PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32430}

Pocahontas II - Podróż do Nowego Świata

Pocahontas II: Journey to a New World
5,6 27 742
oceny
5,6 10 1 27742
Pocahontas II Podróż do Nowego Świata
powrót do forum filmu Pocahontas II - Podróż do Nowego Świata

Nie rozumiem dlaczego ludzi tak bulwersuje druga część Pocahontas. Według mnie jest to jedyna
udana kontynuacja produkcji Disneya. Głęboka historia, bardzo życiowa która pokazuje że nie
zawsze "Książe spotyka księżniczkę, zakochują się a potem żyją długo i szczęśliwie." : )

kittykat

No właśnie dlatego! U Disneya wszyscy zawsze żyli długo i szczęśliwie. I jak mogli zrobic z Johna Smitha takiego samolubnego łacha?! On powinien byc z Pocahontas a nie jakiś John Rolfe:/

alien_2

Niestety ta cześć trzyma się prawdziwej historii wdłg której Pocahontas poślubiła Rolfa i miała z nim dziecko-zmarła przy porodzie ; )

paperxplane

Umarła na czarną ospę, ale skoro tego nie pokazali to jakiegoś zasranego Johna Rolfa też nie musieli:P

alien_2

według biografii to John Smith jest samolubnym łachem no i kolokwialnie mówiąc dupkiem. ;))
A co do samej fabuły filmu - zgadzam sie z powyższym - chociaż raz nie pokazano sakralizacji miłości rodem z epoki romantyzmu tylko realia związków :D

SparkyEl

Ale ja u Disneya nie oczekuję realiów:( Ja chcę "żyli długo i szczęśliwie", nie chcę wiedzieć, że po ślubie Kopciuszek nadal zapieprzał tylko teraz miał większą powierzchnię do ogarnięcia i nie chcę wiedzieć, że John Smith był dupkiem. To mój ulubiony disneyowski facet:D

alien_2

same ;(

convallaries

Co to jest to same?

ffi

same - z ang. podobnie, tu w kontekście 'ja też' w sensie ja też myślę podobnie

ocenił(a) film na 4
kittykat

Ale to bajka i w bajkach właśnie takie zakończenie króluje. Jeśli chciałabym obejrzeć coś "życiowego" to obejrzałabym dramat. Oglądam bajki dla rozluźnienia i poprawy humoru, właśnie po to, by wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

kittykat

Ja tam bym nie miała nic przeciwko, zeby sobie znalazła innego. W końcu nie każdy (nawet w bajkach) musi znaleźć jedną miłość na całe życie. A szczęśliwe zakończenie (które jest bardziej wymagane) jednak było. Problem w tym, że właściwie CAŁKOWICIE zmienili osobowość Smitha na jakiegoś egoistycznego, tchórzliwego bubka, żebyśmy na pewno dopingowali Pocahontas przy wyborze tego drugiego. Dla mnie to jest jeden z największych błędów tej części. Gdyby Smith był taki jak w pierwszej części, a ona jednak wybrałaby tego drugiego - to by też w fajny sposób pokazało różne oblicza miłości. Poza tym mocno spłycona historia, bazująca na schematach i "sytuacyjnych żarcikach". Chyba wszyscy kochamy pierwszą część Pocahontas za to, że w dosyć poważny i głęboki sposób zajmuje się istotnymi dla życia sprawami. Drugiej części tego brakuje.

shefali_dream

Bo ja wiem, czy ten film bazuje na schematach? Dwulicowy król, który nie do końca wiadomo po czyjej jest stronie, był dość interesujący, również ten wątek miłosny był ciekawie poprowadzony. Niepisana zasada bajek mówi, że jeśli główny bohater znajdzie się w obcym środowisku i pierwsza z brzegu osoba przeciwnej płci będzie dla niego miła, to można być pewnym, że film skończy się ich wielką miłością. W jedynce Pocahontas pierwszy raz widziała białego, z kolei on wcześniej widział już wiele takich światów i Indian, więc tu trochę inaczej. Myślę, że w dwójce ona ich obu kochała, tyle że Smith miał duszę podróżnika, ciągle chciał odkrywać nowe światy, a ona była przywiązana do swojej ziemi, której nie chciała opuszczać. Widać przecież, że Smith nadal nie jest jej obojętny - ale jak dostała wybór między kimś, kto ciągle płynie do nowych światów, a kimś, kto decyduje się zamieszkać z nią w jej rodzimej ziemi, to wybór jest prosty. To czy Smith był tchórzem, to też raczej kwestia dyskusyjna - jaka była szansa, że uda jej się przekonać króla? Był raczej realistą, a Rolfe był ryzykantem, który gotów był poświęcić życie Pocahontas, żeby tylko spróbowała. Nie nazwałbym tego egoizmem u Smitha. W jedynce wcale nie różnił się bardzo, był dwulicowy, bo swoim kumplom chwalił się, ilu to Indian zastrzeli, a w tajemnicy wymykał się na spotkania z Pocahontas. W którym momencie był odważniejszy, tego nie wiem. Dziwiło mnie raczej zachowanie Pocahontas, która nikomu nie powiedziała, że to nie Smith zabił Kokouma, tylko jego kumpel.
Dwójka jest oczywiście gorsza od jedynki. Nieco gorsza animacja, gorsze piosenki (żadna scena nie może się równać z Kolorowym Wiatrem), mniej czuć ten indiański klimat, jest więcej humoru (czasami niepotrzebnego, ale zwykle to sceny z szopem i psem, które były przecież też w jedynce), ale czy fabuła jest gorsza? Nie powiedziałbym. Dość dobrze pokazano rozterki Pocahontas między jej rodzinną ziemią, a zachwytem nad Londynem. Po waszych opisach spodziewałem się czegoś gorszego. Pocahontas zachowuje się tak jak w jedynce, Smith jest trochę zbyt wesoły jak na to, co się dzieje na ekranie, ale poza tym wcale się tak bardzo nie zmienił. Nawiasem mówiąc Pocahontas błędnie odczytała intencje Rolfa, który kierował się po prostu królewską etykietą, a ona to odczytała jako oznaki wielkiej miłości do niej, bo Smith był bardziej grubiański - z tego powodu nagłe zakochanie się Rolfa w Pocahontas jest trochę naciągane. Ale jeszcze bardziej naciągana jest miłość w 99% Disneyowskich bajek.
Dlatego, jeśli waszym jedynym zarzutem wobec tej części jest to, że nie skończyła się tak jak prawie wszystkie inne bajki, to ja tego nie odczytuję jako wadę.

