) tak samo kochają Lucasa i martwią się jego problemami, jednak w tej chwili zajęci są własną wyprawą weekendową z okazji rocznicy ślubu. Z kolei jego wybitnie towarzyska starsza siostra, Tiffany (Allison Mack), odzywa się do niego tylko w przelocie lub przez zamknięte drzwi jego sypialni, ciągle słuchając muzyki na swym iPodzie i paplając przez komórkę. Innym wyjątkowym bohaterem filmu jest Stan Beals, któremu głosu użyczył Paul Giamatti. To przebiegły intrygant, niedomyty, palący cygara eksterminator, który tak lubuje się w swej pracy, że aż ciarki przechodzą po plecach. Beals namawia Lucasa, by ten zlecił mu odymienie trawnika i wyrzucenie kolonii mrówek wraz ze wszystkimi innymi stworzeniami z domu na chodnik. To jednak dzieje się zanim Lucas zdobywa swe mrówcze doświadczenia. Teraz zdesperowany próbuje powstrzymać Bealsa. Ale jak? Stworzenie postaci Bealsa, mówi Davis, „daje Lucasowi i jego nowym przyjaciołom wspólnego wroga, wobec którego jednoczą się i stają do starcia” w kulminacyjnej scenie walki, która mobilizuje każde pełzające, skaczące i latające stworzenie w okolicy. „Zmusza go także do przyznania się przed całą kolonią, że eksterminator pojawił się na trawniku z jego powodu, a potem musi znaleźć sposób, by odzyskać ich zaufanie, naprawić szkody i uratować owady. To pokazuje, jak wiele się nauczył i jak bardzo dorósł”. Spośród wszystkich niezwykłych wyzwań w podkładaniu głosu do animacji – brak planu, reżyserii w scenach i kostiumów, które mogłyby pomóc aktorom wcielić się w postać – chyba najtrudniejszym był brak innych aktorów, z którymi można byłoby rozmawiać. „Naprawdę znacznie lepiej gra się z innymi ludźmi. W tym przypadku mamy raczej do czynienia z czymś na kształt nagrań muzyki rockowej w dźwiękoszczelnej kabinie” – przyznaje Streep. – „Samemu popada się trochę w szaleństwo”. Tomlin dodaje: „Kiedy podkłada się głos do animacji, czasem trzeba pozbyć się własnych zahamowań, by móc stworzyć taki dźwięk, wrażenie czy energię, jakich życzy sobie reżyser. Ponieważ animatorzy będą rysowali konkretnie pod głos aktora, można pozwolić sobie, by twarz i ciało wykonywały wszelkie przesadzone ruchy, które pomogą w wydobyciu właściwego dźwięku. Na przykład w przypadku Mommo, której sztuczna szczęka wypada kilkakrotnie w czasie filmu, musiałam zupełnie puścić wodze fantazji, by uzyskać wiarygodność, nie martwiąc się o to, jak wygląda moja twarz, czy też ciało. Gdybym mogła dać animatorom dźwięk, który nadawałby się do obróbki czy był wiarygodny, wiem, że oni umieliby zrobić go dziesięć razy lepiej, interpretując go na swój sposób”. Davis zauważył, że znaczna część jego pracy nad filmem Po rozum do mrówek polegała na podróżowaniu po całym kraju i zbieraniu nagrań gwiazdorskiej obsady. Wyjaśnia to tak: „Czasem pracowali gdzieś w plenerze albo kręcili inne filmy. Czasem nagrywałem Nicka Cage’a, gdy był w Los Angeles, a czasem w Nowym Jorku. Julię Roberts nagrywałem w Taos w Nowym Meksyku i Los Angeles. Meryl Streep była w Nowym Jorku, Lily Tomlin najczęściej w Los Angeles, a na spotkanie z Bruce’em Campbellem pojechałem do Medford w stanie Oregon”. Najważniejsze okazało się nagranie wielu wersji każdej sceny. „Lubię iść zgodnie ze scenariuszem, ale lubię też od niego odchodzić” – mówi Davis. – „Lubię, jak aktorzy bawią się materiałem, ale to oznacza, że muszę od nich uzyskać wiele nagrań tych samych kwestii. Musi to być na tyle otwarte, żebym mógł za miesiąc – kiedy nagrywam aktora grającego z tamtym w jednej scenie i ten czyta swoją kwestię tak, że wymaga ona czegoś spokojniejszego w odpowiedzi – znaleźć coś, co będzie dobrze pasowało tonem. Wreszcie muszę wszystko to pociąć i posklejać ze sobą i nadać naturalne brzmienie”.
OŻYWIENIE FILMU W CYFROWEJ ANIMACJI TRÓJWYMIAROWEJ ZAJĘŁO CZTERY LATA WYTĘŻONEJ PRACY, WIĘC WYBACZCIE NAM, JEŚLI BRZMI TO JAK ZABAWA
„W przypadku filmu Po rozum do mrówek daliśmy z siebie wszystko i stworzyliśmy coś nowego. Nie używaliśmy żadnych narzędzi, z których korzystaliśmy przy Neutronie” – mówi Davis, będący samoukiem animator 3D, który swoje pierwsze filmy krótkometrażowe stworzył za pomocą zwykłego oprogramowania dostępnego w sklepach. – „Musieliśmy podnieść poprzeczkę pod względem jakości renderowania, ilości szczegółów i złożoności postaci. To zafascynowało cały nasz zespół, ale i dobiło na kilka lat. Nie prowadziliśmy rocznych prac badawczo-rozwojowych – wszystko stało się jednocześnie i tylko dzięki silnej woli, krwi, potowi i łzom uzyskaliśmy pożądany rezultat, mieszcząc się w granicach czasowych i budżetowych. „Jeśli chodzi o oprogramowanie i kodowanie, mniej liczą się wykorzystywane narzędzia niż sam proces tworzenia, sposób podejścia do problemu” – dodaje. Opracowanie i produkcja Po rozum do mrówek zajęła cztery lata. „Nic dziwnego – mówi Davis – że w końcu sprowadzało się to dla nas każdego dnia do pasji, jaką darzyliśmy ten projekt, widząc ewolucję animacji w czasie i chcąc uzyskać możliwie najlepszy efekt. Dlatego spędzaliśmy w pracowni każdą chwilę – każda dodatkowa godzina zbliżała nas do oczekiwanego rezultatu, do czasu, gdy zabrano od nas gotowy materiał”. Pod względem ilościowym, jak mówi szef ds. wyciągów, Michael Comet: „W filmie było ponad 150 postaci, z czego większość mrówek. Każda mrówka ma sześć odnóży, więc nie można tego porównywać do wyciągania na uprzęży człowieka, u którego zmartwieniem są zaledwie dwie nogi. Praca automatycznie się namnaża”. Zespół Cometa, nazywany także specami od stawów i kości, stworzył programy, które dawały bohaterom strukturę podparcia. Animatorzy potem wprawili postacie w ruch – manipulacje rękami, palcami, brwiami, czułkami i mnóstwem nóg – w każdej scenie i dowolnym celu, emocjonalnym czy fizycznym. Był to proces wzajemnej współpracy – czasem animatorzy prosili o poszerzenie zakresu ruchów czy wyrazów twarzy, a spece od wyciągów odpowiednio korygowali program – od subtelnej słodkości po skrajną komiczność. Przyjmującym za wzór animatic (nagrane dialogi aktorów połączone z serią nieruchomych obrazów zmontowanych i ułożonych w sekwencje podobne do storyboardów, obrazkowych scenopisów) animatorom Po rozum do mrówek pomogło też odgrywanie scen samodzielnie podczas ożywiania postaci i tworzenia akcji. „Mieliśmy pokój do grania” – zauważa Davis. – „Animatorzy często organizowali w nim próby, grając przed lustrem lub naprzeciw siebie, by dopracować interakcje, a potem nagrywali się na wideo, w ten sposób przygotowując do pracy nad ujęciem”. Projektując plany zdjęciowe, członkowie zespołu kreacji poświęcili się temu, co żartobliwie nazwali „wypasaniem na trawie”. W filmie, w którym większość akcji rozgrywa się na trawniku wielkim jak niezmierzone równiny Nebraski (z perspektywy mrówki), trawa przybiera monstrualne rozmiary – nie wspominając nawet o kamieniach, liściach czy krasnalu ogrodowym – a każdy element ma rozwijane menu pozwalające kontrolować jego ruchy, wysokość, rotację czy reakcję na siłę grawitacji. Technicy z działu modelowania, tekstur i cieniowania jeszcze bardziej rozwinęli wygląd otoczenia, dodając do niego rekwizyty, takie jak lodówka czy telefon z kuchni Nickle’ów, barwę, fakturę i cieniowanie, które umożliwiło im oddanie gry światła w taki sposób, jak na prawdziwym planie zdjęciowym. W dziale dopracowywania postaci, zwanym również garderobą i charakteryzacją, według słów Davisa: „Szczegóły pozornie tak proste, jak zagięcia na koszuli, były precyzyjnie dopracowywane. To takie elementy, które mogą zaważyć na sukcesie lub klapie całego filmu, zwracając na siebie uwagę, jeśli nie zostaną oddane w realistyczny sposób”. Ponadto, mówi Davis: „W filmie Po rozum do mrówek jest mnóstwo efektów – powodzie, chmury, bąbelki, pył, a Stan eksterminator ma cygaro, z którego wydobywa się masa dymu”. Stworzenie sekwencji, w której Lucas ląduje w żołądku głodnej ropuchy, zajęło trzy miesiące, z powodu tych wszystkich „pieniących się płynów, wyskakujących bąbelków, kropelek i wycieków”. Inne elementy są mniej zauważalne, jak na przykład mała chmurka pyłu unosząca się spod buta, gdy Lucas chodzi po pylistym podłożu. Wszystko zostało zebrane razem podczas pracy nad oświetleniem. Jak konkluduje szef oświetlenia w filmie, Ian Megibben: „Zbieramy to, co zrobiły inne działy, i tworzymy ostateczny, spójny obraz”. Ściśle ze sobą współpracując, on i Davis, wraz z kierownikiem produkcji Barrym E. Jacksonem, określili ton i emocje ujęć za pomocą barw i światła, dodając cienie tworzące głębię i przyciągając uwagę widzów do konkretnych szczegółów poprzez wyróżnienie ich z tła. „Stosujemy te same zasady, jakie stosują operatorzy prawdziwych kamer – różnica jest jednak taka, że my na planie nie jesteśmy niczym ograniczeni” – wyjaśnia Megibben. – „Możemy umieścić światło tam, gdzie na prawdziwym planie nigdy nie dałoby się tego zrobić. Możemy włożyć światło do ust postaci albo skupić je na butach bohatera, omijając jego spodnie. Z drugiej zaś strony, miewamy problemy, jakich nie miewają tradycyjni operatorzy. Prawdziwe światła dają efekty, które my możemy jedynie imitować, takie jak refleksy i odbicia – musimy je analizować i odtwarzać”. Tymczasem tym, co dotrzymuje kroku akcji, a także uzupełnia przygody i nauczki Lucasa jest żywa muzyka filmowa. Kompozytor John Debney, wielokrotny zdobywca nagród Emmy ostatnio nominowany do Oscara za muzykę do Pasji Mela Gibsona, ponownie spotyka się z Davisem przy filmie Po rozum do mrówek. Poprzednio obaj współpracowali ze sobą przy Jimmym Neutronie: małym geniuszu i uznali, że pasują do siebie pod względem sposobu pracy i entuzjazmu. „On jest nie tylko fenomenalnie wszechstronny i utalentowany jako kompozytor” – mówi Davis. – „Chce także wcześnie angażować się w projekt i próbować różnych rzeczy w czasie produkcji, na przykład grać muzykę do sceny kierowaną punktem widzenia jednej postaci, a potem drugiej”. „Bardzo podobał mi się sposób, w jaki wykorzystał tradycyjne instrumenty etniczne w Pasji” – dodaje Davis, który właśnie takie brzmienie chciał uzyskać w filmie Po rozum do mrówek, którego akcja rozgrywa się głównie w niezbadanym i dzikim otoczeniu dla Lucasa oraz w podziemnych czeluściach kolonii mrówek. – „Chciałem, by muzyka miała plemienne brzmienie, dziwną perkusję i drewniane instrumenty dęte, oddające egzotykę i prymitywność, gdy Lucas po raz pierwszy wkracza w ten nieznany świat”.
"PO ROZUM DO MRÓWEK": An IMAX 3D EXPIRIENCE
Film Po rozum do mrówek: An IMAX 3D Experience będzie wyświetlany wyłącznie w kinach IMAX 3D, IMAX Dome i IMAX na całym świecie od 28 lipca 2006 roku, równocześnie z premierą filmu na ekranach tradycyjnych kin. To już druga animowana produkcja hollywoodzka, która zostanie przerobiona na format IMAX 3D, po sukcesie filmu Ekspres polarny: An IMAX 3D Experience z 2004 roku. Podobnie jak Ekspres polarny, Po rozum do mrówek zostanie przekonwertowany cyfrowo na format IMAX 3D z wykorzystaniem zastrzeżonej technologii remasteringu cyfrowego IMAX DMR® (Digital Re-mastering), dzięki czemu już teraz wyjątkowo żywe obrazy będą wprost wychodziły z ekranu, zapewniając kinomanom niesamowite wrażenia. „IMAX 3D ma moc i głębię pozwalającą na wyjątkowe zaangażowanie widzów, co sprawdza się doskonale w przypadku takich filmów, jak ten, w których człowiek chce zostawić za sobą prawdziwy świat i podążyć za tym dziesięciolatkiem pod ziemię do kolonii mrówek czy poprzez niezbadane ostępy własnego trawnika” – mówi reżyser i scenarzysta John Davis. – „Elementem tej przygody jest obserwowanie rzeczy, których jeszcze nigdy nie widział, i patrzenie na to, co jest mu znane, z zupełnie innej perspektywy. Chcielibyśmy, by widzowie mogli podobnie przeżyć tę jego przygodę”. Przetwarzanie za pomocą technologii IMAX 3D DMR opiera się na podstawowych zasadach pracy mózgu i oczu, które pozwalają na naturalne stworzenie trójwymiarowego świata, w którym żyjemy. Większość ludzi patrzy obojgiem oczu i choć źrenice skupiają się automatycznie na jednym punkcie, to widzą go z dwóch nieco innych pozycji. To powoduje powstanie dwóch odrobinę innych obrazów, które mózg łączy ze sobą, w ten sposób tworząc trójwymiarową głębię. Wykorzystując ten naturalny proces, film IMAX 3D składa się z dwóch osobnych taśm filmowych wyświetlanych na ekranie jednocześnie – na jednej taśmie obrazy są uchwycone z perspektywy prawego oka, a na drugiej – lewego. Specjalne okulary IMAX 3D pozwalają lewemu oku widzieć tylko obraz dla niego przeznaczony, a prawe oko widzi wyłącznie obraz stworzony właśnie dla niego – dzięki temu mózg łączy dwa obrazy w trójwymiarową całość, która wydaje się wychodzić z ekranu. Odległość, czy też „odseparowanie” tego, co widzi lewe oko, od prawego jest wyznacznikiem intensywności trójwymiarowego wrażenia – za mała lub zbyt duża odległość może zakłócić odbiór obrazu. Pierwotne modelowanie 3D w filmie Po rozum do mrówek zawiera dane konieczne do stworzenia perspektywy „drugiego oka”, które IMAX wykorzystuje do obliczenia odpowiedniej odległości pomiędzy dwuwymiarowymi punktami widzenia, by stworzyć doskonałe wrażenia w trzech wymiarach. Następnie obrazy dla lewego i prawego oka są poddawane cyfrowemu remasteringowi do formatu IMAX za pomocą technologii IMAX DMR i nagrywane na dwóch osobnych kliszach o wymiarach 15/70 do wyświetlania w kinach IMAX 3D. Gigantyczne ekrany IMAX 3D w kinach IMAX – o wysokości sięgającej ośmiu pięter – eliminują niewygodę oglądania i ucięte brzegi ekranu, które są problemem w mniejszych formatach 3D. Ekran, pokryty specjalną, wysokogatunkową farbą metaliczną, charakteryzuje się niewielkim zakrzywieniem wychodzącym poza pole widzenia geometrycznego, obejmując także część obwodowego pola widzenia człowieka. Oddziaływanie obrazów potęguje specjalnie zaprojektowany, sześciokanałowy system złożony z 44 projektowanych na zamówienie głośników, które zapewniają moc 14 000 watów czystego, cyfrowego dźwięku surround.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.