Najbardziej istotną rzeczą jest napięcie wywołane walką z czasem. Oglądając "Tragedię Posejdona "cały film główni bohaterowie chcą się wydostać ze statku zanim ten zatonie-udaje się im (nie wszystkim). Po obejrzeniu "Tragedii Posejdona" dla telewidza rzeczą nie pojętą jest ponowne wejście kogokolwiek na dryfujący wrak-i to jest najistotniejszym atutem tego filmu. "Istota filmu" która zdaje się że została wyczerpana w "Jedynce" jest tutaj na nowo otworzona za sprawą osób które nie chcą się ratować -a chcą wzbogacić. Można by rzec że to "wyciśnięcie czegoś więcej" z pomysłu który zdawał się już być skończonym-i to właśnie lubię.