użytkownik usunięty
kamiledi15

Ja jednak uważam, że to jest bardzo naciągane. Smith w 1. był całkiem inny, specjalnie obejrzałam dwie części pod rząd. Oczywiście kreska gorsza, nie jestem pewna, ale chyba odrobinę go źle narysowali, coś mi nie pasowało, ale to nieważne. W tej części Smith był całkiem inny, zbyt wesoły, nie widziałam tu za bardzo jego miłości. Dla mnie lepszym zakończeniem by było gdyby odszedł. Dowiedział się, że Rolfe ją kocha (wtedy w tym domku), w więzieniu zobaczył jak rzuca się na szyje Rolfe'owi, więc po scenie w sądzie powinien zniknąć. Niepotrzebnie go jeszcze na sam koniec wcisnęli, początek mi się podobał, ale końcówka, tragedia.

kittykat

Zgadzam się z opinią. Ta część o wiele bardziej mnie się podobała niż 1. A co do zarzutów do bajki i tej wielkiej, jedynej miłości - nie zawsze się na nią trafia od razu ;>

użytkownik usunięty
kittykat

Nie czytam co u góry . Dla mnie ta część jest równie dobra jak 1 i cieszę się, że była z Rolfem, tak jak było rzeczywiście w historii.

kittykat

Pocahontas żyła naprawdę i historia przedstawiona w filmie też jest prawdziwa. Mataoka(Pocahontas), póżniej Rebecca wyszła za Johna Rolfa. Smutne jest to, że tak dobra osoba jaką była Pocahontas zmarła tak wcześnie i młodo. W dzisiejszych czasach brakuje nam takich ludzi. Indianie od zawsze wiedzieli jak "współpracować" z naturą. A wracając do tematu, to wg mnie film jest super chocież w kwestii Johna Smitha jest lekko naciągana:)
Pozdrawiam,
Debora

użytkownik usunięty
kittykat

Dokładnie.

ocenił(a) film na 3
kittykat

Chyba tylko dla ciebie jedyna :P .

ocenił(a) film na 6
kittykat

Ja byłam zawiedziona jako dziecko ,że nie wybrała Smitha ale jako dorosła kobieta patrze na to zupełnie inaczej .Pierwsza miłość prawie nigdy nie jest ostatnią .Pocahontas miała wtedy jakieś 13-15 lat i To była jej pierwsza ,szczeniacka miłość ;) Z czasem ich drogi sie rozeszły .Nie chodzi tu tylko o odległość ale różnice w poglądach i odmienne priorytety. Każdy dorosły człowiek wie jak trudno jest żyć z kimś zupełnie różnym , o odmiennych priorytetach gdy my patrzymy w prawo a druga osoba w lewo .Smith nigdy nie rozumiał jak ważna dla Pocahontas jest ziemia z której pochodzi ,jej bliscy i kultura . Już w pierwszej części piosenka ,,Kolorowy wiatr'' pokazała ich zupełnie różne spojrzenia na świat .Druga część tylko umocniła mnie w przekonaniu ,że oni do siebie nie pasują.Opłakiwała go wiele czasu a on nawet nie pokusił sie o napisanie listu ..pewnie ze strachu .Wolał też ukrywać się przed Królem niż zmierzyć sie z zarzutami.Facet lubił uciekac od problemów i marzył o beztroskim odkrywaniu nowych lądów z dala od całego zamieszania .Pocahontas i Rolfie pokochali sie dojrzałą miłością ,patrzyli w tym samym kierunku . Rolfie nigdy nie namawiał jej do ucieczki ,nie prosił by chroniła siebie i zdradziła swój lud bo wiedział,że jest wojowniczką i będzie walczyła do końca o to w co wierzy i co kocha. Kochał ją taką jaka jest i wyruszył z nią do jej świata a nie zamykał sie na niego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones